Rozdział 46

7.6K 349 27
                                    

Emily

Przerwałam pocałunek i głośno oddychając, wbijałam w Antonia spragnione spojrzenie. Dostrzegłam, że wcale nie spodobało mu się to, że pozbawiłam go pieszczot językiem. Dwoma palcami przesunął po swoich ustach, wycierając ślad zostawiony przeze mnie, po czym gwałtownym ruchem uniósł mnie w górę i zawiesił na biodrach, ocierając główką penisa moje pośladki. Swobodnie ułożyłam dłonie na jego ramionach, chłonąc przy tym niesamowicie rządne spojrzenie. Od kiedy pierwszy raz zobaczyłam oczy Antonia nie mogłam przestać, o nich myśleć. Tajemnicze, niezwykłe i cholernie seksowne. Tak!
Postawił mnie pod prysznicem, a następnie odkręcił kurek z ciepłą wodą. Mój oddech znacznie przyspieszył, a kiedy zaczął wskazującym palcem oraz kciukiem skubać nabrzmiałe sutki, mruknęłam głośno, zachłystając się wodą. Zakaszlałam, co w sumie nie było romantycznym gestem. Szlag! Że też zawsze muszę coś popsuć!

— Odwróć się! – wydał mi polecenie, silnym, męskim głosem. Gdyby nie fakt, że jest moim narzeczonym, mogłabym się przestraszyć.

— Anto... – nie dokończyłam, gdyż jego ręka i sprawne ruchy, wykonały rozkaz.

Stałam tyłem do niego, a ciepła woda delikatnie pieściła moje długie włosy, plecy oraz pośladki. Wówczas poczułam dłoń Antonia na swoim biodrze. Nachylił się nad prawym uchem i nadgryzając jego płatek, cicho wyszeptał:

— Połóż dłonie na szybie i wypnij się.

Nawet nie zamierzałam się sprzeciwić. Pospiesznie oparłam się o szklaną ścianę, nachylając do przodu i wypinając się mocno przed narzeczonym. Jego dłonie szybko znalazły się na moim tyłku. Masował go, a kiedy z moich ust dobiegł cichy jęk, dał mi solidnego klapsa w lewy pośladek. Odwróciłam głowę, by wydobyć z siebie lekko pouczający bełkot, lecz Antonio klękał już za mną, nie mając ochoty słuchać nudnawej paplaniny. Dłońmi rozszerzył delikatnie pośladki, a następnie posyłając mi pełne namiętności spojrzenie wsunął język w moją cipkę. Jęknęłam. Lizał z taką determinacją i zaangażowaniem, jak gdyby to była najsłodsza rzecz na świecie. Chociaż, może dla niego tak właśnie było. Jego gorący język działał cuda, rozpalał mnie i powodował, że miałam ogromną ochotę na seks. Kciukiem masował łechtaczkę, doprowadzając mnie tym do obłędu. Moje ciało zaczęło dziwnie się wyginać. Przylgnęłam lewym policzkiem do zaparowanej szyby, a nogi samoistnie rozszerzyły się. Po chwili poczułam kolejny ostry klaps, który tym razem zakończył się moim mruknięciem. Antonio pieprzył językiem cipkę, masując przy tym mocno pośladki, a po chwili koniuszek jego boskiego języka wślizgnął się do mojej drugiej dziurki. W sekundzie stanęłam na palcach, wyginając się łuk.

— Rozluźnij się, Piccolina. Nie mogę pieprzyć dzisiaj twojej cipki, bo jest jeszcze nabrzmiała, ale mogę zająć się tym cudownym... – nie dokończył, tylko wsunął we mnie palec. Zawyłam z bólu: — o tak. Pięknie przyjęłaś paluszka, a teraz schyl się głębiej. Pod twoimi nogami jest lubrykant. Podaj mi go.

— Antonio, ja nie wiem... – podałam mu małą buteleczkę, ale uczucie wypełnienia było nie do zniesienia. Bolało.

— Zaufaj mi. Nic złego ci się nie stanie.

Ucałował tył mojej głowy, a ja lekko potaknęłam głową. Wyciągnął z mojego tyłka wskazujący palec, po czym zaczął smarować ciasne wejście oraz swojego kutasa lepkim żelem. Chwycił w dłoń penisa i przesuwając nim po pośladkach, dotarł do niewielkiego otworu. Patrzyłam na niego przejęta, był za duży i za gruby, by pomieścić się cały w moim tyłku. Wolną dłonią rozszerzył tylne wejście i bardzo powoli zaczął wsuwać główkę penisa. Spięłam się ze strachu, blokując dalsze ruchy.

It's my pleasure, miss Emily [+18] ✔️ ZOSTANIE WYDANEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz