29. Oczywiście, że bym chciała.

389 16 2
                                    

-Jak sie czujecie z tym, że już za tydzień matura kochani?- zapytała Ola, kiedy całą paczką właśnie siedzieliśmy sobie wieczorkiem na schodkach, pijąc piwko i popalając camele.

-Szczerze? Fchuj się boje, obstawiam, że na ustnym to ze stresu w ogóle nic nie powiem.- westchnęłam, zaciągając się używką.

-I tak zostane raperem, więc mnie to nie obchodzi.- rzucił krótko Michał.

-Ja też mam wyjebane, znajdę sobie jakąś sugar mommy i będę miał życie jak w madrycie.- stwierdził Wyguś.

-Ta, żeby jeszcze jakaś cię chciała.- zaśmiał się Tadek.

-A co? Wątpisz we mnie kurwa?

-Przypomnieć ci twoją ostatnią randkę z tindera stary?

-Cooo jaką randkę?- zapytałam, nie wiedząc o co chodzi.- Proszę mi opowiedzieć.

-A więc, na swojej ostatniej randeczce nasz kochany Franio zabrał swoją damę do restauracji, po czym zjadł jej jedzenie i jeszcze kazał jej płacić.- wytłumaczył blondyn.

-No cóż Franusiu, w takim razie marne dla ciebie szanse.- poklepałam chłopaka po ramieniu.

-No co? Jebaniutka zamówiła homara za pierdolone 300 złotych, pozatym i tak by tego nie zjadła, ja ją tylko wyręczyłem.

-Czyżby? A pamiętasz może twoją przed ostatnią randkę?- wtrącił się Michał.- Kiedy byłeś z laską w kinie na jakimś horrorze i tak się zesrałeś, że ze strachu plunąłeś w nią colą, po czym wybiegłeś z sali i spierdoliłeś do domu?

-Wcale tak kurwa nie było!- oburzył się blondyn.- Nie plunąłem w nią colą tylko pepsi.- dodał nieco ciszej.

-Wiesz stary, jak coś to ja mogę ci zrobić krótki kurs „Jak wyrwać laskę" co ty na to?- zaśmiał się mój chłopak.

-Nie potrzebuje twojej pomocy downie, dałbym radę wyrwać każdą jaka by mi się napatoczyła.

-Ta? To dawaj stary, wyrwij tą.- powiedział Szczepan, wskazując na szczupłą blondynkę, siedzącą pare metrów od nas.

-Patrz i się ucz.- wstał, otrzepał się, a następnie ruszył w stronę dziewczyny.

Wszyscy bacznie obserwowaliśmy całe zdarzenie, Najpierw wszystko wydawało się okej, Franek podszedł do niej i zaczął coś mówić, jednak chwile później dostał lepe w twarz i zmarnowany do nas wrócił.

-Japierdole gościu, co ty do niej powiedziałeś?

-Powiedziałem, że jej usta to wino i chce się dzisiaj upić a potem, że brałbym ją jak dzik sarne w lesie.- mruknął pod nosem, rozmasowywując obolały policzek.

-Weź ty się w łeb czasem pierdolnij.- zaśmiała się Ola.- Pewnie biedna pomyślała, że jesteś jakimś pedofilem.

-Dobra chuj jej w dupe, a już myślałem, że zaliczę dziś dobrego lodzika.- odparł smutno, na co każdy wybuchł śmiechem.

-Ty nie, ale ja może tak.- powiedział Michał, po czym spojrzał na mnie.

-Chyba cię łeb boli.- szturchnęłam go lekko w głowę.- Jesteście obrzydliwi, a tak w ogóle to ja muszę się już zbierać do domu, jest prawie 23 a jutro szkoła.- powiedziałam wstając z kamiennych schodków.

-No właśnie, to my lecimy, elo.- dodał Michał, po czym złapał mnie za rękę.

-Ale wiesz, że ty możesz zostać?- powiedziałam do bruneta, gdy już powoli odchodziliśmy od reszty.

-Ale nie chcę, wolę iść z tobą.- pocałował mnie w czoło, słodziak. -A no i prawie bym zapomniał,- zaczął.- Natalko Nowak, czy chciałabyś pójśc ze mną na studniówkę?

O kurwa, studniówka już za miesiąc. Totalnie o tym zapomniałam, jutro zaczynamy przecież próby do poloneza.

-Hm no nie wiem, muszę się zastanowić.- udałam obojętną, a brunet zrobił smutną minę.- Żartuje przecież, oczywiście, że bym chciała.- powiedziałam, po czym złączyłam nasze usta razem.

-Mam najlepszą dziewczynę na świecie.- wyszeptał mi do ucha, jak już się od siebie odkleiliśmy.- Apropo studniówki, mogę ci zdradzić sekret?

-No dawaj.

-Szczepan chce zaprosić Olę, bo oni od niedawna tak jakby kręcą.

-Że co kurwa? I ta głupia szmaciura mi nie powiedziała? Oj chyba czeka nas poważna rozmowa.

-Czekaj, czekaj ale nie w tym rzecz, bo chodzi o to, żebyś ty się jej zapytała czy gdyby Krzysiek ją zaprosił to czy by się zgodziła.

-No dobra, jutro i tak do niej idę po szkole się pouczyć, więc z nią o tym pogadam.

-Jutro?- zasmucił się brunet.- A ja miałem w planach zrobić nam romantyczną randkę wieczorem...

-Spokojnie Michaś, posiedzę u niej przez 2-3 godzinki i wrócę, dobrze?

-Dobrze, i mów tak do mnie częściej.

-Że Michaś? Przecież tak mówię.

-No tak, ale to tylko czasem. Zwykle mówisz Michał albo Matczak.

-No dobrze Michaś, to teraz będę mówić tylko tak.

-Dzięki bejbe, kocham cię.

-Ja ciebie też, nawet nie wiesz jak bardzo.

„Kocham cię", te dwa słowa powtarzaliśmy sobie conajmniej 15 razy dziennie. Najwspanialsze było w tym to, że oboje wiedzieliśmy, że nie jest to tylko jakieś dupne zdanie rzucane na wiatr, tylko słowa płynące prosto z serca, słowa, które bardzo dużo dla nas znaczyły. Jednak, dla mnie nie są one wystarczające jeśli chodzi o opisanie mojego uczucia do Michała. To jest naprawdę pojebane mieć taką osobę, której najchętniej mogłabym oddać wszytsko co mam i jeszcze o wiele, wiele więcej. On jest poprostu brakującym elementem układanki, bez której moje życie nigdy nie wyglądałoby tak, jak wygląda teraz. Ten głupi brunet chyba nadal nie zdaje sobie sprawy z tego, jak bardzo jestem mu wdzięczna za to, że jest teraz obok mnie.

Byłem raperem i jestem raperem | MATA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz