Rozdział 26 Plan

22 5 0
                                    

Siedziałam obok Avery, która miała na sobie gruby różowy sweter i białe dżinsy. Włosy miała rozpuszczone i wyglądała wyjątkowo rześko. W przeciwieństwie do mnie.

Piłam już czwarty kubek kawy i czułam się tylko trochę lepiej.

Jak wróciliśmy z Cassem zaczęłam rozczytywać kartki, bo jako jedyna znałam ten język. Nalegałbym się położyła, ale wiedziałam, że i tak nie zasnę. Po tych snach zawsze było to trudne.

-Amberly.

-Tak?

Xander wyrwał mnie z zamyślenia.

-Już trzeci raz do ciebie mówię. Wszystko dobrze?

-Tak. O co pytałeś?

-Co wiemy?

-Są trzy tajne przejścia. Dla służby, pod dywanami i za posągami. Dla służby rozsiane są po całym zamku. Te pod dywanami są bardzo ciasne i wąskie. Mają być ostatnią drogą ucieczki... Prowadzą do stajni. Za to te za posągami prowadzą do innych posągów w korytarzach, a niektóre w idą do komnat. Są też jakby okna w obrazach. Wszystkie inne wejścia, czyli okna, drzwi i balkony zawierają...czujniki ruchu i ciężkości.

-Czyli zostają nam tajne wejścia.

-Dokładnie.

-Coś jeszcze wiadomo? -zapytała Brie.

-Strażników przy każdych drzwiach jest trzech. Wymieniają się co kilka godzin, ale zawsze przy drzwiach zostaje dwóch. Pewnie są też zaklęcia iluzji i tym podobne, ale nie może być ich za dużo, bo moc przedmiotów zbyt by się niszczyła lub... mogła niszczyć. Coś takiego. To było dziwnie zapisane. Podobno już jeden atak został przeprowadzony, tak pisano w listach. By odnaleźć miecz lub coś ostrego. Za bardzo nie zrozumiałam.

-Nie słyszałem o tym. -powiedział Cassian.

-Pewnie zatajono to. -odparł Nicholas.

-No, najlepiej będzie, jak podzielimy się na trzy grupy. -zdecydował Cassian.

-Czy tymi kanałami nie są prowadzone teraz kable? -zapytała Brie-Tymi przejściami co mają wyjścia pod dywanami.

-Przechodzą. -odparł Xander.

-Gdybym dostała się do centrum zarządzania to mogłabym wyłączyć zabezpieczenia,
a wtedy...

-Wszyscy by się zajęli tym problemem. Mądre. -dokończyła Avery.

-Ktoś tu jeszcze musi pracować mózgiem.

-Jak dalej będziesz się przechwalać to cię nie zabierzemy. -zagroził Nik.

-Nie groź, nie jestem dzieckiem, a i tak mnie weźmiecie, bo jestem niezbędna.

Brie się uśmiechnęła, a on przewrócił oczami.

-Kto z tobą pójdzie? Nicholas, czy Xander?

-A ty?

-Ja muszę cię pilnować Perełko.

-Nie ufasz mi?!

-Nie ufam twojemu szczęcie do wpadania w kłopoty.

Pokazałam mu język.

-Możesz nim robić o wiele ciekawsze, rzeczy.

-Na pewno. Zapytam Liama.

Jego mina wyrażała wszystko.

-Na pewno będzie chętny. -powiedziała Aubrey ze słodkim uśmiechem.

VeniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz