9. Moje urodziny.

597 12 2
                                    

Już 9 Maja, jak to szybko zleciało. Właśnie była 9 rano w sobotę, a ja dopiero się obudziłam. Przetarłam oczy i odrazu wzielam do ręki telefon. Gdy tylko go odblokowałam, na ekranie widniały dziesiątki powiadomień od znajomych składających mi życzenia, albo na instastory, albo na Facebooku, albo na messengerze. Szybko po odpisywałam na wszytskie życzenia i podziękowałam za pamięć. O dziwo, nie widziałam tam wiadomości od Michała, już myślałam ,że zapomniał, kiedy nagle w moim mieszkaniu rozległ się odgłos dzwonka do drzwi. Leniwie zwlokłam się z łóżka i poszłam otworzyć drzwi. W progu stał Michał z różą i małym pudełeczkiem w ręce. Odrazu mimowolnie się uśmiechnęłam.

-Cześć młoda, wszystkiego najlepszego.- odrazu rzuciłam się w jego ramiona.

-Dziękuje Michaś, już myślałam że zapomniałeś.- powiedziałam zamykając za chłopakiem drzwi.

-Nie zapomniałem, specjalnie chciałem tu przyjść i złożyć ci życzenia osobiście.- uśmiechnął się.- A więc, nie jestem dobry w takich rzeczach ale dla ciebie się postaram. Jesteś najwspanialszą osobą jaką kiedykolwiek poznałem i życzę ci wszytskiego co najlepsze. Nie jesteśmy ze sobą długo, ale czuje ,że chce spędzić z tobą całe moje życie. Kocham cię i nigdy nie chcę cię stracić.- powiedział a mi do oczu napłynęły łzy szczęścia.
Tak się cieszę ,że go mam.

-Nigdy mnie nie stracisz głuptasie.- zaśmiałam się- Dziękuje, też się strasznie kocham.

- To dla ciebie.- chłopak podarował mi małe czerwone pudełeczko, ktore odrazu otworzyłam. Po rozpakowaniu, moim oczom ukazał się złoty naszyjnik w kształcie serca, z wygrawerowanym napisem „Kocham cię, na zawsze. M". Odrazu spojrzałam na bruneta i złączyłam nasze usta razem. Całowałam go najmocniej i najlepiej jak tylko potrafiłam. Gdy już oderwaliśmy się od siebie, odwróciłam się, a chłopak zapiął mi łańcuszek.

-Jest piękny.- powiedziałam, przyglądać się biżuterii.

-Dlatego do ciebie pasuje.- uśmiechnął się.- A teraz szybko ogarniaj sie bo zabieram cie na randkę.

-Na randkę powiadasz? A gdzie?- zapytałam.

-To będzie niespodzianka.

Szybko zrobiłam nam śniadanie, a następnie poszłam się umyć i pomalować. Długo myślałam nad tym co ubrać, ale w końcu postawiłam na czarny top z dekoltem na długi rękaw, i zielone spodnie cargo. Do tego założyłam pare pierścionków i oczywiście naszyjnik od Michała. szybko wy psikałam się perfumami, a następnie poszłam do bruneta który w tym czasie siedział w salonie i przeglądał coś na telefonie.

-Możemy już wychodzić.- powiedziałam pakując najpotrzebniejsze rzeczy do torebki.

-Pięknie wygladasz.- odparł.

- Dziękuje- uśmiechnęłam się zakładając buty.

-Dobra uber już czeka, chodźmy.- powiedział a następnie złapał mnie za biodra i wziął mnie na ręce.

-Ej co ty robisz? Postaw mnie!- krzyknęłam nie mogąc powstrzymać śmiechu.

-Jak to co? Idziemy na randke.- powiedział zabierając mi klucz a następnie zamykając za nami drzwi.

-To aż 4 piętra, nie dasz tak rady zejść.

-Moge nawet zbiec.- zaśmiał się a następnie zaczął zbiegać ze schodów. Przysięgam ,że myslalam ,że umrę, ale jakoś mu się udało nas nie zabić.

Po dojechaniu na miejsce wybrane przez Matczaka, okazało się ,że idziemy skończyć z bungee. Tak, z pierdolonego bungee.

-Ciebie chyba coś pojebało.- powiedziałam przyglądać się ludziom, którzy właśnie skakali z dziewiędziesięcio metrowej platformy.-Ja z tego nie skacze.

Byłem raperem i jestem raperem | MATA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz