Rozdział 31 Piękno we mgle.

15 4 0
                                    

Wyruszyliśmy wcześnie. Nikt jakoś dobrze nie spał.

Atmosfera była napięta i było zimnej niż ostatnio.

Marzyłam o tym, by stąd jak najszybciej wyjechać.

-Wszystko dobrze? -zapytał zmartwionym głosem.

-Tak.

-Drżysz.

-Trochę mi zimno.

Przytulił mnie bardziej do siebie, że teraz nawet igły pomiędzy nas nie dało się wcisnąć.

-Może spróbujesz się przespać?

-Po co?

-Wyglądasz jak trup.

-Czyli jak wszyscy. Nikt dobrze nie spał.

-Wiem, ale ty nie wytrzymasz tyle ile my bez snu...

Przewróciłam oczami.

-Martwisz się.

Uśmiechnęłam się

-Nie, po prostu musisz być u szczytu sił, kiedy znajdziemy się w pałacu.

-Wciąż uważam, że użycie spadochronów to idiotyzm.

-Możliwe, dlatego jednak coś innego zrobimy.

-Mam nadzieję, byle było to coś bardziej bezpiecznego.

-Perełko, my nigdy nic nie robimy bezpiecznego.

-Odkryłam już to.

Roześmiał się.

-Co będzie, jak nas złapią?

-Powalę ich moim urokiem osobistym.

-Jeszcze humorem.

-Dokładnie.

-Jakoś tego nie widzę.

-Nie wierzysz we mnie?

-Nie wierzę, w twój urok i humor.

-Ranisz mnie.

Uśmiechnęłam się.

-Dobrze ci.

-Ale i tak wiem, że kochasz mój humor i urok.

-One istnieją?

-Nie wyprzesz się tego, że mnie wprost ubóstwiasz.

Parsknęłam.

-Ubóstwiam?

-Spokojnie, nie musisz się tego wstydzić. Każdy to robi.

-Wątpię, ale jestem pewna, że twoje ego nie przeżyłoby strasznej prawy.

-Jestem nieśmiertelny.

Roześmiałam się.

Nagle przypomniałam sobie jego obraz, kiedy spadał.

Przestałam się uśmiechać.

-Coś się dzieje?

-Nie, po prostu mam jeszcze w głowie to co widziałam prze mgłę.

-To się nie wydarzy.

-Skąd ta pewność? Nawet nie wiesz co widziałam?

-Bo cię przed tym obronię bez znaczenia co to.

VeniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz