36. Zaufanie.

313 15 2
                                    

Następnego dnia rano (w sumie to już naszego ostatniego w tym miejscu), obudziła mnie czyjaś rozmowa. Spojrzałam w swoje lewo i nie zastałam obok mnie Michała. Po chwili nasłuchiwania zdałam sobie sprawę, że to właśnie on z kimś gada. Szybko wstałam z łóżka, a następnie podeszłam do drzwi wyjściowych od naszej sypialni. Już chciałam chwytać za klamkę, jednak coś mnie powstrzymało.

-Nie, Nie.- mówił Michał, który jak się potem okazało, gadał przez telefon.-Dobrze wiesz, że nie mogę się z tobą spotkać i muszę to skończyć bo to co robie jest jakieś popierdolone.- kontynuował.- Ale czego ty kurwa nie rozumiesz!? Nie czaisz, że przez ciebie prawie straciłem Natalkę?- lekko podniósł swój ton.

Teraz już wiedziałam. Gadał z Olgą.

-Japierdole no dobra.- dodał po chwili.- Okej, ale nikt się nie może o tym dowiedzieć, jasne? Dobra, to jutro 17 schodki. No siema.- i chyba się rozłączył.

A ja? Stałam jak wryta. Nawet nie wiedziałam co ze sobą zrobić. Iść tam i mu wszystko wypomnieć? Czy postarać się mu zaufać? Dobra narazie postawię na tą pierwszą opcję.

-Hej.- powiedziałam WRESZCIE wchodząc do salonu.

-O hej mała.- odpowiedział lekko zakłopotany i odrazu podszedł do mnie w celu przytulenia się.

-Z kim gadałeś?- walnęłam prosto z mostu kiedy tylko się od siebie oderwaliśmy.

-A to tylko Szczepan, nie ważne.- machnął ręką.

On za chuj nie umie kłamać, ale dobra będę się trzymać zgodnie z planem.

-A co chciał?- zapytałam po chwili.

-Tylko wiedzieć o której mamy pociąg, nic wielkiego.- podrapał się nerwowo po karku.- A my już spakowani?- prędko zmienił temat.

-Tak.- odpowiedziałam zerkając na walizkę leżącą w rogu pokoju.- Dobra, idę się ogarnąć.- już chciałam iść do łazienki, jednak brunet mnie powstrzymał.

-Mogę dostać buzi?- zapytał, a ja komplentnie nie wiedziałam co zrobić.

-Poźniej.- odparłam po czym wyszłam z pokoju, zostawiając w nim Michała ze zdezorientowaną miną.

Sama nie wiem czemu tak zrobiłam, może poprostu lekko się brzydzę tego, że mój chłopak za moimi plecami chce się spotkać ze swoją byłą. Ale kurwa, Natalka ogarnij się, nie pamiętasz już? Podstawa w związku to zaufanie. Z A U F A N I E.
Chyba mu ufasz, tak?

-Długo jeszcze?- moje myśli rozwiało pukanie Michała do drzwi od łazienki, w której sie znajdowałam. Nawet nie odpowiedziałam, poprostu po kilku minutach wyszłam.- Powiesz mi co się dzieje?- zapytał brunet blokując mi drogę oraz stając na przeciwko mnie.

-Nic się nie dzieje, co miałoby się dziać?- odpowiedziałam najbardziej bez emocji jak tylko potrafiłam.

-No nie wiem, może ty mi powiesz?- ciągnął temat, a ja nie wiedziałam jak się wykręcić.- Nie umiesz kłamać mała.

-Tobie za to wychodzi to bardzo dobrze.- prychnęłam, na co on posłał mi zdezorientowane spojrzenie.- Słuchaj Michał, serio nie mam teraz na to siły.- dodałam.-Pogadamy w wawie.

**********************************************

Do Warszawy dojechaliśmy późnym wieczorem, bo około 23. Przez całą drogę zastanawiałam się, po chuj Matczak ma zamiar się spotkać ze swoją ex? Przecież teraz jest idealnie, skończyliśmy szkołę, nie kłócimy się i mieszkamy razem, więc co w tym wszystkim może nie grać? Stwierdziłam, że najlepszą opcją będzie pogadanie z osobą, która wie o Michale wszystko. Dosłownie wszystko. Dlatego też już wracając uberem do domu, pomyśłałam, że muszę się z nim spotkać. Teraz.

Do: Szczepix❤️🙉
stary musimy sie spotkac

Od: Szczepix❤️🙉
ale ze teraz???
dopiero wszedlem do domu

Do: Szczepix❤️🙉
tak pls to wazne

Od: Szczepix❤️🙉
dobra to schodki za 30 min

Ostatnią wiadomość jedynie polubiłam i odłożyłam telefon na kolana. Akurat samochód podjeżdżał już pod blok, więc szybko zabraliśmy rzeczy i skierowaliśmy się w stronę mieszkania. Odrazu po wejściu do środka, jedynie założyłam na siebie bluzę i już chciałam opuszczać lokal, jednak Matczak mnie powstrzymał.

-Gdzie idziesz? Mieliśmy pogadać.- powiedział brunet odkładając walizki oraz torby na podłogę.

Szybko zerknęłam na ekran telefonu i zobaczyłam, że mam jeszcze 23 minuty do spotkania z Krzyśkiem, więc wzięłam głęboki wdech i zdecydowałam się zacząć temat.

-Dlaczego chcesz się spotkać ze swoją byłą jutro?- wypaliłam patrząc się prosto w jego brązowe oczy, co nie było zbyt łatwe gdyż brunet stał 3 metry ode mnie.- Nie odpowiesz?- dodałam kiedy chłopak milczał.

-Słuchaj Natka, nie chcę żebyś zrozumiała mnie źle, ale nie jest coś czym powinnaś się interesować.- powiedział po chwili ze stoickim spokojem.

Czy on sobie ze mnie kurwa żartuje?

-To dlaczego mnie rano okłamałeś? Pozatym kurwa, ty w ogóle nie powinieneś mieć z nią już dawno kontaktu.- parsknęłam śmiechem przy ostatnim zdaniu.- Pamiętasz co odjebałeś przez nią parę miesięcy temu?

-Dobra no ale kurwa, miałaś mi ufać nie pamiętasz? Nas już nic nie łączy, ja chcę tylko ciebie.- podszedł do mnie i złapał mnie za ręcę.

-To po chuj się z nią kurwa spotykasz? Co jeśli to nie jest pierwszy raz kiedy chcesz z nią kurwa gdzieś wyjść i to trwa o wiele dłużej? I jeszcze jak ty jej to powiedziałeś? „No dobra spotkajmy się tylko niech ta naiwna Natalka się nie dowie"? Ty nie widzisz tego co ty robisz Michał?-powiedziałam po czym wyrwałam swoje dłonie z uścisku bruneta.

-Kurwa no, przecież wiesz, że to nie tak.- złapał się nerwowo za głowę, jednocześnie wplatając palce w swoje włosy.

-No więc jak? Jeśli nie powiesz mi w tym momencie całej prawdy, to chyba nie mamy już o czym rozmawiać.

-No dobra, spotkałem się z nią może ze trzy razy.- powiedział z jakby lekkimi wyrzutami sumienia.- Ale kurwa ty nic nie rozumiesz, muszę jej ogarniać dragi.- dodał trochę ciszej.

-Że co przepraszam? Michał, czy ty się dobrze czujesz? Miałeś się trzymać z dala od twardych kurwa!- krzyknęłam trochę głośniej niż planowałam.- A tymbardziej zdala od Olgi!

-Kurwa no, musiałem spłacić długi ale spokojnie, jutro robię to już ostatni raz.- powiedział, po czym podszedł do mnie i przetarł dłonią pojedyńczą łzę spływającą mi po policzku.- Obiecuję.

-Dobra, dokończymy tą rozmowę jak wrócę.- odparłam biorąc do ręki kluczyki od auta.

-Gdzie idziesz?- zapytał odrazu brunet.- Jest już późno i niezbyt bezpiecznie.

-Ide się spotkać ze Szczepanem. Ma jakieś problemy z Olą.- skłamałam.

-Mhm. No dobrze, to będę czekał.- powiedział, po czym podszedł do mnie i mnie przytulił.- Bardzo cię kocham, pamiętaj.

-Ja ciebie też.- posłałam mu delikatny uśmiech wychodząc z mieszkania.

Kierunek schodki.

Byłem raperem i jestem raperem | MATA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz