Wyruszyliśmy wcześnie. Nikt jakoś dobrze nie spał.
Atmosfera była napięta i było zimnej niż ostatnio.
Marzyłam o tym, by stąd jak najszybciej wyjechać.
-Wszystko dobrze? -zapytał zmartwionym głosem.
-Tak.
-Drżysz.
-Trochę mi zimno.
Przytulił mnie bardziej do siebie, że teraz nawet igły pomiędzy nas nie dało się wcisnąć.
-Może spróbujesz się przespać?
-Po co?
-Wyglądasz jak trup.
-Czyli jak wszyscy. Nikt dobrze nie spał.
-Wiem, ale ty nie wytrzymasz tyle ile my bez snu...
Przewróciłam oczami.
-Martwisz się.
Uśmiechnęłam się
-Nie, po prostu musisz być u szczytu sił, kiedy znajdziemy się w pałacu.
-Wciąż uważam, że użycie spadochronów to idiotyzm.
-Możliwe, dlatego jednak coś innego zrobimy.
-Mam nadzieję, byle było to coś bardziej bezpiecznego.
-Perełko, my nigdy nic nie robimy bezpiecznego.
-Odkryłam już to.
Roześmiał się.
-Co będzie, jak nas złapią?
-Powalę ich moim urokiem osobistym.
-Jeszcze humorem.
-Dokładnie.
-Jakoś tego nie widzę.
-Nie wierzysz we mnie?
-Nie wierzę, w twój urok i humor.
-Ranisz mnie.
Uśmiechnęłam się.
-Dobrze ci.
-Ale i tak wiem, że kochasz mój humor i urok.
-One istnieją?
-Nie wyprzesz się tego, że mnie wprost ubóstwiasz.
Parsknęłam.
-Ubóstwiam?
-Spokojnie, nie musisz się tego wstydzić. Każdy to robi.
-Wątpię, ale jestem pewna, że twoje ego nie przeżyłoby strasznej prawy.
-Jestem nieśmiertelny.
Roześmiałam się.
Nagle przypomniałam sobie jego obraz, kiedy spadał.
Przestałam się uśmiechać.
-Coś się dzieje?
-Nie, po prostu mam jeszcze w głowie to co widziałam prze mgłę.
-To się nie wydarzy.
-Skąd ta pewność? Nawet nie wiesz co widziałam?
-Bo cię przed tym obronię bez znaczenia co to.
CZYTASZ
Veni
Любовные романыW świecie Fae rodzi się człowiek. Mała dziewczynka z ametystowymi oczami w dodatku następczyni jednego z najsilniejszych dworów. Amberly to córka króla i królowej, którzy toczą wojnę z inną krainą od zarania dziejów. Nagle w jej życiu pojawia się ta...