Rozdział 15 Wiedza jest niebezpieczna

26 4 0
                                    

-Zacznijmy od ustalenia co umiesz. -powiedziała Avery.

Był ranek i zaczęłyśmy trenować.

Wcześniej musiałam jej kilka rzeczy wyjaśnić w związku z tym jak dogadałam się z księciem.

-Nic nie umiem.

-Każdy coś umie. Strzelanie z łuku, wspinaczka i coś jeszcze?

-Wspinaczka?

-Oczywiście, widziałam cię tyle razy jak wchodzi po ścianach jak spider-man, a nie każdy tak umie.

-Czyli to wszystko.

-No dobrze, no to będziesz miała przyspieszony kurs samoobrony i posługiwania się bronią. Dodatkowo wzmocnimy cię.

-Zapowiada się cudownie.

-Nie narzekaj. Więc gdzie twój sztylet?

-Odda mi go na śniadaniu.

Westchnęła.

-No to zaczynamy.

☆☆☆

Weszłam do jadalni.

Przy stole już siedział Nicholas, Xander, Avery i książę.

-Cieszę się, że cię widzę.

-Wątpię.

Usiadłam naprzeciwko Cassiana.

-To cieszę się, że nie uciekłaś.

-Dotrzymuję słowa.

Uśmiechnął się.

-Gdzie mój sztylet?

-Rozmowa powinniśmy zacząć od czegoś milszego.

-Nie mam humoru. Więc?

Westchnął i wyjął z czarnego płaszcza sztylet.

Pchnął go przez stół.

Ubrany był w biała koszulę i czarne spodnie.

Zaczęliśmy wszyscy jeść.

Nie bardzo skupiałam się nad tym co nakładam na talerz. Miałam w głowie tylko to płonące miasteczko. Jeżeli wydarzyło się to naprawdę, to powinny być jakieś kartoteki na ten temat.

-Za niedługo wyjeżdżamy.

-Czemu?

Spojrzałam na Cassiana.

-Twoja matka wysłała za nami wojska.

Wymieniłam zdziwione spojrzenia z Avery.

Tego się nie spodziewałam.

-Skąd wiesz?

-Mam źródła. Szpiegów.

-Jak daleko są?

-Zamierzają okrążyć las i przejechać przez góry.

-A gdzie jedziemy?

-Przez rzekę do małej wioski jeszcze na twoich terenach.

Kiwnęłam głową.

-Wyjeżdżamy za tydzień.

Wstałam od stołu.

-A ty, gdzie idziesz?

-Pokoju.

-Nie zjadłaś.

VeniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz