23. Kocham cię fchuj.

418 10 3
                                    

Od „próby" Michała minęły 2 miesiące. Przez ten cały czas Matczak siedział u mnie w domu, podczas gdy ja chodziłam do szkoły i uczyłam się.

Oczywiście, tak jak obiecałam, tak zrobiliśmy. Zaczęliśmy powoli odbudowywać naszą relacje i sprowadzać ją na dobrą drogę. Pewnie wiele z was pomyśli sobie „kurwa ty skończona kretynko chłop cie zdradził z byłą za dragi a ty mu wybaczasz", i tak macie racje, jestem skończoną kretynką ale jeśli już przyjmiecie tego bruneta do swojego serca, już nigdy sie od niego nie uwolnicie.

-Cześć Michał! Jesteś?- zapytałam wchodząc do domu, podczas kiedy dochodziła godzina 16.

-Siemka bejbe.- odpowiedział, po czym podbiegł do mnie i pocałował mnie w czoło.

Brakowało mi tego...

-Jesteś głodny?- zapytałam, rozpakowywując zakupy które zrobiłam zaledwie 15 minut temu, w trakcie powrotu ze szkoły.

-Zostaw.- chłopak zatrzymał wykonywaną przeze mnie czynność.- Może zamówmy sushi?- zapytał z nadzieją w głosie.

-Ale Michał, ja dopiero co zrobiłam zakupy...- jęknełam ze zrezygnowaniem.

-No i chuj, to sie zje kiedy indziej.- machnął ręką.

Ostatecznie przystałam na propozycje mojego chłopaka, i już po godzinie oboje siedzieliśmy w łóżku i zajadaliśmy sie pysznym zestawem sushi.

-Michał?- zaczęłam, na co chłopak jedynie mruknął na znak, że mnie słucha.- Chyba powinieneś już wrócić do szkoły.- powiedziałam lekko zestresowana.

Nie wiedziałam jak brunet zareaguje na to co mu zasugerowałam. Łatwo teraz powiedzieć „przecież tak długo go znasz", to prawda ale Michał Matczak jest nieobliczalny.

-Eee no nie wiem.- odpowiedział krótko.

Odrazu było po nim widać, że wdzystkie jego mięśnie się spieły.

-Michał ja wiem, że nadal może być ci ciężko. Prawda jest taka, że nigdy w życiu nie doświadczyłam czegoś tak okropnego jak ty, więc nie wyobrażam sobie jakie to wszystko musiało być dla ciebie trudne. Ale jednak zaufaj mi powrót do normalnego życia, przyjaciół i szkoły dobrze ci zrobi. Nawet nie wiesz jak chłopaki sie za tobą stęsknili. I nie zapomnijmy o tym, że zaraz matura a chyba przydałoby się ją dobrze napisać.-posłałam mu ciepły uśmiech.

-Mówisz jak moja matka.- powiedział na co ja zrobiłam niezrozumiany wyraz twarzy.- No wiesz, to ciągłe pierdolenie o maturze. W kółko kurwa to samo. Ile razy mam jeszcze wam wszystkim powtarzać, że ja chce być kurwa raperem?- Teraz to już sie wkurwił.

Ostro wkurwił.

Michał strasznie nie lubił kiedy każdy kazał mu traktować szkołę ponad muzykę, albo na równi. Rap był dla niego wszystkim. Owszem, jego rodzice bardzo go wspierali w tym co chciał osiągnąć, jednak ciągle kazali mu zakuwać bo jak to oni mówili, „Jak z rapem nie wyjdzie, zawsze zostaje medycyna".

-Ej spokojnie.- powiedziałam, po czym złapałam chłopaka za rękę.- Ja i twoi rodzice strasznie cie kochamy i chcemy dla ciebie jak najlepiej. Chcesz być raperem? To nim zostaniesz, ale liceum zawsze warto zdać.- lekko bałam się reakcji bruneta jednak on jedynie mocno mnie przytulił.

-Wrócę w poniedziałek.- odparł krótko, nadal tkwiąć w zagłębieniu mojej szyji.- I przepraszam, kocham cię.

„Kocham cię"

Właśnie usłyszałam to od niego po raz pierwszy od kilku miesięcy. Dziwne, ale mimo tego, że już mi to kiedyś wiele razy mówił, poczułam się jakbym usłyszała to z jego ust pierwszy raz.

Wtedy, to zabrzmiało tak wyjątkowo.

- O co chodzi?- zapytał, kiedy odsunęłam sie od niego i zdezorientowanym wzrokiem spojrzałam mu prosto w oczy.- Zrobiłem coś nie tak?- zapytał ponownie zakłopotany.

Tak słodko wredy wygłądał...

-Kochasz mnie?- zapytałam, a raczej wyszeptałam. Nie mam pojęcia dlaczego.

-Ty sie jeszcze pytasz?- zaśmiał się, i spojrzał na mnie jak na jakąś idiotkę.- Kocham cię fchuj i wiem, że totalnie za rzadko ci to powtarzan ale obiecuje, że się poprawie.- teatralnie położył jedną rękę na sercu, a drugą uniusł lekko do góry.- No bo przecież wiesz, że jesteś najlepszym co mnie w życiu spotkało.- uśmiechnał się, patrząć swoimi brązowymi tęczówkami prosto w moje błękitne.

Oczywiście ja jak to ja, musiałam się rozryczeć. Ten jebany głos, śmiech, charakter i te oczy, one miały w sobie coś czego nie miał nikt inny. Coś czego tak długo w życiu potrzebowałam.

-Też cię bardzo, bardzo kocham.- to było jedyne co zdołałam wydusić przez łzy.

-Nie wiem, czym ja sobie na ciebie zasłużyłem.- zaśmiał się brunet, łącząc nasz usta w długim pocałunku.

Chwilo trwaj...

*********************************************
Siema! Przepraszam was bardzo, że tak długo nie było rozdziału ale miałam fchuj dużo nauki. Na szczęście teraz powracam i rozdziały będą pojawiać się częściej!!

Napiszcie co chcielibyście zobaczyć w następnym rozdziale🤭🫦

Buziaki💋💋

Byłem raperem i jestem raperem | MATA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz