Aubrey
Zawsze mi powtarzano, że trzeba słuchać starszych, bo oni są rozsądni, mądrzy i bla bla bla. Okazało się, że starsi mogą doprowadzić mnie do śmierci.
Wciąż się zastanawiam jakim cudem ja Aubrey znajduję się w ogrodach królewskich i mam w planach włamać się i zhakować system królewski.
Choć na pewno będzie to ciekawsze, niż siedzenie w domu i słuchanie jak to ja musze się uczyć o jakiejś chemii czy fizyce. Choć w porównaniu do nich wszystko wydaje się lepsze.
Zatrzymaliśmy się obok jednej z wież.
-Gotowa?
-Od urodzenia, braciszku.
Uśmiechnęłam się szeroko.
Ruszyliśmy biegiem i zatrzymaliśmy się tuż za drzwiami stajni.
-Gdzie wejście? – zapytałam.
-Za stajnią, pod wielkim drzewem. Podobno.
-To do roboty.
Ruszyłam się, ale on chwycił mnie za ramię.
-Trzeba zobaczyć, czy teren jest bezpieczny.
Przewróciłam oczami, ale i tak schowałam się w cieniu.
-Czekasz.
Kiwnęłam głową.
Nienawidziłam, jak się rządził, ale sytuacja była trochę inna więc już się nie kłóciłam.
Wyszedł, a po chwili usłyszałam swoje imię. Ruszyłam śladami za nim.
Przeszliśmy wokół stajni i zatrzymaliśmy się na jej tyłach. Było tu kilka drzew.
-Podobno pod młodym drzewem.
-Wszystkie są stare. -zauważyłam.
-To szukamy pod.
Ekstra.
Czemu nikt nie przewidział, że kilka set lat temu drzewo może było młode, ale urosło.
Zaczęłam się schylać i dotykać podłoża.
Po kilku minutach wstałam i się wyprostowałam. Plecy już mnie bolały.
To jakoś dziwne, by było, że klapa byłaby pod losowym drzewem. Za łatwo byłoby to odkryć. Coś z nim musiało być.
Rozejrzałam się i coś przykuło moją uwagę.
Była to studnia.
-Studnia. – szepnęłam.
-Co?
Słychać było w jego głosie jakby mówił, czy muszę mu w tej chwili zawracać głowę bzdetami.
-Przejście jest w studni.
-Ale...
-Nik, sprawdźmy to. Proszę.
Może on mi kiedyś uwierzyć?!
Nie wyglądał na zadowolonego, ale kiwnął głową.
Ruszyłam do tego miejsca i chwyciłam jeden z kamyczków. Wrzuciłam go.
Usłyszałam uderzenie o ziemię.
-Nie ma wody.
Uśmiechnęłam się.
-Ale to nie oznacza, że to przejście. - stwierdził.
Przewróciłam oczami.
Spuściłam wiadro i zaczęłam schodzić po linię.
CZYTASZ
Veni
RomansaW świecie Fae rodzi się człowiek. Mała dziewczynka z ametystowymi oczami w dodatku następczyni jednego z najsilniejszych dworów. Amberly to córka króla i królowej, którzy toczą wojnę z inną krainą od zarania dziejów. Nagle w jej życiu pojawia się ta...