32. Koncert? Teraz?

288 17 0
                                    

-Nie no kurwa Michał nie dam rady.- powtarzałam w kółko, godzinę przed jednym z najważniejszych wydarzeń w moim życiu.

Przed Maturą.

-Spokojnie Natka.- brunet stanął na przeciwko mnie.- Jesteś najmądrzejszą osobą jaką znam i tyle do tego zakuwałaś, że umiesz chyba te wszystkie podręczniki na pamięć.- powiedział, co lekko mnie uspokoiło.- Pozatym, teraz i tak już nic nie zmienisz więc wyluzuj.- dodał.

-Dzięki ale-

-Już nic nie mów.- przerwał mi.- Po tym całym cyrku, jedziemy z chłopakami w pewne zajebiste miejsce.

-Co? Gdzie?- zapytałam zaciekawiona.

-Się przekonasz.- pstryknął mnie w nos.- A teraz chodź już do auta bo się spóźnimy.

-Czy ja dobrze słyszę? Michał Matczak chce być gdzieś na czas?- zaśmiałam się, zakładając buty.

-Tak, ale tylko ten jeden raz bo to jebany „egzamin dojrzałości"- dwa ostatnie słowa zaakcentował z sarkazmem.

W drodze do szkoły strasznie się stresowałam. Tak naprawdę, to mało brakowało abym dostała ataku paniki, jednak na szczęście jakoś udało mi się ogarnąć. A to wszystko dzięki mojemu chłopakowi, który zawsze daje radę mnie pocieszyć niezależnie od sytuacji.

**********************************************

-O ja cię pierdole, co to było!- krzyknął Wygański odrazu po tym jak wyszliśmy ze szkoły.

-Nie wiem kurwa, ale chyba nie poszło mi najgorzej.- powiedziała ucieszona Ola.- A wam jak?

-Mi poszło zajebiście.- stwierdził dumnie Matczak.

-Mi w sumie też w miarę.- uśmiechnęłam się do przyjaciół, na co Michał dał mi szybkiego buziaka w czoło.

-Ja totalnie rozjebałem system.- powiedział rozradowany Tadek.- Widzimy się na pierdokonym Oxfordzie.- zaśmiał się, otwierając furtkę do wyjścia z terenu szkoły.

-Bez kitu stary.- poklepał go po plecach Szczepan.- A ty Wygi?

-Chyba nie potrzebna mi będzie ta sugar mommy, bo też totalnie rozjebałem!- blondyn zaczął wykonywać jakiś dziwny taniec, coś w rodzaju tańca zwycięstwa.

-No to co? Może teraz jakieś jedzonko albo schodki? Chyba, że może wolicie- zaczęłam, jednak Michał mi przerwał.

-Nie, nie, nie.- powstrzymał mnie od dalszego mówienia.- Za chwilę powinien tu być.- spojrzał w telefon brunet.

-Co? Ale o czym ty mówisz?- zapytałam zdezorientowana.

-Matczak, naćpałeś się?- dodał Franek.

-Cicho.- skarcił nas chłopak.- O! Już jedzie!- Michał wskazał na czarny mini van, który po chwili zatrzymał się tuż przy nas, a wysiadła z niego dobrze znana nam wszystkim osoba.

-Witam panie Solarze.- Matczak przywitał się z raperem.

-Cześć Michał.- powiedział z uśmiechem Poziemski.- Karol jestem.- blondyn podał rękę również mi oraz Oli i chłopakom, którzy byli tak podjarani, jak nigdy dotąd.- To co? Możemy jechać?

-Chwila Matczak, co tu się odpierdala?- zapytała Ola.

-No jak to co? Jedziemy na SB Festival i na mój pierwszy koncert.- wyszczerzył się brunet.

-Że co?- powiedzieliśmy wszyscy jednocześnie.

-Twój koncert? Teraz?- zapytałam dla pewności.

-Mhm.- kiwnął głową brunet.- Zgadza się.

-Dawajcie dzieciaki, wsiadajcie bo zaraz się spóźnimy.- wtrącił się pan Solar.- Do Kortowiady trochę jednak mamy.- zaśmiał się, otwierając drzwi od busa.

Tak jak powiedział Solar, tak bez głębszego zastanowienia zrobiliśmy. Wszyscy wpakowaliśmy się do samochodu i ruszyliśmy w stronę Olsztyna. Tym sposobem na miejscu, w którym rozgrywało się wydarzenie, byliśmy już po 3 godzinach, czyli idealnie na start całego festivalu. Chłopaki mało co nie zesrali się ze szczęścia, ponieważ my jako koledzy Maty, mogliśmy wejść na backstage i poznać wszytskich członków SB Maffiji, co było chyba marzeniem każdego z nas. Tym sposobem, po chwili każdy z kimś rozmawiał, więc ja miałam czas aby podejść do Michała.

-I jak się czujesz?- zapytałam widząc, że brunet dość mocno się stresuje.

-Jest okej, a ty nie jesteś zła, że ci nie powiedziałem?- zapytał tak, jakby miał z tego powodu jakieś wyrzuty sumienia.

-Nie no skąd.- zaśmiałam się.- Bardziej mi jest ciebie żal, że musisz grać swój pierwszy koncert w ciuchach na maturę.- wskazałam na jego garnitur.- Nie pomyślałeś o czymś na zmianę?

-W zasadzie to nie.- podrapał się po karku.

-Mata, wchodzisz za 3 minuty.- podeszła do nas jakaś kobieta, najprawdopodobniej należąca do pracowników Label'u.- Przygotuj się.

-Kurwa.- mruknął Michał.

-Hej, spójrz na mnie.- rozkazałam.- Jesteś zajebisty, wszystko pójdzie ci dobrze tylko uwierz w siebie, dobra?- uśmiechnęłam się do bruneta, na co ten zamknął mnie w szczelnym uścisku.

-Kocham cię.- szepnął, jednak ja nie zdąrzyłam odpowiedzieć bo po chwili, wszyscy usłyszeliśmy głos pana Solara dobiegający ze sceny.

-Jest dzisiaj z nami pewien gość, którego może część z was kojarzy, część z was napewno nie.- zaczął.- W każdym razie, niedługo ten gość stanie się jednym z nas.- mówił do tłumu.- Wielkim hałasem przywitajmy naszego nowego zawodnika, Matę!- krzyknął, po czym brunet wszedł na scenę, a z głośników zaczęła lecieć bardzo dobrze nam znana melodia z „Biblioteki Trap".

-Siemano!- przywitał się do mikrofonu chłopak.-Hasztag rehabilitacja albo może pauza
Minimalna, mów mi Usain Bolt, bo przeczekuje false start
A i tak robię dziewięć, pięć, osiem, zero, dwa, dwa
Pozdro, HiFi Banda, odpierdol się tutaj ziom od mojego miasta
Pozdro Warszawka, Warszawka
Nie mam jazdy prawka, więc wbijam się w auto na traczkach,
brum, brum, brum!
Pozdro SB Maffija!- zarapował po chwili, a publiczność normalnie oszalała.

Brzmi jak sen. Jak mega nie realny sen, z którego już nigdy nie chcę się wybudzić.

Byłem raperem i jestem raperem | MATA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz