Rozdział 24.

193 11 0
                                    

David

Gdybym mógł cofnąć czas, zrobiłbym to bez namysłu. Byle by być teraz z Lilą i wiedzieć co u niej.

Wiedziałem, że oddając ten pocałunek, popełniam niemały błąd. A mimo wszystko, oddałem go.

Ostatnio próbowałem jak najbardziej oddalić się od Lili. Dałem sobie do wyboru, albo wyznać Lili to, co do niej czuję, albo złapać do niej dystans. Wybrałem drugą opcję, a teraz żałuje.

Lizzy miała być tylko ucieczką.

Wstałem z fotela. Jest pewna osoba, której zawsze mogłem się wygadać, a ona zawsze mogła mi. Nie znajdę u niej rady, jednak wiem, że mnie wysłucha. Zawsze to robiła.

Byłem nieco pijany, więc nie powinienem wsiadać za kierownice, a jednak to zrobiłem. Wypiłem jednego drinka, więc wciąż wiedziałem co się dookoła mnie dzieję, co niesprawiało mi trudności podczas jazdy w docelowe mi miejce.

Po kilkunastu minutach, wysiadłem z samochodu. Przeszedłem przez bramkę i szedłem dalej. Zatrzymałem się nad grobem, na którym widniało imię Nia Monroe. Moja siostra.

Usiadłem na ławeczce, patrząc na zdjęcie na którym widniała Nia. Miała średniej długości włosy. Były takiego samego koloru jak moje, czyli ciemny brąz. Oczy miała koloru zielonego, ana jej ustach widniał piękny, szeroki uśmiech.

Dałbym wiele aby jeszcze raz ją przytulić i porozmawiać. Aby ją zobaczyć i usłyszeć jej głos. W całej rodzinie, była mi najbliższa i zawsze będzie.

Lila

Dzisiejszy dzień nie zapowiadał się najlepiej. Aktualnie siedziałam w salonie, owinięta kocem, i jedząca carbonare, którą kupił mi Carter.

— Jak się czujesz? — zapytał.

Na policzkach miałam jeszcze ślady łez, gdyż przed przyjazdem Cartera wylewałam łzy do poduszki i pewnie nadal bym to robiła, a ogarnęłam się mniej-więcej tylko dlatego, że miał przyjechać.

— Okej — mruknęłam, dalej jedząc już niedokońca ciepły makaron.

— Nie jesteś głodna, że tak opornie idzię Ci ten makaron? Przecież, jak dobrze pamiętam, to zawsze go lubiłaś.

— Masz rację, zawsze go lubiłam i lubię, dlatego sobie go szczędze i się delektuje — powiedziałam, wkładając do buzi kawałek carbonary.

— Lila, nie musisz wpychać w siebie tego makaronu. Jeżeli nie jesteś głodna, to włóż go do lodówki i zostaw sobie na później — westchnął, po czym wstał z sofy — będę się już zbierać, do zobaczenia, Lila — ostani raz do mnie podszedł i złożył buziaka na czole — trzymaj się.

David

— Lila Rosse... Jest spokojną i pogodną dziewczyną. Jeszcze niedawno wszystko było dobrze, ale musiałem wszystko spierdo... — nie dokończyłem, przypominając sobie że dziewczyna zawsze nie lubiła gdy przeklinałem — przeprzaszm, Nia. Zepsułem. Byliśmy razem w klubie, razem z Reazifym, znajomymi Lili i jej kuzynem. Poszedłem na dwór aby zapalić... I za to chciałem też Ciebie przeprosić, Nia. Wiem, że Ci obiecałem, że przestanę palić, a jednka tego nie zrobiłem — przestałem na chwilę mówić, aby sobie to wszystko przeanalizować, po czym ponownie zacząłem — gdy byłem na tym papierosie, podeszła do mnie Lizzy, znajoma Lili, i... Chwilę gadaliśmy, choć bardziej wyglądało to tak, że ona gadała, a ja nawet nie słuchałem. Nagle... Mnie pocałowała, a ja... Nie odepchnąłem jej i nie przerwałem tego, tylko po krótkim przemyśleniu, oddałem pocałunek. Mógłbym powiedzieć że nie chciałem tego, bo nie chciałem, ale nikt mnie do tego nie zmuszał. Potem... Przyszła Lila, razem z swoim kuzynem i Reazifym. Widziała, jak całowałem się z Lizzy. Gdy widziałem łzy, spływające po jej policzkach, to poczułem jakby coś we mnie wtedy pękło... Płakała przeze mnie. Próbowałem się później do niej dodzwonić, jednak na marne.
Miała wyłączony telefon. Martwię się o nią. Chciałbym wiedzieć co u niej, albo jak się czuję — westchnąłem, przerywając swój dialog z Nią, który sam prowadziłem — Lila... Bardzo starała się mi pomóc, od samego początku, a ja ją tak potraktowałem. W zasadzie, gdybym miał jakikolwiek wybór, to raczej nikt by nie ucierpiał, bo ja i Lila byśmy nie posiadali jakiegokolwiek kontaktu. To moja wina, to przeze mnie Lila cierpi, Nia.

Lila

Koniec końców nie zjadłam carbonary. Schowałam ją do lodówki, tak jak mówił Carter. Zostało mi jej jeszcze sporo, ale nie miałam jak narazie ochoty na jedzenie.

Chciałabym, aby to wszystko minęło. Chociaż wolałabym, aby to co się stało, wogóle nie miało miejsca. W zasadzie... Ja i David nie jesteśmg razem, więc może się całować z kim chcę, a nawet więcej. Jednka między mną i Davidem coś jest, już od jakiegoś czasu.

Zwyczajnie zabolało mnie to, że pocałował Lizzy. A może nie powinno?

Hejka, kwiatuszki ❀

Jak myślicie, David i Lila się pogodzą?

Do następnego! ♡

TikTok: autorkaoliwia

Twoja skóra pachnie jak ostatnie dni wakacji. #1 Summer Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz