Lila
Siedzieliśmy w trójkę przy stole, jedząc śniadanie które przygotowała dla nas Nailea.
Opowiadałam na aktualnie o ognisku, które jest organizowane zawsze siódmego sierpnia, na które zbiera się większość miasta. Odbywa się ono wieczorem.
Razem z Davidem, spojrzeliśmy na siebie porozumiewawczo, oboje stwierdziliśmy więc, że pójdziemy, aby się trochę rozerwać.
— Muszę gdzieś jechać za chwilę, jedziesz ze mną? — byliśmy już oboje w pokoju.
— No mogę, ale gdzie? — zapytałam, wstając z łóżka.
— Zobaczysz.
Zobaczysz. Nic więcej nie udało mi się wyciągnąć z chłopaka.
Byliśmy już w aucie, jadąc w docelowe miejsce, o którym nawet nie miałam pojęcia, bo David, nie chciał mi tego powiedzieć, jakby było to niewiadomo jaką tajemnicą.
David, w końcu zaparkował przed jakimś budynkiem. Oboje wyszliśmy z auta, a ja przeczytałam wielki szyld nad drzwiami.
— Studio tatuażu? Będziesz robił tatauż? — zapytałam. Jakby się zastanowić, było to głupie pytanie, więc nie powinnam dziwić się na taką odpowiedź.
— Nie... — przedłużył ostatnią samogłoskę, po czym dodał — przyjechaliśmy tutaj, aby napić się herbatki i porozmawaić co u nas.
— No dobra, tylko pytałam.
Weszliśmy do budynku. Nie był on jakiś duży. Studio składało się z jednego, większego pokoju.
Przy biurku siedział wytatuowany mężczyzna. Był szeroki w barkach, lecz nie był jakiś muskularny. Miał dużą brodę, koloru jasnego brązu. Tak samo, jak jego włosy.
— Ooo, kogo ja widzę? Czy to David Monroe? Kupe lat — podszedł do Davida i zbił z nim typowo męską piątkę, po czym zwrócił zwrok na mnie — Joe — wyciągnął w moją stronę ręke, w geście przywitania. Uścisnęłam ją.
— Lila — Posłaliśmy sobie nawzajem uśmiechy, po czym ponownie zwrócił się do Davida.
— Widzę, że nazbierało Ci się tych tatuaży, podczas tych kilku lat — obleciał Davida wzrokiem. Sama bym mogła powiedzieć, że chłopak ma ich nawet sporo. Byłam ciekawa, czy każde ma jakieś znaczenie, czy tylko co poniektóre. Wiem tylko o jednym, którem ma znaczenie. O gwiazdozbiorze — co chcesz tym razem zrobić? A może nawet swoją koleżanke przekonasz na jakiś tatuaż? — spojrzał na mnie podnosząc brew. David, również zwrócił ku mnie wzrok, a ja przecząco pomachałam głową.
— Chciałbym wytatuować sobie datę. Ósmy lipca, dwa tysiące pietnasty — mężczyzna przytaknął, po czym zaczął przygotowywać rzeczy i omawiać z Davidem jak ma wyglądać tatuaż, pokazując mu coś na komputerzę.
Ósmy lipca? Co się stało tego dnia? Nie pamiętam nic. Może się jeszcze wtedy nie znaliśmy? A może nie było mnie akurat przy Davidzie?
Próbowałam sobie co kolwiek pryzpomnieć, jednak w głowie miałam jedną, wielką pustke. Stwierdziłam odpuścić.
Nawet się nie zorientowałam, kiedy nadszedł czas tatuowana. Jak się okazało, tatuaż robił tuż pod piersią, po stronie po której znajduje się serce.

CZYTASZ
Twoja skóra pachnie jak ostatnie dni wakacji. #1 Summer
Teen Fiction„Nawet po długiej zimie, zawsze przyjdzie wiosna". Lila Rosse, po rozpoczęciu swoich pierwszy i ostatnich najdłuższych w okresie edukacji wakacji, żyła z myślą, że takowe wakacje miną jej w sposób znany każdemu nastolatkowi w wieku dziewczyny. Pocz...