Rozdział 16 Uciekaj Amberly

21 4 0
                                    

-Czyli na głowie mamy jeszcze tą psychopatkę?

-Też jestem wniebowzięta. -mruknęłam.

Siedzieliśmy przy książkach od historii i sprawdzaliśmy, czy było tam coś jeszcze o Kennzie.

Niestety nic nie było. Zostawały nam tylko książki z tajnego zbioru królestwa Luna.

-To bez sensu. Tu nic nie ma.

-Wiem...

-W ogóle to po co nam wiedza o niej? To nudne.

-Może i nudne, ale dobrze znać przeciwnika.

Kiwnęłam głową.

-Powiesz o tym komuś?

Spojrzał mi w oczy.

-Nie. Ani o niej, ani o tobie, ani o tym kim jesteś.

-Dzięki. Avery o tym wie, a Nicholas tylko o tym, że jestem człowiekiem.

-Jak już mówimy o nim. To może się dogadacie.

-Żartujesz ze mnie?

-Perełko, on i ta blondyna wyglądają jakby za chwilę mieli rzucić się sobie do gardeł, a to na pewno nie skończy się dobrze.

-Chętnie sama bym go zabiła, za zdradę.

-Był winien mi przysługę.

-Mam to gdzieś. Zdradził mnie, a jego powody bez znaczenia, jak szlachetne, nie obchodzą mnie.

-Teraz to ty jesteś morderczym stworzonkiem.

Rzuciłam w niego poduszką.

Złapał ją tuż przed swoją twarzą.

-Mówiłem.

Przewróciłam oczami, a on się głośno roześmiał.

-A będziesz w ogóle komuś mówił o naszym planu?

-Może Xanderowi, mu można ufać, a to czy powiesz lub co zrobisz z Nikem zastawiam tobie.

-Mówisz to jakbym była królową.

-Moją już jesteś, Perełko.

Uśmiechnęłam się delikatnie.

-Przemyślę jego kwestię.

-Dobrze.

Nagle drzwi się gwałtownie otworzyły i wpadł przez nie Xander.

-Przyjechali.

-Kto? -zapytałam.

-Rycerze z Solis. Chcą rozmawiać z panem tych ziem.

Cholera.

-Jak dobrze kojarzą ciebie i resztę? -zapytał Cassian.

-Chyba średnio, na wszelki wypadek ojciec nie pozwalał się im przyznawać do mojej osobistej straży, by nie narazić mnie.

-Nie mamy czasu na rozmowy. -powiedział Xander.

Spojrzałam na Cassiana.

Byłam coraz bardziej przerażona.

-Co robimy.

-Wszyscy wyjdziemy.

-Ona też?!

VeniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz