Rozdział 50

7.2K 338 22
                                    

Emily

Przyjęcie, na które nie miałam ochoty i pożądanie, które odbierało mi racjonalne myślenie to dwie rzeczy zaprzątające mi teraz głowę. Nigdy się tak nie czułam. Nigdy czegoś tak pasjonującego nie przeżywałam. Antonio totalnie zawładnął moim światem, sprawiając, że seks i namiętność obudziły we mnie demona.

— Jak wyglądam? – odwróciłam się w stronę narzeczonego i wówczas dostrzegłam, że stał zupełnie nagi. Mój wzrok, chociaż próbowałam go powstrzymać, skupił się wyłącznie na jego penisie. W pierwszej sekundzie miałam nawet ochotę podbiec do niego i kochać się z nim, ale to cholerne przyjęcie.

— Olśniewająca – odparł, posyłając mi swój lubieżny uśmieszek. Dokładnie wiedziałam, co symbolizował. „Wiem, że masz ochotę, ale ci tego nie dam". I musiałam obejść się smakiem. Drugi raz.

— Ubierz się, bo tracę zmysły.

Odwróciłam głowę, szukając na półkach pasujących butów. Od razu rzuciły mi się w oczy delikatne, srebrne sandałki na dość wysokim obcasie. Włożyłam je na nogi, a kiedy chciałam zerknąć, czy mój przystojny capo jest gotowy, poczułam jego dłonie na biodrach. Mocno je ścisnął, sprawiając tym samym, że przeszedł mnie elektryzujący prąd. Cholerne podniecenie!
Chwilę później przed moimi oczami ukazało się niewielkie, zamszowe pudełeczko.

— Otwórz – wyszeptał mi prosto do ucha.

Wzięłam je w dłonie i przejęta chwilą, uniosłam wieczko. W środku lśniły przepięknie dwie złote obrączki. Jedna była znacznie mniejsza od drugiej, ale razem tworzyły jedność.

— Zostaniesz moją żoną, panno Cavallo? – zapytał radośnie, po czym stanął przede mną.

— Doskonale znasz odpowiedź na to pytanie.

— Sprawdzam, czy czasem nie zmieniłaś zdania – uśmiechnął się czule, a ja natychmiast pocałowałam jego ponętne usta.

— Nigdy nie zmienię zdania. Jesteś wszystkim czego pragnę, Antonio – kolejny pocałunek.

Nagle usłyszeliśmy pukanie do sypialni, a tuż po nim głos Belli, która cicho mnie wolała. Uśmiechnęłam się niewinnie do narzeczonego i wręczając mu z powrotem pudełko, wyszłam z garderoby.

— Bella, coś się stało? – zapytałam przejęta, gdy tylko zobaczyłam ją stojącą w drzwiach.

— Chciałam tylko zapytać, czy nie będziesz miała nic przeciwko, gdybym z Flavio wyszła dzisiaj na kolację? Wiesz, próbuje się jakoś odwdzięczyć za to co dla mnie robi.

— Zwariowałaś? Jak mogłabym po tym wszystkim, co mi odpowiedziałaś mieć coś przeciwko? Uratował cię i dzięki niemu jesteś tutaj ze mną. Myślę, że to dobry pomysł, by w ten sposób powiedzieć: dziękuję. Najchętniej sama bym coś dla niego zrobiła – złapałam kuzynkę za dłonie, próbując wykrzesać z niej chociaż jeden, niewinny uśmiech, ale to na nic. Zbyt mocno została skrzywdzona, by tak szybko zacząć życie na nowo, zapominając o przeszłości.

— Dziękuję – wychodząc, zatrzymała się tuż za progiem i odwracając, dodała: — Pięknie wyglądasz.

Zamknęła za sobą drzwi, a w tym czasie z garderoby wyszedł Antonio ubrany w trzyczęściowy garnitur w kolorze głębokiej czerni. Do tego elegancka muszka i idealnie świecące buty. Jakby zszedł prosto z wybiegu od jakiegoś projektanta garniturów. Seksownie i z klasą.

It's my pleasure, miss Emily [+18] ✔️ ZOSTANIE WYDANEOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz