𝑷𝒓𝒐𝒍𝒐𝒈

2.2K 82 62
                                    

(Jak by co to błędy będą poprawiane już po zakończeniu książki. Miłego czytania.😘😍🥰)

Pov Hyunjin:

Godzina 17⁰⁰ Odpoczywałem w swoim pokoju słuchając smutnych piosenek. Nie miałem dzisiaj ochoty na nic. Dosłownie. Czy to na wyjście czy to na jedzenie czy nawet siedzenie i patrzenie się w jeden punkt. Jedyne co chce to zasnąć i nie myśleć o moim pojebanym życiu.

-Hyunjin na dół! W tej chwili!- Usłyszałem głos swojego ojca dobiegający bodajże z salonu.

-Japierdole.- Zakląłem pod nosem wstając z krzesła przy ogromnym biurku. Wyjąłem słuchawki z uszu przy okazji włączając muzyk. Zeszłam na dół napotykając się z surowym wzrokiem ojca.

-Ubieraj się w garniak, bo jedziemy na zawody.- Nie chciało mi się tak cholernie jechać na jakieś zawody.

-Tato... Źle się czuje, nigdzie nie jadę.- Wysapałem zmęczony.

-Jedziesz i bez dyskusji. Tam będzie bardzo dużo znajomych mi osób, którym obiecałem że zaszczyce ich swoją jak i twoją obecnością.- Coraz bardziej odechciewało mi się jechać.

-Ale ta..- Nie było mi dane zakończyć wypowiedzi ponieważ ten gbur musiał mi przerwać.

-Żadnego ale. Jedziesz i
tyle.-
-Nigdzie nie jadę.- I to był błąd że się sprzeciwiłem. Podszedł do mnie łapiąc za szczęke.
-Słuchaj no gówniarzu. Masz robić co ci każe.- Pochwycił za moją szyję przez co drasnął ją zostawiając małą strużke krwi. „Obetnij sobie paznokcie mendo." pomyślałem.

-O godzinie 19⁰⁰ widze cię przy drzwiach ubranego w garnitur.- Powiedział odchodząc w stronę swojego biura. Egocentryczny szmaciarz.

Byłem zły na cały świat. Inni by pomyśleli że dramatyzuje no ale inni nie wiedzą że tak jest codziennie i gdy się sprzeciwie. Bez powodu też.

Wszedłem pod prysznic zmywając z siebie wszelki brut a szegulenie dotyk ojca na szyi. Wyszłam po pięciu minutach. Umyłem zęby i wysuszyłem włosy. Zakryłem ślady mojego zmęczenia korektorem. Oczywiście nie mogło zabraknąć użalania się nad swoim losem. Usłyszałem pukanie do drzwi.

-Proszę!- Po chwili do mojego pokoju weszła kobieta z garniturem na wieszaku. Nasza pokojówka. Powiesiła garniak na drzwiach i wyszła.

Godzina 19⁰⁰ tak jak sobie życzył mój ojciec, stałem przy drzwiach ubrany w czarny garnitur.

Godzina 19⁰⁰ tak jak sobie życzył mój ojciec, stałem przy drzwiach ubrany w czarny garnitur

Ups! Ten obraz nie jest zgodny z naszymi wytycznymi. Aby kontynuować, spróbuj go usunąć lub użyć innego.

(Miej więcej tak to wyglądało)

Godzina 19³⁰ siedziałem w aucie czekając na dotarcie do celu. Gdy w końcu dotarliśmy szofer otworzył drzwi mojemu ojcu a następnie mi. Szliśmy przez czerwony dywan jakby na niewiadomo co. Lecz w sumie to najważniejsze zawody sportowe w Seulu. Tak czy siak, oślepialy mnie te wszystkie lampy. Gdy dotarliśmy do środka stadionu poczułem ulgę.

Oczywiście zaprowadzono nas do loży VIP. Czekałem na rozpoczęcie tych całych zawodów bo szczerze się nudziłem.

_______________________________

Mamy Prolog!!! Od razu mówię że tylko prolog jest taki krótki, bo rozdziały na pewno będą dłuższe. Mam nadzieję że się podoba.

Buziaki😘😍🥰!!!

☆꧁Let's Remember This Day꧂☆  ♡⁠Hyunlix♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz