Nastał kolejny dzień. Wcale się z tego powodu nie cieszyłam, bo wiedziałam, że to będzie jeden z najtrudniejszych w moim życiu.
Leniwie przetarłam oczy i spojrzałam w lewo. Jeszcze spał. Wyglądał tak niewinnie. Na samą myśl o tym, że jeszcze dwa dni temu byłam przekonana, że już do końca życia będę się budzić obok niego, chciało mi się płakać. Kochałam go jak nikogo innego, a on wbił mi nóż prosto w serce.
Po chwili marnego leżenia i wpatrywania się w niego jak w jakiś obraz, wreszcie zdecydowałam się podnieść z łóżka i pójść do kuchni w celu zrobienia sobie herbaty. Z gotowym napojem usiadłam na kanapę i czekałam.-Cześć.- powiedział niepewnie brunet, kiedy po paru minutach wyłonił się z sypialni i usiadł obok mnie.
-Michał, musimy porozmawiać.- odparłam czując, że łzy powoli napływają do moich oczu.-Słuchaj...- zaczęłam, lecz ten odrazu mi przerwał.
-Natalka kurwa, błagam nie zrywaj ze mną. Wiem, że zachowałem się jak ostatni chuj i będę żałował tego do końca życia, ale kurwa nie zostawiaj mnie ja nie dam sobie rady bez ciebie.- czułam, że on również płakał, jednak ani razu na niego nie spojrzałam.
-Nie Michał.- powiedziałam po chwili, nadal wpatrując się w podłogę. Czułam na sobie jego wzrok.- Zdradziłeś mnie ze swoją byłą. Myślisz, że mnie przeprosisz i od tak znowu będziemy razem?- w tamtym momencie łzy mimowolnie spływały po mojej twarzy.- Oddałam ci całe moje serce a ty odpierdoliłeś takie coś. Ja już nie dam rady udawać, że będzie tak samo.
-Co chcesz przez to powiedzieć?- zapytał łamiącym się głosem.
-To koniec.- odparłam krótko, po czym pierwszy raz w tej rozmowie na niego spojrzałam. Był cały zapłakany, a jego brązowe oczy nie błyszczały tak jak zwykle.
-Nie, błagam nie rób mi tego.- zapłakał po czym zamknął moje dłonie w swoich, jednak odrazu je wyrwałam.- Nie kończ tego, proszę.
-To ty to skończyłeś Matczak.- powiedziałam, a następnie wstałam z kanapy.- Proszę, zabierz swoje rzeczy i wyjdź.- rozkazałam, na co ten bez słowa wstał, i poprostu to zrobił.
Wiedział, że zjebał. Wiedział, że to wszytsko była jego wina. Nawet nie miał siły już się kłócić bo miał świadomość, że nic tym nie wskóra.
Za dobrze mnie znał...
Nie chciałam twgo kończyć. Chciałam mu dać drugą szansę. Chciałam móc znowu mu zaufać.
I chociaż serce mówiło „idź do niego, wybacz mu, to nie jego wina, on cię kocha", to głowa podpowiadała inaczej. I chyba pierwszy raz odkąd go poznałam, to właśnie głowa odgrywała główną rolę, a nie serce.***
Od naszego zerwania minęły 3 miesiące. Tym sposobem, już nastał grudzień. Przez pierwsze dni Michał próbował do mnie zagadywać w szkole, przepraszał, pisał, dzwonił, nawet nasłał na mnie Tadka i Szczepana, którzy bronili go tłumacząc, że mnie kocha i nigdy by tego nie zrobił. Cóż, na marne.
Szczerze mówiąc, ja sama jeszcze się po tym wszytskim nie pozbierałam. Michał był, i nadal jest dla mnie bardzo ważną osobą, ale doszłam do wniosku, że nie byłabym w stanie wybaczyć mu tego co mi zrobił.
Przynajmniej wtedy tak myślałam...
-Hej misia, jak się trzymasz?- z rozmyślań wyrwała mnie moja najlepsza przyjaciółka. Ola.- Wszystko okej?- zapytała ponownie kiedy szliśmy w stronę szkoły.
-Bywało lepiej, ale jest git.- posłałam jej słaby uśmiech.- Za ile dzwonek?- szybko zmieniłam temat. Nie chciało mi się znowu o tym gadać.
-Jeszcze 15 minut.- odpowiedziała patrząc na ekran nowego iphona 11 pro.
No tak, bananowe dzieci.
-Idziemy na szluga?- zapytałam spoglądając na blondynkę, na co ta przytaknęła.
-Jasne, szluga nigdy nie odmówię.- zaśmiała się.
Jak powiedziałyśmy, tak zrobiłyśmy. Szłyśmy, rozmawiając przy tym o najgłupszych rzeczach. Jednak gdy dotarłyśmy na miejsce oczywiście, mój pech musiał dać po sobie znać. Jak się już możecie domyślać, stał tam pierdolony Michał Matczak. (oczywiście, wraz ze Szczepanem, Tadkiem i Wygusiem). W sumie czego ja się spodziewałam, to jest palarnia, a on jest chyba największym palaczem jakiego znam.
-Witam drogie panie!- wykrzyczał odrazu Franek, kiedy zauważył nas idące w ich stronę.
-Hej wygi.- powiedziałam, po czym przytuliłam go na powitanie, tak samo jak każdego innego z wyjątkiem Matczaka. On nawet na mnie nie spojrzał, i w sumie dobrze.
-Idziemy na schodki dzisiaj wieczorem?- zapytała Ola, odpalając papierosa.
-Możemy iść.- powiedziałam, również zaciągając sie używką.
-To zajebiście, idziemy.- zaśmiał sie Tadek.- A Szczepix i Matczi?- zapytał po chwili, spoglądając na chłopaków.
-W sumie czemu nie?.- wzruszył ramionami Krzysiek.- Dawno nie piłem, chyba z 5 dni.- zaśmiał się.
-Matczak, a ty?- zapytał ponownie Tadek, patrząc na Michała który wzrok, ciagle miał spuszczony na kostki brukowe.- Co jest takiego ciekawego w tym chodniku co?- trącił go po chwili ramieniem, gdy ten dalej nie odpowiadał.
-Co? Nie nic. Możemy iść.- odparł brunet, a następnie bez słowa zgasił peta i poszedł do szkoły.
-On ciagle taki jest?- niepewnie zapytałam chłopaków po tym jak Matczak odszedł.
Od czasu naszego zerwania, tak naprawdę rzadko spotykamy się w grupce. Chłopaki i Ola wiedzą, że to dla nas nie do końca komfortowe wiec starają się unikać takich sytuacji. Ostatnia impreza na jakiej byliśmy wszyscy razem była chyba miesiąc temu, i z tego co pamietam to Michał wyszedł z niej po około godzinie.
-Niestety tak.- westchnął Szczepan.- Wiesz Natka, może powinnaś...-nie zdążył dokończyć bo mu przerwałam.
-Kurwa Krzysiek, ile razy mam ci mówić, że nie mam zamiaru z nim o niczym rozmawiać. Zdradził mnie ze swoją byłą a ty chcesz żebym mu jeszcze wybaczyła? Zastanów się.- powiedziałam już lekko podirytowana, po czym zgasiłam swojego papierosa, i skierowałam się w stronę szkoły.
Rozumiem, że Szczepan to przyjaciel Michała, ale bronienie go w takiej sytuacji jest conajmniej zjebane. Gdyby Ola potraktowała tak jakiegoś swojego chłopaka, w życiu bym nie stała po jej stronie. Podobno Krzysiek, Tadek i Wygi opierdolili Matczaka za to co zrobił ale jakoś ciagle chcą żebym mu wybaczyła.
Dlaczego?
Cóż, nieważne. Dzisiaj wieczorem schodki. Może być ciekawie...
CZYTASZ
Byłem raperem i jestem raperem | MATA
Romance18-letnia Natalka Nowak zmienia szkołę w której dotychczas się uczyła. Tym sposobem trafia do Liceum Ogólnokształcącego im. Stefana Batorego w Warszawie. Okazuje się ,że spotyka tam dawnych przyjaciół w tym pewnego bruneta z którym łączyło ją coś wc...