Rozdział 14 Przysięga na życie i dusze

26 5 0
                                    

Byłam w swoim pokoju i po prostu patrzyłam przez okno na las okalający posiadłość.

Było długo po północy, ale ja wciąż nie mogłam zasnąć. Wiedziałam, że jak długo będę jeszcze tak siedzieć, to jutro, znaczy dzisiaj będę nie do życia.

Co miałam na to poradzić. Bezsenność męczyła mnie od lat, a teraz dochodziły jeszcze te wszystkie problemy.

Dotknęłam okna i zauważyłam, że dało się je otworzyć. By uciec było za wysoko, ale może na dach będę mogła wyjść.

Nałożyłam szybko buty i narzuciłam na T-shirt sweter.

Kiedy wyszłam przez okno zaczęłam się wspinać po winoroślach.

Weszłam na dach i tam usiadłam.

Opatuliłam się bardziej swetrem.

Spojrzałam na las skąpany w ciemności i gwiazdy na niebie, które było idealnie widać dzięki bezchmurnemu niebu.

Przymknęłam oczy i cieszyłam się spokojem.

-Wiesz, że gdybym cię teraz zrzucił to byś umarła?

Obok mnie usiadł nie kto inny jak Cassian.

-Wiem, że byś mnie nie zrzucił, bo jestem ci potrzebna.

-Będziesz mi to zawsze wypominać?

-Do śmierci.

Uśmiechnął się.

-Co tu robisz, Perełko?

-Miło spędzam czas, skoro i tak nigdzie nie mogę iść.

-Gdybym nie czuł się zagrożony za każdym razem, gdy jesteś obok to mogłabyś wychodzić.

-Zagrożony? Żartujesz sobie ze mnie?

-Jesteś niebezpiecznym potworkiem.

Parsknęłam śmiechem.

-Twój plan i tak jest do dupy.

-Czemu niby?

-Bo najważniejsza cześć nigdy się nie wydarzy.

-Sądzę jednak, że jest idealny, jak na te warunki.

-Wmawiaj sobie tak dalej.

-No to oświeć mnie. Co według ciebie jest błędne?

-A podobno wszystko wiesz.

-Amberly.

-Nikt nie zgodzi się na twój okup.

-Jesteś księżniczką.

-Księżniczki, książęta, czy nawet królowie lub królowe da się zastąpić. To jest twój błąd.

-To są twoi rodzice.

-Jeden rodzic.

-Przykro mi.

-Wcale nie, zlikwidowałeś tylko kolejnego wroga, a gdyby mój ojciec się nie poświecił to twój cały plan ległby w gruzach.

-Nikt nie miał cię zabić.

-Ja jednak sadzę, że byli gotowi mnie zabić, a dokładniej prawie mnie zabili.

-To się więcej nie powtórzy.

-Skąd ta pewność?

-Bo dopilnuję byś była nietykalna.

-Sam próbując mnie zranić?

VeniOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz