Rozdział 5.

464 27 1
                                    

Lila

Kwiat czerwonej róży, znajdujący się na parapecie w czarnym wazonie, był teraz raczej obumarłym pąkiem. Już kilka dni temu powinnam wyrzucić zwiędniętą róże, ale coś mnie od tego powstrzymywało.

Co z tobą, Lila, nie tak? Nie potrafisz złapać wazonu, wyciągnąć z niego róży i wyrzucić do kosza?

Przypominała mi Davida. Był jak ta róża, tylko on więdnął bardzo powoli i od środka.

Była dzisiaj sobota, prawie dwie godziny temu, David, miał być już w moim mieszkaniu. Nadal go nie było. Nie napisał nawet wiadomości, że jednak się nie zjawi. Ja też nie napisałam wiadomości z zapytaniem.

Może to dziwne, bo David jest dorosłym facetem, ale od kąd podjełam się z własnej woli próby pomagania mu, czuję się za niego odpowiedzialna, dlatego, teraz siedziałam na różowo-brudnej kanapie i stresowała się, czy u Davida wszystko okej.

Poczułam do niego wielką sympatie. Cóż, on chyba do mnie niekoniecznie.

David

— Kurwa — szepnąłem, gdy z nosa zaczął spływać strużek kropelek ciemno-czerwonej krwi.

Resztki białego proszku, strzepałem do zlewu i zpłukałem go wodą. Wziąłem chusteczkę i przyłożyłem ją do krwawiącego nosa.

Usłyszałem dźwięk telefonu. Wziąłem go i spojrzałem na wyświetlacz, na którym jak się okazało, znajdywała się wiadomość od Lily.

Lila: Cześć, David. Nie wiem czy zapomniałeś, ale miałeś dzisiaj do mnie o czternastej przyjść. Jest prawie szesnasta i nie napisałeś nawet wiadomości, że nie przyjdziesz. Wszystko dobrze?

Spojrzałem na czas, znajdujący się w telefonie.

— Japierdole.. — mruknąłem.

Dziwnie to brzwi, tym bardziej jak jestem to ja, David Monroe, ale chciałem ją dzisiaj zobaczyć. Tę jej piękne niebieskie oczy, gdy w nie patrzyłem, czułem błogi spokój. Choć chwilowy, to chciałem go znowu poczuć.

David: Zapomniałem o tym spotkaniu.

Lila: Oh, ale wszystko dobrze? Martwie się.

Zaczerpnąłem szybko powietrzę. Patrzyłem na tą wiadomość, jak głupi na chleb.

Martwiła się..?

David: Tak, wszystko dobrze.

Lila: A może teraz do mnie przyjdziesz?

David: Nie mogę.

Lila: Dlaczego?

Kurwa, co ja mam zrobić?

David: Jestem w drugiej osobowości.

Lila

David: Jestem w drugiej osobowości.

Kliknęłam ikonkę telefonu, czekając na odebrany sygnał. Nie odbiera.

Twoja skóra pachnie jak ostatnie dni wakacji. #1 Summer Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz