Emily
Posprzątałam w kuchni swoje kiepskie show, a następnie wzięłam talerz z przypalonymi naleśnikami i usiadłam w salonie przy dużym, drewnianym stole, gdzie siedział Flavio.
— Smacznego – powiedział, wpatrując się w mój talerz. Fakt, nie był zachęcający, ale nie mam wysokich umiejętności kulinarnych, bo nigdy w życiu nie gotowałam, poza wodą na herbatę.
— Wzajemnie – odparłam, gdy Włoch pałaszował bajgla.
— Zadowolona jesteś ze swojego przyszłego męża? – oparł się wygodnie, lustrując mnie wesołym spojrzeniem.
— Nie, ale zapewne też wiesz, że nie miałam wyboru.
— W tym świecie nikt go nie ma. Też chciałem żyć beztrosko, surfując na Hawajach, ale moje życie to mafia i nigdy tego nie zmienię.
Potaknęłam głową. Miał rację. Urodziliśmy się w takich rodzinach, w naszych żyłach płynęła krew włoskiego przymierza, nie mogliśmy się tego wyprzeć. Być może Antonio też został podstawiony pod ścianą i zmuszony, by mi się oświadczyć. Wczoraj w nocy przecież był z jakąś kobietą, może ją kocha, a ten cały ślub tak samo, jak i mnie nie jest mu na rękę. Całkowicie o tym nie pomyślałam, a przecież mogło tak być. Zamyśliłam się nad tym, tracąc kontakt z rzeczywistością, dopiero kiedy Antonio postawił przede mną pudełko z bajglem, ocknęłam się.
Spojrzałam na niego, zupełnie inaczej niż dotychczas. Jeśli ta wczorajsza dziewczyna jest miłością Antonio to oboje możemy sobie pomóc. Zerwiemy tą śmieszną umowę naszych ojców i będziemy wolni.Obserwowałam go, jak zmuszał się do jedzenia tych przypalonych naleśników. Nie mogłam na to patrzeć. Zerwałam się z miejsca i zabrałam mu talerz. Wyrzuciłam nieudane danie do kosza, a kiedy wstawiłam zmywarkę, do kuchni wszedł wysoki i postawny mężczyzna.
— Jestem Marco. Antonio zlecił mi twoją ochronę. Jeśli będziesz chciała gdzieś wyjść, to tylko w moim towarzystwie.
— A jeśli będę chciała skoczyć z okna, to też tylko w twoim towarzystwie? – zakpiłam z niego, na co on natychmiast się obruszył. Napiął mięśnie klatki piersiowej i zmrużył delikatnie oczy. Mam przerąbane? Oby tak, bo czekam na dogrywkę z Antonio.
Swoją drogą liczyłam, że w Chicago obędę się bez ochroniarzy, ale jak widać, każda mafia rządzi się podobnymi prawami.
— Muszę rozpakować walizki, chcesz mi pomóc? – posłałam mu cwaniacki uśmieszek.
— Mam zakaz wstępu do sypialni Antonio.
Zaciekawiło mnie.
— Dlaczego?
— Takie są zasady.
Czego ja się w ogóle spodziewałam? Bo chyba nie tego, że powie mi prawdę.
Wyminęłam go, po czym weszłam na górę do pokoju. Czas opanować garderobę Antonio, a przy okazji może coś tutaj znajdę. Przesunęłam palcami po wieszakach, na których wisiały garnitury ułożone kolorystycznie. Ups! Czyżby pan Rizzo miał bzika pod względem porządku? Dotarłam do półek, na których równo poukładane były spodnie, swetry, koszulki oraz dresy. Co ciekawe, wszystkie ubrania miały jednakową kolorystykę – czerń, biel i kilka odcieni beżu. Może ten wredny charakter odzwierciedlają jego nudne ubrania. Podeszłam do komody, która stała pod ścianą, tuż obok wielkiego lustra. Zawahałam się, bo zapewne trzymał w niej bieliznę, ale moja ciekawość nie dała mi za wygraną. Otworzyłam pierwszą szufladę – była pusta. Druga – bingo! Bokserki ułożone w kostkę i co najlepsze nie tworzyły gamy kolorów od najjaśniejszego do ciemnego, tylko zostały poukładane według nazw marek. Zamknęłam szufladę, gdy zaczęłam myślami krążyć wokół nagiego Antonio. Nie! Tylko nie to!
Okiełznałam swój świrujący umysł, po czym wysunęłam ostatnią szufladę z komody.
CZYTASZ
It's my pleasure, miss Emily [+18] ✔️ ZOSTANIE WYDANE
RomanceW dniu swoich osiemnastych urodzin Emily Cavallo otrzymuje od losu prezent, na który ciężko pracowała przez ostatnie lata: list potwierdzający przyjęcie na upragnione, prawnicze studia na Harvardzie. Niestety, to co dla niej wydaje się wspaniałym ma...