Lila
Minął tydzień od spotkania. Razem z Davidem, wynajeliśmy sobie wakacyjny domek w Pensylwanii.
W ostatnim czasie, nasza relacja znacznie się poprawiła i wskoczyła na wyższy stopień, więc z tej okazji, chcieliśmy spędzić jeszcze więcej czasu razem, tylko we dwoje.
— Ile trwa droga? — zapytałam. Kompletnie się dzisaj nie wyspałam, więc chciałam wiedzeć czy będe miała choć trochę czasu na sen.
— Dobre trzy godziny — w tym samym czasie, chłopak odpalił silnik i wyruszył z pod mojego apartamentu.
Ułożyłam się wygodniej na fotelu, okrywając się po szyje kocem. Zamknęłam oczy, czekając na sen.
— Idziesz spać? — usłyszałam obok zdziwiony głos Davida. Otworzyła oczy i głowę skierowałam w jego stronę.
— Tak, a co?
— No wiesz, liczyłem na twoje towarzystwo, skoro i tak przez tydzień jestem na nie skazany — powiedział, dalej będąc skupionym na drodzę. Spojrzałam na jego duże, męskie dłonie i to jak sprawnie obracał nimi kierownicą. Miał ładne dłonie, choć na prawej na knykciach znajdywała się jedna, malutka blizna, która była już ledwo widoczna.
— Skazany? Nie zmusiłam Cię do tego, abyś ze mną jechał — od razu się pobudziłam — z resztą, zgodziłeś się bez zastanowienia — przypomniałam mu, uśmiechając się chytrze.
Nastąpiła cisza. Miałam wrażenie, że sekundy przeradzały się w cholerne minuty. Stwierdziłam, że włącze radio. Chłopak chyba też.
W tym samy czasie, gdy przyłożyłam dłoń do radia, z zamiarem włączenia stacji, David wykonał ten sam ruch, przez co nasze dłonie się zetkneły. Poczułam rozoływające się ciepło oraz dresze, a to tylko przez jego delikatne musnięcie dłoni.
— Przepraszam.. — powiedziałam, ale chłopak nagle mi przerwał.
— Nie, to ja przepraszam — potrząsnął głową, jakby chciał wyrzucić z niej zbędne myśli.
— To ja może włącze to radio, a ty skup się na jeźdźe.
— Tak, to dobry pomysł — chłopak przyznał mi rację, w tym samy czasie wyjechaliśmy z miasta. Miałam wrażenie że czas się dłuży, ale byłam w błędzie.
Z radia zaczęła lecieć piosenka Little Talks od Of Monsters and Men.
Z Davidem spojrzeliśmy na siebie porozumiewawczo. Rozumieliśmy się bez słów. Na naszy twarzach widniał uśmiech, a wstyd i niezręczna atmosfera, wyparowała nim zdążyłam się zorientować że się pojawiła.
— I don't like walking around this old and empty house.. — zaśpiewałam perwsze słowa piosenki.
— So hold my hand , I'll walk with you my dear — jego głos.. Nigdy nie słyszałam jak śpiewa, ale już jestem pewna, że jego głos, to mój ulubiony dźwięk.
— The stairs creak as you sleep, it's keeping me awake..
— It's the house telling you to close your eyes..
CZYTASZ
Twoja skóra pachnie jak ostatnie dni wakacji. #1 Summer
Teen Fiction„Nawet po długiej zimie, zawsze przyjdzie wiosna". Lila Rosse, po rozpoczęciu swoich pierwszy i ostatnich najdłuższych w okresie edukacji wakacji, żyła z myślą, że takowe wakacje miną jej w sposób znany każdemu nastolatkowi w wieku dziewczyny. Pocz...