Rozdział 28.

129 7 4
                                    

Lila

Z wizyty w szpitalu... Wróciłam zapłakana. Roztrzęsiona.

Mogłam stwierdzić, że życie było niesprawiedliwe. W końcu doznałam szczęścia, jednak nie na długo. Wszędzie jest jakiś haczyk. Dla mnie, ten był ostatni.

Nowotwór... Nie został wycięty cały, a na dzisiejszej wizycię... Wykryto u mnie cholerne przerzuty

Nie chcę mówić o tym Davidowi, jednak wiem, że muszę to zrobić. Muszę mu powiedzieć, że powoli zbliżam się ku kres mego życia.

Kurwa. Miałam mu pomóc, a nie go niszczyć. Za bardzo go kocham, aby go zniszczyć. Aby go zostawić. 

Mam dopiero osiemnaście lat. Nie chcę umierać. Zawsze chciałam dożyć późnej starości. Sama czy nie. Teraz... Chciałam dożyć jej z Davidem, jedak już wiem, że dla mnie nie ma takiej możliwości. Nie ma wyboru, ponieważ jest przede mną tylko jedna ścieżka.

Równy rok temu... nawet bym nie pomyślała, że moje życie nabieże tylu kolorów, lecz chwilę później zacznie je z każdgm dniem coraz to bardziej tracić.

Myśl, że z każdym kolejnym dniem, jestem coraz bliżej dnia... Nie. Nie mogę. Nie potrafię.

Zaczęłam z niczym, a skończe równie z niczym, jedynie z Davidem i naszą historią. Naszym Lavid.

Od samego, cholernego, początku czułam... Czułam, że coś się stanie. Cóż, jednak nie myślałam, że stanie się aż coś takiego.

Powolnym i koślawym krokiem zmierzałam do salonu. Drogę zamazywały mi łzy w moich oczach, co utrudniało mi krok.
Rzuciłam się na sofę, zakrywając głowę poduszką. Gdy ją odsunęłam, mogłam zobaczyć jak jest brudna cała od rozmazanego tuszu, który również znajdywał się na moich mokrych od zalania łez policzkach.

Cały świat... Nic już się dla mnie nie liczyło, jedynie to... Że muszę obmyśleć, jak powiedzieć o wszystkim Davidowi, który teraz zapewne siedzi w swoim mieszkaniu, jeszcze o niczym nie wiedząc.

Potrzebowałam go. Bardzo go potrzebowałam,  jednak teraz musiałam pobyć sama. Nie mógłby mnie teraz zobaczyć w takim stanie. Nie byłam jeszcze gotowa na to, aby mu o wszystkim powiedzieć.

Może nigdy nie będę gotowa...?

***

Uspokoiłam płacz, jednak wciąż wrzały we mnie wszelkiego rodzaju emocje.

Siedziałam na tarasie, patrząc na zachodzące słońce.
Może tak już musiało być? Może los przypisał mi taką historię, nie z byle powodu?

Jedno jest pewne. Już tęsknie i będę tęsknić nawet po śmierci, nie żależnie... Co po niej mnie czeka. Zawsze będę pamiętałam wspólnie spędzone chwilę z Davidem. To w Filadelfii, to w Abridge... Czy to w Nowym Jorku.

Będę tęskniła za Reazifym, Cartrem, Naileą, a w szczególności... Za miłością mojego życia, którą już za jakiś czas, miałam zostawić.

Mimo wszystko, jestem pewna że umrę szczęśliwa, bo dane mi było kochać i być kochanym przez Davida Monroe.

Po całym dniu... Byłam pewna, że w życiu bym nie była w stanie powiedzieć Davidowi i tym wszystkim, ponieważ... Nie chcę go zniszczyć. Lepiej, aby ułożył sobie życie z kimś innym. Dlatego... Czasem lepiej kłamać, niż powiedzieć prawdę.

Bynajmniej... Teraz, wydaję się być to dla mnie najlepszą opcją.

Hejka, kwiatuszki ❀

Co myślimy o rozdziale? Daj znać --->

Do następnego ♡

TikTok: autorkaoliwia
Instagram: autorka.oliwia

Twoja skóra pachnie jak ostatnie dni wakacji. #1 Summer Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz