Antonio
Bolesny policzek, którego autorką była Emily otrzeźwił mnie raz na zawsze. Stałem się zaborczy względem niej, bo pragnąłem mieć ją tylko dla siebie, ale najgorsze w tym wszystkim było to, iż pierwszy raz zaczęło mi zależeć na jakiejś kobiecie. Piccolina wkradła się do mojej głowy i zawładnęła myślami. Nie byłem zdolny nawet wejść do klubu z Flavio, bo gdy tylko na radarze pojawiła się jakakolwiek inna kobieta, myślami natychmiast znajdowałem się przy słodkiej Włoszce. Wykończają mnie te myśli, bo nie jestem w stanie się zaspokoić nikim, za to w domu nie mam co liczyć na seks z Emily.
Kolejne dni spędziłem w Nowym Jorku razem z Flavio. Musiałem dowiedzieć się czegoś więcej o Sergieju Orlovie, co mógłbym wykorzystać też przeciwko ojcu. Spotkałem się z Williamem Thomasem - wujem Emily, bo on swego czasu zmagał się z bracią sołncewską.
— Chicago zawitało do Nowego Jorku, to musi być święto – William wszedł do restauracji wraz ze swoją świtą ochroniarzy.
— Zjesz z nami? – zapytałem, wskazując mu miejsce przy naszym stole. Lokal świecił pustkami, prócz przyglądające nam się obsługi.
— Wybraliście akurat jedną z lepszych, włoskich restauracji. Podają tu świetne makarony – kiwnął na kelnerkę, która zabierając ze sobą tacę szybko zjawiła się obok naszego stolika.
— Co podać? – zapytała niepewnym głosem.
— Dwie butelki białego wina, ale tego z beczki i trzy razy tagliolini al tartufo – zamówił pewnym siebie tonem.
Kiedy kelnerka odeszła, odłożyłem kartę i przerzuciłem wzrok na wuja Emily.
— Zawsze podejmujesz decyzje za kogoś?
— Tylko wtedy, gdy jestem do czegoś w stu procentach przekonany. Nie mów, że poczułeś się urażony, bo wybrałem za ciebie danie – prychnął, poprawiając się na krześle.
— Przejdźmy do naszych spraw – odparłem krotko.
— Naszych? Antonio, a cóż to za brawura? Nowy Jork nie ma żadnych spraw z Chicago. Nie pamiętasz, że żyjemy po dwóch stronach dawno zerwanego już układu? Mógłbym przestrzelić ci łeb, za to że ty i twój brat ośmieliliście się przekroczyć granicę, ale na wzgląd Emily i przymierza z Alessandro zgodziłem się na spotkanie. Tak, więc moi nieprzyjaciele z nudnego Chicago, z czym do mnie przyjechaliście?
Zacisnąłem pięść pod stołem, słuchając bzdur, którymi nas raczył. Co za kutas?! Już chciałem się wyrwać, by mu wpierdolić, gdy Flavio zaczął przemawiać.
— Chodzi o naszych wspólnych wrogów, a dokładniej o Sergieja Orlova. Od pewnego czasu próbują wejść na nasz teren. Miałeś z nimi do czynienia, wiesz jak się dostać do tej rosyjskiej gnidy.
William spojrzał na mnie, mrużąc lekko oczy. Jakby próbował wkraść się do mojej głowy.
— Antonio, wyluzuj. Wkrótce sytuacja się zmieni, gdy przyjadę na twoje wesele – zaśmiał się, a w tym czasie kelnerka przyniosła nasze zamówienie.
— Jeśli nie pozbędę się Orlova żadnego ślubu nie będzie – wydusiłem z siebie, co nie do końca spodobało się Williamowi.
CZYTASZ
It's my pleasure, miss Emily [+18] ✔️ ZOSTANIE WYDANE
Storie d'amoreW dniu swoich osiemnastych urodzin Emily Cavallo otrzymuje od losu prezent, na który ciężko pracowała przez ostatnie lata: list potwierdzający przyjęcie na upragnione, prawnicze studia na Harvardzie. Niestety, to co dla niej wydaje się wspaniałym ma...