35. Przetrwamy to razem.

304 13 0
                                    

-Michał?- zwróciłam się do mojego chłopaka, kiedy właśnie wszyscy siedzieliśmy w jednym lokalnych barów.- Możemy wyjść na spacer? Muszę z tobą porozmawiać.- powiedziałam dość poważnie.

Tego dnia akurat poźniej zamierzaliśmy robić taki mini melanż w którymś z domków, więc stwierdziliśmy, że wstąpimy na chwilę do jakiegoś baru, ale bez zamiaru najebania się.

-Jasne, chodźmy.- brunet złapał mnie za rękę.- Widzimy się u nas!- krzyknął do naszych przyjaciół na pożegnanie.

-Wolisz iść czy gdzieś usiąść?- zapytałam, spoglądając na chłopaka.

Chyba widział, że jestem zestresowana.

-Możemy iść na chwilę na plażę.- odparł, pociągając mnie w stronę morza.

Dojście na miejsce zajęło nam około 15 minut. Michał odrazu ściągnął z siebie bluzę i położył ją na piasku tak, abyśmy się nie ubrudzili, a raczej, żebym ja się nie ubrudziła.

-To o czym chciałaś porozmawiać?- zapytał po chwili ciszy.

-No więc...- zaczęłam nie pewnie.- Wiesz, że ostatnio składałam papiery na uczelnie, prawda?

-No wiem mówiłaś, że składasz na Uniwersytet Warszawski, tak?

-Tak, ale złożyłam jeszcze podanie o naukę na Harvardzie.- powiedziałam, a jego oczy momentalnie pociemniały.- Wiem, że to strasznie daleko, ale moja zmarła babcia się tam uczyła i...- nie zdążyłam dokończyć bo chłopak mi przerwał.

-Spokojnie, nie tłumacz się.- zaśmiał się cicho.- Wszystko będzie dobrze, nie martwmy się tym teraz, okej?

-Okej, poprostu chciałam ci o tym powiedzieć.- odparłam.- Oczywiście, też nie wiadomo czy się dostanę...

-Nie zależnie od tego gdzie trafisz, będę przy tobie i będę cię wspierał.- złapał mnie za rękę.- Przertwamy to razem.

-Dziękuję.- uśmiechnęłam się do bruneta.- A teraz chodźmy się najebać.- dodałam, na co Matczak wybuchł głośnym śmiechem.

Pół godziny później (zachaczając jeszcze o sklep) byliśmy już w naszym domku. Z racji tego, że nasi przyjaciele mieli zjawić się dopiero za jakąś godzinę, postanowiliśmy przygotować pomieszczenie na imprezę. Ja ogarnęłam przekąski i jedzenie, a Michał zrobił jakieś drinki i shoty.

-Masz, spróbuj!- powiedział Matczak, wciskając mi do buzi jakąś zieloną substancję.

-O fu!- skrzywiłam się po tym jak wlałam sobie ciecz do gardła.- Co to tak właściwie jest?

-Absynt.- przeczytał napis na butelce.- Nie wiedziałem jak smakuje, wziąłem go bo wygląda jak zioło.- wzruszył ramionami.

-Mhm.- mruknęłam, odkładając kieliszek na blat.- Za ile oni mają być?- spojrzałam na bruneta.

-Za jakieś 15 minut.- odpowiedział, zerkając na telefon.- Dasz mi buzi?- powiedział podchodząc bliżej.

Na jego prośbę złączyłam nasze usta w pocałunku, który z sekundy na sekundę stawał się coraz bardziej namiętny. Nie przerywając czynności, Michał wziął mnie na ręce, po czym posadził na blacie w kuchni. Chłopak zaczął schodzić pocałunkami niżej i niżej, aż zatrzymał się na mojej szyji, na której zostawił dość spory czerwony ślad. Brunet już chciał zdejmować moją bluzkę, jednak go powstrzymałam.

-Nie zdążymy.- powiedziałam, próbując złapać oddech.

-Tak? To patrz teraz.- odparł, po czym błyskawicznie ściągnął moje spodenki.

-Ty jesteś pojebany człowieku.- zaśmiałam się.

W momencie, w którym Matczak zaczynał wkładać swoją dłoń pod moją bieliznę, akurat ktoś zaczął dobijać się do drzwi.

-Nosz kurwa!- powiedział załamany, odrywając się od mojego ciała.- Który to już raz?

-Spokojnie, dokończymy później.- zapewniłam bruneta, ubierając spowrotem dolną część garderoby.

-Obiecujesz?- zapytał idąc w stronę drzwi.

-Obiecuję.- odparłam, na co chłopak posłał mi chytry uśmieszek.

-Siema, co tak długo?- zapytał Szczepan odrazu po tym jak Michał otworzył im drzwi.

-Spokojnie stary, pewnie nasze gołąbeczki były czymś zajęte.- skierował się do niego Wygi.- Mam rację?- spojrzał na nas blondyn.

-A żebyś wiedział, że tak.- warknął na niego Matczak.- Z resztą, ty mi poprostu zazdrościsz, więc ciągnij druta.

-Oj, coś czuje, że ktoś inny będzie dzisiaj ciągnął druta.- zaśmiał się Wygański, patrząc w moją stronę.

-A weź się pierdol człowieku. Dobra, co chcecie pić?- szybko zmieniłam temat.

-A co kupiliście?- zapytał Tadek, zdejmując buty, tak jak cała reszta.

-Mamy Absynt, Lubelską cytrynową, grejfrutową i malinową, oraz dwa stock'i czystej.- odpowiedziałam, patrząc na nasz stół kuchenny obstawiony alkoholem.

-Ja chcę malinową wódkę!- odrazu zgłosił się Franek, podbiegając do stołu.

-A od kiedy ty tak biegasz, co?- zaśmiała się Ola, również idąc w naszą stronę.

-Od kiedy Matczak sponsoruje mi alkohol, od wtedy.- odparł blondyn sącząc smakową prosto z gwinta.

-Daj to.- powiedział Matczak wyrywając mu alkohol a ręki.- Zakład, że to wyzeruje?

-To jest pół litra stary.- powiedział Tadek.- Nie za dużo?

-Masz.- wcisnęłam mu do ręki dwusetę cytrynówki.- Zeruj sobie to, może się nie zrzygasz.- dodałam.- Idziemy robić drinki Ola?

-No dawaj, ale ja chce z czystą i colą.

********************************************* Kochani postanowilam wprowiadzic zmiane czyli głowna bohaterka od teraz bedzie miala na imie natalka nowak. sama nie wiem czmeu ale jakos bardziej mi pasuje. w ogole dajcue znac czy bylisvie na sbm ff bo ja tak i bylo ZAJEBISVIE. mata tam oglosil ze odchodzi oficjalnie z sbm label co o tym sadzicie? widzimy sie nie dlugo.
POZDRO <33

Byłem raperem i jestem raperem | MATA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz