-Zacznijmy od ustalenia co umiesz. -powiedziała Avery.
Był ranek i zaczęłyśmy trenować.
Wcześniej musiałam jej kilka rzeczy wyjaśnić w związku z tym jak dogadałam się z księciem.
-Nic nie umiem.
-Każdy coś umie. Strzelanie z łuku, wspinaczka i coś jeszcze?
-Wspinaczka?
-Oczywiście, widziałam cię tyle razy jak wchodzi po ścianach jak spider-man, a nie każdy tak umie.
-Czyli to wszystko.
-No dobrze, no to będziesz miała przyspieszony kurs samoobrony i posługiwania się bronią. Dodatkowo wzmocnimy cię.
-Zapowiada się cudownie.
-Nie narzekaj. Więc gdzie twój sztylet?
-Odda mi go na śniadaniu.
Westchnęła.
-No to zaczynamy.
☆☆☆
Weszłam do jadalni.
Przy stole już siedział Nicholas, Xander, Avery i książę.
-Cieszę się, że cię widzę.
-Wątpię.
Usiadłam naprzeciwko Cassiana.
-To cieszę się, że nie uciekłaś.
-Dotrzymuję słowa.
Uśmiechnął się.
-Gdzie mój sztylet?
-Rozmowa powinniśmy zacząć od czegoś milszego.
-Nie mam humoru. Więc?
Westchnął i wyjął z czarnego płaszcza sztylet.
Pchnął go przez stół.
Ubrany był w biała koszulę i czarne spodnie.
Zaczęliśmy wszyscy jeść.
Nie bardzo skupiałam się nad tym co nakładam na talerz. Miałam w głowie tylko to płonące miasteczko. Jeżeli wydarzyło się to naprawdę, to powinny być jakieś kartoteki na ten temat.
-Za niedługo wyjeżdżamy.
-Czemu?
Spojrzałam na Cassiana.
-Twoja matka wysłała za nami wojska.
Wymieniłam zdziwione spojrzenia z Avery.
Tego się nie spodziewałam.
-Skąd wiesz?
-Mam źródła. Szpiegów.
-Jak daleko są?
-Zamierzają okrążyć las i przejechać przez góry.
-A gdzie jedziemy?
-Przez rzekę do małej wioski jeszcze na twoich terenach.
Kiwnęłam głową.
-Wyjeżdżamy za tydzień.
Wstałam od stołu.
-A ty, gdzie idziesz?
-Pokoju.
-Nie zjadłaś.
CZYTASZ
Veni
RomanceW świecie Fae rodzi się człowiek. Mała dziewczynka z ametystowymi oczami w dodatku następczyni jednego z najsilniejszych dworów. Amberly to córka króla i królowej, którzy toczą wojnę z inną krainą od zarania dziejów. Nagle w jej życiu pojawia się ta...