-Michał?- zwróciłam się do mojego chłopaka, kiedy właśnie wszyscy siedzieliśmy w jednym lokalnych barów.- Możemy wyjść na spacer? Muszę z tobą porozmawiać.- powiedziałam dość poważnie.
Tego dnia akurat poźniej zamierzaliśmy robić taki mini melanż w którymś z domków, więc stwierdziliśmy, że wstąpimy na chwilę do jakiegoś baru, ale bez zamiaru najebania się.
-Jasne, chodźmy.- brunet złapał mnie za rękę.- Widzimy się u nas!- krzyknął do naszych przyjaciół na pożegnanie.
-Wolisz iść czy gdzieś usiąść?- zapytałam, spoglądając na chłopaka.
Chyba widział, że jestem zestresowana.
-Możemy iść na chwilę na plażę.- odparł, pociągając mnie w stronę morza.
Dojście na miejsce zajęło nam około 15 minut. Michał odrazu ściągnął z siebie bluzę i położył ją na piasku tak, abyśmy się nie ubrudzili, a raczej, żebym ja się nie ubrudziła.
-To o czym chciałaś porozmawiać?- zapytał po chwili ciszy.
-No więc...- zaczęłam nie pewnie.- Wiesz, że ostatnio składałam papiery na uczelnie, prawda?
-No wiem mówiłaś, że składasz na Uniwersytet Warszawski, tak?
-Tak, ale złożyłam jeszcze podanie o naukę na Harvardzie.- powiedziałam, a jego oczy momentalnie pociemniały.- Wiem, że to strasznie daleko, ale moja zmarła babcia się tam uczyła i...- nie zdążyłam dokończyć bo chłopak mi przerwał.
-Spokojnie, nie tłumacz się.- zaśmiał się cicho.- Wszystko będzie dobrze, nie martwmy się tym teraz, okej?
-Okej, poprostu chciałam ci o tym powiedzieć.- odparłam.- Oczywiście, też nie wiadomo czy się dostanę...
-Nie zależnie od tego gdzie trafisz, będę przy tobie i będę cię wspierał.- złapał mnie za rękę.- Przertwamy to razem.
-Dziękuję.- uśmiechnęłam się do bruneta.- A teraz chodźmy się najebać.- dodałam, na co Matczak wybuchł głośnym śmiechem.
Pół godziny później (zachaczając jeszcze o sklep) byliśmy już w naszym domku. Z racji tego, że nasi przyjaciele mieli zjawić się dopiero za jakąś godzinę, postanowiliśmy przygotować pomieszczenie na imprezę. Ja ogarnęłam przekąski i jedzenie, a Michał zrobił jakieś drinki i shoty.
-Masz, spróbuj!- powiedział Matczak, wciskając mi do buzi jakąś zieloną substancję.
-O fu!- skrzywiłam się po tym jak wlałam sobie ciecz do gardła.- Co to tak właściwie jest?
-Absynt.- przeczytał napis na butelce.- Nie wiedziałem jak smakuje, wziąłem go bo wygląda jak zioło.- wzruszył ramionami.
-Mhm.- mruknęłam, odkładając kieliszek na blat.- Za ile oni mają być?- spojrzałam na bruneta.
-Za jakieś 15 minut.- odpowiedział, zerkając na telefon.- Dasz mi buzi?- powiedział podchodząc bliżej.
Na jego prośbę złączyłam nasze usta w pocałunku, który z sekundy na sekundę stawał się coraz bardziej namiętny. Nie przerywając czynności, Michał wziął mnie na ręce, po czym posadził na blacie w kuchni. Chłopak zaczął schodzić pocałunkami niżej i niżej, aż zatrzymał się na mojej szyji, na której zostawił dość spory czerwony ślad. Brunet już chciał zdejmować moją bluzkę, jednak go powstrzymałam.
-Nie zdążymy.- powiedziałam, próbując złapać oddech.
-Tak? To patrz teraz.- odparł, po czym błyskawicznie ściągnął moje spodenki.
-Ty jesteś pojebany człowieku.- zaśmiałam się.
W momencie, w którym Matczak zaczynał wkładać swoją dłoń pod moją bieliznę, akurat ktoś zaczął dobijać się do drzwi.
-Nosz kurwa!- powiedział załamany, odrywając się od mojego ciała.- Który to już raz?
-Spokojnie, dokończymy później.- zapewniłam bruneta, ubierając spowrotem dolną część garderoby.
-Obiecujesz?- zapytał idąc w stronę drzwi.
-Obiecuję.- odparłam, na co chłopak posłał mi chytry uśmieszek.
-Siema, co tak długo?- zapytał Szczepan odrazu po tym jak Michał otworzył im drzwi.
-Spokojnie stary, pewnie nasze gołąbeczki były czymś zajęte.- skierował się do niego Wygi.- Mam rację?- spojrzał na nas blondyn.
-A żebyś wiedział, że tak.- warknął na niego Matczak.- Z resztą, ty mi poprostu zazdrościsz, więc ciągnij druta.
-Oj, coś czuje, że ktoś inny będzie dzisiaj ciągnął druta.- zaśmiał się Wygański, patrząc w moją stronę.
-A weź się pierdol człowieku. Dobra, co chcecie pić?- szybko zmieniłam temat.
-A co kupiliście?- zapytał Tadek, zdejmując buty, tak jak cała reszta.
-Mamy Absynt, Lubelską cytrynową, grejfrutową i malinową, oraz dwa stock'i czystej.- odpowiedziałam, patrząc na nasz stół kuchenny obstawiony alkoholem.
-Ja chcę malinową wódkę!- odrazu zgłosił się Franek, podbiegając do stołu.
-A od kiedy ty tak biegasz, co?- zaśmiała się Ola, również idąc w naszą stronę.
-Od kiedy Matczak sponsoruje mi alkohol, od wtedy.- odparł blondyn sącząc smakową prosto z gwinta.
-Daj to.- powiedział Matczak wyrywając mu alkohol a ręki.- Zakład, że to wyzeruje?
-To jest pół litra stary.- powiedział Tadek.- Nie za dużo?
-Masz.- wcisnęłam mu do ręki dwusetę cytrynówki.- Zeruj sobie to, może się nie zrzygasz.- dodałam.- Idziemy robić drinki Ola?
-No dawaj, ale ja chce z czystą i colą.
********************************************* Kochani postanowilam wprowiadzic zmiane czyli głowna bohaterka od teraz bedzie miala na imie natalka nowak. sama nie wiem czmeu ale jakos bardziej mi pasuje. w ogole dajcue znac czy bylisvie na sbm ff bo ja tak i bylo ZAJEBISVIE. mata tam oglosil ze odchodzi oficjalnie z sbm label co o tym sadzicie? widzimy sie nie dlugo.
POZDRO <33
CZYTASZ
Byłem raperem i jestem raperem | MATA
Romance18-letnia Natalka Nowak zmienia szkołę w której dotychczas się uczyła. Tym sposobem trafia do Liceum Ogólnokształcącego im. Stefana Batorego w Warszawie. Okazuje się ,że spotyka tam dawnych przyjaciół w tym pewnego bruneta z którym łączyło ją coś wc...