27. Kontrakt.

387 12 2
                                    

-Japierdole.- westchnęłam kiedy po raz kolejny czytałam analizę jebanego Pana Tadeusza.

No ta, właśnie był początek maja, czyli przeważnie czas częstego wychodzenia, imprezowania i chlania, ale niestety ja musiałam siedzieć i zakuwać do zbliżającej sie matury.

-Przysiegam, że zaraz wyjebie tą książkę przez okno.- po raz kolejny zaczęłam do siebie gadać, nie oczekując żadnej odpowiedzi.

-Myśle, że to dobry pomysł.- powiedział Matczak, wchodząc do mojego pokoju.

A jednak ją dostałam.

-Japierdole!- krzyknęłam wystraszona.- Co ty tu kurwa robisz!?- spojrzałam na bruneta który rozwalił się na moje świeżo pościelone łóżko.

-No drzwi były orwarte więc wszedłem.- wzruszył ramionami.

-I czy ja dobrze widze? Michał Matczak ma na sobie koszule?- wskazałam na jego górną część ubioru i zaśmiałam się.

-No kurwa matka kazała mi założyć,no bo wiesz...- zaczął.- Właśnie wróciłem z biura SBM.

-Że co?

-No podpisałem kontrakt! Oficjalnie jestem członkiem!- wstał z łóżka i zaczął skakać ze szczęścia.

-Japierdole Michał Gratuluje!- również wstałam z krzesła i uradowana rzuciłam się na szyje mojego chłopaka.- Michał Mata Matczak oficjalnie został raperem!- dodałam, jeszcze bardziej wtulając się w bruneta.

-Kurwa ale ja jestem szczęśliwy.- powiedział, kiedy oboje położyliśmy się na moim łóżku.- Wszystko zaczyna się układać.- zaczął, przyciągająć mnie do siebie tak, abym znajdowała się jak najbliżej jego.- Dostałem pracę w SB, w szkole też zdaje z wyjątkiem geografi ale to wyjebane poprawie to, no i najważniejsze- spojrzał mi prosto w oczy.- Mam ciebie.- uśmiechnął się szeroko.-Naprawdę, strasznie cię kocham.

-Ja też naprawdę, strasznie cię kocham Matczak.- po tych słowach, Michał przekręcił nas tak, że ja znajdowałam się pod nim a on zawisnął nade mną i zaczął obdarowywać moją twarz, jak i szyję, pocałunkami.- Michał wystarczy, muszę już iść się uczyć.- powiedziałam wiedząc do czego to zmierza, przy czym ledwo łapiąc oddech.

-Błagam nie teraz.- odpowiedział szybko, po czym zaczął zdejmować ze mnie koszulkę, pod którą nie miałam stanika.

Oczywiście, jestem za mało asertywna, więc nawet już nie protestowałam. Kiedy brunet całkowicie ściągnął ze mnie materiał, oczy mu się zaświeciły. Chłopak odrazu przeniósł pocałunki na mój brzuch oraz piersi. Robił to bardzo niedbale, jakby dosłownie miał mnie już nigdy nie zobaczyć. Zanim się obejrzałam, Michał sciągnął ze mnie moje krótkie spodenki od piżamy, a następnie wsadził we mnie dwa palce i zaczął nimi sprawnie poruszać. Brunet nie odrywał wzroku od mojej twarzy kiedy cicho pojękiwałam na przyjemność jaką mi wytwarzał.

-Kocham cię, kocham cię, kocham cię.- zaczął szeptać mi do ucha, jednak ja nie mogłam się skupić na tym, co mówił, ponieważ po chwili doszłam.

Matczak już sięgał po gumkę do kieszeni swoich spodni jednak nagle, zadzwonił do niego telefon, który po chwilowym zastanowieniu odebrał.

-Czego chcesz?- zapytał wkurwiony.

-No siema stary, jesteś u Natalki?- odpowiedział Wyguś po drugiej stronie słuchawki.

-No może, a co?

-A co ty taki wkurwiony?- zapytał zdziwiony Franek.

-Nic kurwa, tylko poprostu nam w czymś przerwałeś.- brunet spojrzał na mnie, kiedy w słuchawce słychać było głośny śmiech Wygańskiego.

-Ojoj Matczi nie zaruchał? Jak mi przykro.- powiedział sarkastycznie.

-Wiesz co? Spierdalaj. Coś jeszcze masz mi do powiedzenia?

-Tak będziemy za minutę, bo już wchodzimy do bloku, elo.- dodał Franek, po czym się rozłączył.

-Szybko ubieraj się.- powiedział Michał po czym podał mi koszulkę i spodenki.- Wyguś będzie tu z chłopakami za minutę, ale dokończymy wieczorem, prawda?- zapytał z nadzieją w głosie.

-Hm no nie wiem, muszę się zastanowić.- powiedziałam ubierając się, po czym podeszłam do bruneta i zarzuciłam ręcę na jego szyję.

-Ta?- mruknął, po czym wpił się w moje usta, a jego ręce wylądowały na moich pośladkach.

-Siema koty!- krzyknął Tadeo wbijając do mojej sypialni.

No tak, Matczak zapomniał zamknąć dzrzwi na klucz.

Typowe.

- Czyżbym w czymś przeszkadzał?- spojrzał na nas Tadek.

-Tak.- powiedział Michał.

-Nie.- odpowiedziałam w tym samym czasie.- A gdzie Wygi i Szczepan?- szybko starałam się zmienić temat.

-W kuchni!- odkrzyknął zza rogu Franio.- Chodźcie mamy pizze!- dodał, na co wszyscy szybko wybiegli z mojego pokoju.

-Słuchajcie chłopaki, mam wam coś do powiedzenia.- zaczął mój chłopak, kiedy każdy już siedział na kanapie i zajadął się pizzą z logiem kapelusza.- Dostałem pracę w SB!- wykrzyczał, na co Franek, Tadek i Szczepan zaczęli drzeć się ze szczęścia.

-O kurwa stary! Ale zajebiście! Jestem z ciebie fchuj dumny.- powiedział Krzysiek.

-Bez kitu ja tez.- dodał Tadeo.

-A ja myśle, że powinniśmy to opić. Natka, masz jakaś wódkę?- skierował do mnie pytanie Wygi.

-Coś powinno być w Barku.- powiedziałam lekko zmarnowana, wiedząc, że z mojej dzisiejszej nauki chuj wyjdzie.

Oczywiście, każdy się najebał i każdy wyszedł ode mnie z domu dopiero po 2 w nocy. Czułam już, że będę miała kaca, więc nawet nie wysiliłam się aby ustawić budzik na jutro rano do szkoły, tylko wraz z Michałem odrazu padliśmy do łóżka spać.( Stety, albo niestety, jego prośby finalnie, nie spełniłam ;) )

Byłem raperem i jestem raperem | MATA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz