12. Możemy to naprawić?

585 14 0
                                    

-Wchodź.- rozkazałam chłopakowi po tym jak otworzyłam drzwi od domu, na co ten wszedł do środka i usiadł na kanapie.

Delikatnie opatrzylam rany na twarzy chłopaka a ten jedynie uważnie przyglądał się temu co właśnie robię.

-Gotowe, nie masz żadnych głębszych ran wiec do wesela się zagoi.- powiedziałam po czym poszłam odłożyć apteczkę spowrotem do łazienki.

-Natka, czy my możemy porozmawiać?- zapytał a ja miałam wrażenie jakby momentalnie wytrzeźwiał.

-Co to w ogóle byli za ludzie?- kompletnie zignorowałam jego pytanie.

-Właśnie o tym mówię, zobacz.- chłopak podał mi do ręki swój telefon na którym widniały jego wiadomości z Mają.

-Co to ma być?

-Poprostu przeczytaj.

Uważne analizowałam każde słowo ktore ukazywało się na ekranie i nie mogłam uwierzyć w to co właśnie widze. W wiadomościach Maja pisała Michałowi o tym jak specjalnie podała mu pigułkę gwałtu po to, aby mógł mnie zdradzić, a potem być z nią. Kiedy Matczak powiedział jej, że ma przejebane i zgłosi tą sprawę do sił wyższych ta napisała żeby lepiej uwarzył na swoje czyny bo gorzko tego pożałuje.

-Czyli...- siedziałam jak wryta.- Czyli to jacyś jej koledzy ci najebali? I nie zdradziłeś mnie na umyślnie?

-Oczywiście, że nie. Kurwa, kocham cię jak nikogo innego i w życiu nie zrobiłbym ci czegoś takiego. Z tamtego wieczoru tak naprawdę niewiele pamiętam. Wiem tylko tyle ,że jak wszedłem do toalety ona poszła za mna i mnie w niej zamknęła a potem wcisnęła mi jakiegoś drinka do buzi.

-Kurwa Michał ja...- w moich oczach zaczęły zbierać się łzy.- Ja tak strasznie cię przepraszam, nawet nie dałam ci nic wytłumaczyć. Zjebałam.

-To ja kurwa przepraszam, nie powinienem do tego dopuścić, kocham cię kurwa nad życie i nie chce cię stracić przez jakąś dziwkę.- brunet wstał z kanapy i stanął naprzeciwko mnie.- Czy my? Możemy to naprawić?- spytał niepewnie.

-Tak Michał, przepraszam cię kurwa.- szepnęłam opierając jego czoło o moje.

-To ja przepraszam.- powiedział a następnie zamknął mnie w szczelnym uścisku.- Kocham cię mała.- mruknął mi do ucha po chwili ciszy.

-Też cię kocham Michaś.- odparłam.- Bardzo.

***

Wreszcie wakacje, tak długo na to czekałam. Wreszcie nie bede musiała matrwić się szkołą i nauką tylko będę mogła w końcu wyluzować. Nauka w liceum jest dla mnie tak dużym priorytetem, że również ten rok zakończyłam z czerwonym paskiem, czego nie moge powiedzieć o moim chłopaku. Michał nigdy nie traktował szkoły na poważnie, zawsze się uczył tylko na tyle żeby zdać i w sumie go rozumiałam. Ostatnio wyznał mi, że chce być raperem i to tak na poważnie. Chłopak serio ma predyspozycje do śpiewania i pisania tekstów wiec jestem prawie pewna, że w końcu mu się to uda. Z tego co mi mówił, to napisał narazie trzy piosenki czyli Lucky, Klubowe i White mint. Moja ulubiona to oczywiście Lucky, zwłaszcza kiedy brunet gra ją na gitarze, do czego również ma talent.
Z okazji wakacji jako, że już byłam pełnoletnia, postanowiłam zrobic Michałowi niespodziankę, i na jego urodizny wyjechać razem do Hiszpanii.
Byłam tam kilka razy więc znając chłopaka bardzo mu się tam spodoba, zwłaszcza ,że ziolo jest tam legalne.
Właśnie szłam na schodki się spotkać z chłopakiem aby przedstawić mu mój plan.

-Hej kotku.- szepnął mi do ucha brunet zaraz po tym jak przytulił mnie od tylu z zaskoczenia.

-Kotku?- zaśmiałam się.

-No tak, moge mówić inaczej jeśli chcesz...- powiedział lekko zakłopotany.

-Nie no spokojnie, kotku jest słodkie.- ścisnęłam chłopaka za nos na co ten złączył nasze usta razem w krótkim pocałunku.

-To co chcesz robić?- zapytał odrazu po tym jak się od siebie oderwaliśmy.- Możemy iść do Nero albo na kebsa.

-Właściwie, to chciałam ci coś powiedzieć.- zaczęłam dość niepewnie.- Masz urodziny za dwa tygodnie wiesz o tym?

-No tak, jak mógłbym zapomnieć.- zaśmiał się.- A co?

-Bo długo myślałam nad prezentem dla ciebie więc... Kupiłam ci to.- dałam chłopakowi do ręki białą kopertę.

-Trochę nie za wcześnie na ten prezent?- uśmiechnął się otwierając sklejoną kartkę papieru.

-Może i tak, ale teraz jest idealny moment aby ci to dać.- oznajmiłam.

-O kurwa!- wykrzyknął podekscytowany.- Lecimy do Hiszpanii!?

-Tak.- wyszczerzyłam się na co chłopak jedynie zamknął mnie w uścisku.

-Kurwa kocham cię!- powiedział uradowany.- Mam najlepszą dziewczynę na świecie.- brunet pocałował mnie w czoło.

-A ja najlepszego chłopaka.- popatrzyłam mu prosto w oczy.- Mimo ,że jest jeszcze młodym bahorem.

-Ej już niedługo nim nie będę.- odparł oburzony.- Pozatym to ty jesteś krasnalem.- nawiązał do mojego wzrostu.

-Metr sześćdziesiąt to nie jest mało...Za to 14,5 już tak...

-A weź spierdalaj, napewno nie na tyle mało, żeby cię nie zadowolić.- zaśmiał się patrząc na mnie z góry.- Ty jesteś w chuj niska ale na szczęście masz takiego samca alfa którym jestem ja.- oznajmił dumnie.

-No niezły z ciebie samiec alfa, nawet skręta nie umiesz zrobić dobrze.

-Umiem za to robić dobrze inne rzeczy.- uśmiechnął się zawadiacko.- I jeszcze dzisiaj się o tym przekonasz.

-No tak..- zaczęłam a oczy chłopaka zabłyszczały.- Chyba w snach.- dokończyłam i parsknęłam śmiechem.

-No bardzo śmieszne, zobaczymy jeszcze kto kogo będzie prosił o ruchanko.- powiedział obrażony a uśmiech momentalnie zszedł mu z twarzy.

-Jesteś obrzydliwy.- złapałam chłopaka za rękę.- Dobra chodźmy na tego kebaba, tylko pamiętaj ja chcę z- nie zdążyłam dokończyć bo brunet mi przerwał.

-Z łagodnym sosem i bez mięsa, wiem wiem.

-Za dobrze mnie znasz...

Byłem raperem i jestem raperem | MATA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz