38. Decyzja.

248 15 2
                                    

Właśnie wracałam do domu z zakupów. Po drodze zachaczyłam jeszcze o skrzynkę pocztową, z której wyciągnęłam masę listów oraz zbędnych ulotek. Odrazu po wejściu do mieszkania usiadłam do stołu i zaczęłam przeglądać wszystkie koperty. Nic nie przykuło szczególnie mojej uwagi, z wyjątkiem dwóch papierków. Jeden był z Uniwersytetu Warszawskiego a drugi z Harvardu. Kurwa. Czy to ten moment? Czy ja wlaśnie dowiem się jak będzie wyglądać dalej moja przyszłość?

Po chwili wpatrywania się w dwie posklejane kartki jak sroka w gnat, stwierdziłam, że najrozsądniej będzie zadzwonić do Michała, a więc tak też zrobiłam.

-Co tam mała?- usłyszałam głos mojego chłopaka, a na przezwisko, którym mnie obdarzył moje usta mimowolnie ułożyły się w uśmiechu.

-Hej Michaś, o której będziesz?- zapytałam.

-Chyba jakoś pod wieczór, dopiero zaczynamy nagrywać nutę bo długo fchuj bit robiliśmy.- wytłumaczył.- A co? Coś się stało?

-Nie, nic z tych rzeczy.- odrazu zaprzeczyłam.- Poprostu się stęskniłam.

-Moją nieobecność wynagrodzę ci później.- dodał nieco ciszej, prawdopodobnie aby chłopcy ze studia tego nie usłyszeli.

-A ty jak zwykle tylko o jednym.- westchnęłam, co spotkało się z głośnym śmiechem bruneta.- No nieważne, baw się dobrze, kocham cie.

-Ja ciebie też czikita.- powiedział, po czym się rozłączył.

No coż, w takim wypadku zostaje mi jeszcze Ola. Do chłopaków nawet nie opłaca mi się dzwonić bo założę się, że siedzą w studio razem z Michałem.

-Siema stara, co tam?- zapytała moja przyjaciółka odrazu po tym, jak odebrała telefon.

-Siemka, jesteś może w domu?- zapytałam z nadzieją w głosie.

-Nie, przecież mówiłam ci, że jade na weekend do rodziców.- odparła, a mi automatycznie przypomniała się nasza wczorajsza rozmowa, w której dziewczyna opowiadała mi o swoich planach na najbliższe dwa dni.

-Kurde, rzeczywiście. Sory jakoś mi to wyleciało z głowy.

-Luzik.- odparła.-A właśnie! Zapomniałam ci się pochwalić!- zaczęła, a w jej glosie było słychać podekscytowanie.- Dostałam się na Uniwersytet Warszawski!- wykrzyczała uradowana.

-O japierdole Ola! Gratuluje!- rownież odkrzyknęłam do słuchawki.

-A ty? Przyszły ci już te listy?

-Tak, właśnie na nie patrzę.- westchnęłam.- Boję się je otworzyć.- nerwowo zagryzłam wargę wpatrując się w stół, a raczej dwa przedmioty znajdujące się na nim.

-No dawaj Natka! I tak prędzej czy później się dowiesz.

-No dobra.- westchnęłam po czym delikatnie rozerwałam otwarcie od pierwszej koperty.

O kurwa.

-Dostałam się!- krzyknęłam.- Dostałam się na Uniwersytet Warszawski!

-O japierdole! Kurwa nie wierze! Ale zajebiście!- wykrzyczała moja równie szczęśliwa przyjaciółka.- Teraz sprawdzaj Harvard.

Z drugą kopertą uczyniłam to samo co z pierwszą. Ostrożnie odchyliłam kartkę papieru, na której po chwili ujrzałam masę nadrukowanych literek. Jednak jedynie dwa pierwsze zdania przykuły moją uwagę.

„We are pleased to inform you that your application has been positively considered. You got into Harvard University."

-Stara...- zaczęłam, wciąż nie potrafiąc uwierzyc w to co właśnie ujrzałam.- Kurwa, przyjęli mnie na Harvard!

- O boże! Żartujesz.

-Nie żartuje, nie wiem jakim cudem ale się dostałam.- odpowiedziałam będąc w ciągłyn szoku.

-I co teraz zrobisz?- zapytała, a ja już miałam jej odpowiadać, jednak przeszkodził mi dźwięk przychodzącego SMS'a, którego automatycznie odrazu odczytałam.

Od: Mata szmata❤️
jednak przyjade wczesniej, powiedzialem chlopakom ze za mna tesknisz i ze musza dokonczyc nute beze mnie :)) no trudno, szykuj netflix&chill mala :* kocham cie

Mimowolnie uśmiechnęłam się do telefonu. Chociaż wciąż wiedziałam , że moja decyzja poważnie odbije się na losie naszej relacji, a raczej prawdopodobnie może ją zakończyć. Jednak mimo wszystko, ja już odrazu wiedziałam co zamierzam uczynić.

-Zrobie to co powinnam zrobić.- westchnęłam składając obie kartki w pół.

-Możesz przejść do rzeczy Nowak?

-Powiem ci tyle, widzimy się na wspólnym wykładzie.- zaśmiałam się.

-Naprawdę? Odpuszczasz sobie Harvard dla jakiś studiów w Warszawie? Nie zrozum mnie źle bo od zawsze marzyłiśmy o tym żeby razem studiować, ale to dla ciebie ogromna szansa.

-Wiem Oluś, ale moje miejsce jest tu, z wami. Ostatnio dużo o tym myślałam więc to nie jest pochopna decyzja. Nie wyobrażam sobie wyjechania stąd i zaczynania wszystkiego od nowa. Poprostu nie dałabym rady. Zostawienie tutaj ciebie, Michała i chłopaków byłoby największym popełnionym błędem w moim życiu. Nie mówię, że robię to tylko ze względu na was ale też ze względu na mnie także o to się nie martw.

-Boże, nawet nie wiesz jak bardzo mi ulżyło.- odetchnęła z ulgą.- Ale jesteś tego w 100% pewna?

-Tak, i już napewno nie zamierzam zmieniać zdania.- zaśmiałam się.

-Michał będzie w niebi wzięty.

Napewno będzie.

Byłem raperem i jestem raperem | MATA Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz