Rozdział 25.

251 14 0
                                    

David

Dwa tygodnie później

Od dwóch tygodni ja i Lila nie mamy kontaktu. Chciałbym wiedzieć co u niej. Martwię się o Lilę, co z jej zdrowiem.

Znów zacząłem brać. Czuję się jakbym stracił wszystko, przez co uciekam w najgorsze, co może być.

Może muszę nauczyć się żyć bez Lili?

Nie potrafię żyć inaczej, skoro nie ma jej.

Jedyna rzecz, którą można nazwać jakimkolwiek kontaktem to, to że codziennie wysyłam Lili wiadomości na dzień dobry i dobranoc, a ona od czasu, do czasu je odczytuje.

Po wygadaniu się Nii, mimo wszystko poczułem się lepiej, lecz nie na długo. Moja chwilowa ulga, która też niedokońca nią była, skończyła się szybciej, niż się zdążyła zacząć i znów myślami wróciłem do tego wszystkiego.

Coraz bardziej zaczynam tracić nadzieję, że to co mieliśmy jeszcze kiedyś wróci, i coraz bardziej zaczynam się martwić o Lilę, co z jej zdrowiem.

Lila

Regularnie chodzę na wizyty do szpitala. Dowiedziałam się, że znamie barwnikowe, które pojawiło mi się na przedramieniu, czyli objaw czerniaka, musi zostać wycięty, aby choroba nie zaczęła się coraz to bardziej pogłębiać. Całe szczęście, nie mam przerzutów, które mogłyby to wszystko kompletnie pokomplikować.

Coraz częściej zaczynam myśleć, czy nie napisać do Davida, z propozycją spotkania. Chciałam, aby wszystko było już między nami dobrze. Męczy mnie to. Chłopaka, zapewne też.

Dobra, piszę.

Lila: Cześć, David. Chciałbyś się spotkać? Dzisiaj? I to wszystko sobie wyjaśnić?

Nie musiałam długo czekać na odpowiedź, gdyż dostałam ją prawie że od razu.

David: Tak. W Central Parku? Obok stoiska z pamiątkami?

Lila: Tak. To, do zobaczenia.

David: Do zobaczenia.

***

Siedziałam na ławce, czekając na chłopaka. Z niewiadomy powodów, stresowałam się. Może dlatego, że dawno się nie widzieliśmy i nie rozmawialiśmy? Możliwe.

- Lila... - usłyszałam nad sobą głos chłopaka. Nawet nie zorientowałam się kiedy przyszedł, będąc zapatrzona w ekran telefonu.

- Um... - czułam się niekomfortowa. David, chyba też. Usiadł na ławce, jednak na jej końcu. Zdala ode mnie. Z jednej strony chciałam, aby usiadł obok, a z drugiej... Cieszyłam się, że nie usiadł za blisko - Cześć.

- Cześć - patrzyliśmy sobie w oczy. A raczej, to ja patrzyła w oczy Davida, a on wydawał się jak najbardziej omijać mój wzrok, patrząc wszędzie indziej, tylko nie na mnie.

- Chciałam sobie wszystko wyjaśnić - zaczęła, ponieważ wiem, że gdybym tego nie zrobiła, to dokońca spotkania trwalibyśmy w ciszy - Męczy mnie ta cała sytuacja.

- Wiem... Mnie też, Lila - dopiero teraz spojrzał pierwszy raz w moje oczy. Widziałam w nich żal, jak i zmęczenie. Dosłownie. Miał bardzo widoczne wory pod oczami, i jego twarz była bledsza, niż zazwyczaj - Lila, ja naprawdę żałuje. Nie chciałem Ci tego zrobić, tylko że...

- David - przerwałam chłopakowi - nie musisz mi się tłumaczyć. Nie jesteśmy w związku, ani nie jesteśmy dla siebie nikim ważnym, więc mogłeś robić co chcesz.

- Jak to nie jesteśmy dla siebie nikim ważnym? - na jego twarzy, było wymalowane zdziwienie i to nie małe.

- David, a kim my dla siebie jesteśmy? - nie odpowiedział - No właśnie.

Zapadała cisza. Teraz, zdałam sobie sprawę, jakie one były męczące z każdym kolejnym razem, i częste w naszej relacji. Jeszcz trzy tygodnie temu bym powiedziała, że nasze ciszę są wspaniałe i czarujące, a teraz? Może wcale nie jesteśmy dla siebie stworzeni. Ani do tańca, a tymbardziej do wspólnej relacji?

- Jak Ci minęły te dwa tygodnie? - zapytałam, po dłuższej ciszy. Chłopak wpatrywał się we mnie, jeszcze jakiś czas, nir odpowiadając na moje pytanie od razu.

- Okej - brzmiało to bardziej jak pytanie, niż stwierdzenie - a tobie?

- Też okej.

- Jak z twoim zdrowiem?

- Dobrze. Całe szczęście, nie mam przerzutów, ale dowiedziałam się, że będę musiała mieć wycięte te znamie barwnikowe. Mam umówioną wizyte na tą sobote

- To za dwa dni... - powiedział abrdziej do siebie, niż do mnie, ale mimo wszystko przytaknęłam.

- Wiesz... Będę się już zbierać - wstałam z ławki, patrząc no chłopaka, który po chwili również z niej wstał - to... Do zobaczenia.

- Do zobaczenia.

Po czym bez słowa więcej, każde poszło w swoją stronę.

Hejka, kwiatuszki ❀

Do zakończenia książki zostało już prawdopodobnie tylko kilka rozdziałów. Przypuszczam, że coś ok. 5/4 rozdziały i epilog.

Do następnego ♡

TikTok: autorkaoliwia
Instagram: autorka.oliwia

Twoja skóra pachnie jak ostatnie dni wakacji. #1 Summer Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz