Rozdział 26

7.8K 349 48
                                    

Emily

Odkąd wyznałam Antonio, że się w nim zakochałam unikam go, jak ognia. Wcześniej zasypiam i budzę się dopiero wtedy, gdy wyjdzie z domu. Wstyd mi, ale to wyłącznie moja wina. Nie wiem, co mnie podkusiło, może orgazm, który mi dostarczył, ale te słowa nigdy nie powinny były opuścić moich ust. Na dodatek jego reakcja. „Dziękuję, Emily" KURWA?! Kto normalny dziękuje, za wyznanie mu miłości? „Zakochałam się w tobie - dziękuję" Boże! Jak to brzmi?! Zastanawiam się, co w tamtym momencie, o mnie pomyślał? Może, że jestem stuknięta? A może, że robiłam sobie z niego żarty? O tak! Dobry jezu, chciałabym, żeby myślał w ten sposób, ale to raczej naiwne myślenie.

Dzisiaj nadszedł dzień, w którym to mieliśmy udać się do Miami, a później w rejs. Obudziłam się pierwsza. Wstając, przemknęłam na palcach po pokoju i weszłam szybko do łazienki, byleby nie spotkać się z jego wypalającym spojrzeniem. Dokładnie takim samym, który posłał mi tuż po tym wspaniałym dziękowaniu. Szlag.
Wzięłam prysznic, a następnie zakładając na siebie tylko koszulkę, stanęłam przed lustrem, by doprowadzić się do porządku. Nałożyłam kilka warstw kremu i szczotkując zęby, zastanawiałam się, jak tam będzie. Ojciec Antonio nie darzy mnie sympatią, więc zapewne jego bliscy wspólnicy również. Na szczęście w rejs wybiera się również ktoś, kto na starcie przyćmiewa ich wszystkich. Mój wujek - William. Wypłukałam usta zimną wodą, a kiedy podniosłam wzrok na lustro, zauważyłam stojącego za mną Antonia. Przełknęłam ślinę, czując nutkę zażenowania.

— Dzień dobry – powitał mnie ciepłym głosem, a ja od razu przerzuciłam wzrok na na swoje dłonie.

— Dzień dobry, pójdę dopakować jeszcze jeden strój kąpielowy – westchnęłam pod nosem i kiedy chciałam przejść do garderoby, Antonio zastawił mi drogę.

— Walizki zabrał już Marco. Emily, co się dzieje? – chwycił za moją brodę i lekko uniósł ją w górę, tak bym spojrzała na niego. Nie chciałam wracać do mojego żałosnego wyznania.

— Muszę się ubrać – próbowałam zrobić krok w stronę drzwi, lecz Rizzo nie dał się zwieść. Położył dłonie na moich biodrach i nachylając się nade mną, rzekł mi prosto w usta:

— Wolę cię nagą.

Przygryzłam dolną wargę, czując rozchodzące się ciepło wewnątrz mojej cipki. Rozpala mnie samym spojrzeniem. Był coraz bliżej, a ja nie potrafiłam opanować oddechu. Nagle chwycił mnie za pośladki i unosząc w górę, oparł plecami o ścianę. Patrzyłam w jego ciemne oczy i ponownie pragnęłam mu wyznać, że się w nim zakochałam.

— Powiedz to, Emily – wycedził, jakby doskonale wiedział, o czym teraz myślę.

— Nie chcę – wyrzuciłam, próbując znaleźć jakąś drogę ucieczki, ale nic z tego. On nie odpuści, wiem, o tym.

Docisnął mnie mocniej do ściany, po czym wsunął dłonie pod moją koszulkę. Jego penis lekko poruszył się w spodniach, muskając delikatnie moje pośladki.

— Nie masz na sobie majtek – wybełkotał, gdy dotarł dłonią do mojego wejścia.

— Antonio... – westchnęłam, wówczas on zaczął pocierać kciukiem łechtaczkę. Nie dałam rady dokończyć zdania. Wbiłam dłonie w jego barki i zatracając się tą chwilą, zamknęłam oczy.

Przyspieszył ruchy, bawiąc się moim małym guziczkiem. A ja? Miotałam się, czując przypływający orgazm.

— Dojdź dla mnie, Piccolina.

It's my pleasure, miss Emily [+18] ✔️ ZOSTANIE WYDANEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz