David
Siedziałem na czarnej, skórzanej kanapie w klubie, rozmyślając na powrotem do domu, a Reazify’emu napisaniem krótkiego SMS-a, że wróciłem.
Minęło już około piętnaście minut od pójścia Reazifyego do ubikacji, a go nadal nie ma.
— Pięć minut i spadam do domu — obiecałem sobie.
W momencie, gdy dopijałem drinka i miałem zamiar już się zbierać przyszedł, jednak nie sam. Przyjrzałem się dokładnie dziewczynie, po czym ze zdezorientowaniem zdałem sobie sprawe, że u boku Reza stoi nie kto inny jak Lila.
— Sory, stary że tak długo, ale zagadałem się z Lilą, poznajcie się — dziewczyna spojrzała to na Reazify’ego, to na mnie. Nie wymieniliśmy w swoją stronę żadnego słowa, tylko mierzyliśmy się wzrokiem, lecz nie wrogim wzrokiem. — No cóż. Ludzię mają rózne sposoby przedstawiania się. Takiego jeszcze nie dane było mi poznać — oboje zaczęli się śmiać, a ja nawet w połowie nie podzielałem ich rozbawienia, patrzą na tą dwójke z kamiennym wyrazem twarzy. — Lila przyszła ze znajomymi. Pomyślałem, że moglibyśmy wszyscy pójść do mnie i zrobić małą domówkę. Prrzy okazji wskoczylibyśmy jeszcze do sklepu po alkochol — uniosłem brew, jednak bez słowa wstałem z kanapy i dopiero wtedy się odezwałem.
— W takim razie chodźmy.
***
Zatrzymaliśmy się w markecie, z zamiarem kupienia alkocholu, tak jak wcześniej wspominał Reazify. Staneliśmy przed półkami z wszelkimi alkocholami. Wszyscy omawiali ze sobą, co chcą pić. Jedynie ja, i jak się okazało, Lila staliśmy i kompletnie się nie odzywaliśmy, dając innym wybór.
— David?
— Lila.
— Jesteś zły?
— Dlaczego miałbym być zły?
— Przez tego SMS-a.
— Nie jestem zły. Nie dawałem Ci żadnych znaków, że cokolwiek dla mnie znaczycz, co również oznacza że nie interesuję mnie również za bardzo co mówisz — dziewczyna patrzyła prosto w moje oczy. Nie odezwała się, tylko lekko przytaknęła na moje słowa. — Oczywiście, nie chcę być nie miły.
— Rozumiem.
— Zwyczajnie chciałem Ci wyjaśnić, że nie uraziło mnie to i nie jestem zły.
— Dobra. Chciałam jeszcze z tobą porozmawiać... — przerwałem jej.
— Obawiam się, że nie mamy zabardzo czasu na jakiekolwiek rozmowy. Idziemy już do kasy — wskazałem na resztę osób za nami, która już zdecydowała co chcą dzisiaj pić — również myślę, że rozmawianie o sprawach prywatnych w sklepie, przy obcych ludziach, nie jest najlepszym miejscem na pogawędki.
— Rozumiem.
— Świetnie. Cieszy mnie to, że rozumiesz — tymi słowami skończyłam naszą drugą, nadłuższą konwersacje, po czym podążyłem do kasy za resztą grupy, co również wykonała dziewczyna.
Po wyjściu z marketu, już bez żadnych przystanków zmierzaliśmy prosto do mieszkania Reazify’ego. Wszyscy gadali na różne tematy, a co jakiś czas za plecami słyszałem ich pijackie śmiechy, gdyż pili już w klubie ( oczywiście, nie mówię że jestem trzeźwy, bo nie jestem, jednak jakoś potrafię zachować maniery i się nie drzeć oraz zwracać na siebie uwagi przechodzących obok nas ludzi ). Ja za to, przeglądałem różne social media, typu snapchat, instagram czy tumblr.

CZYTASZ
Twoja skóra pachnie jak ostatnie dni wakacji. #1 Summer
Teen Fiction„Nawet po długiej zimie, zawsze przyjdzie wiosna". Lila Rosse, po rozpoczęciu swoich pierwszy i ostatnich najdłuższych w okresie edukacji wakacji, żyła z myślą, że takowe wakacje miną jej w sposób znany każdemu nastolatkowi w wieku dziewczyny. Pocz...