Z megafonów wybrzmiało ogłoszenie iż zawodu zaczynają się konkuręcją, w której tam się biega i podaje pałki swojemu wspólnikowi. Nudaaa.
Kolejną konkurencją był football gdzie kopało się piłki do bramki a przeciwnik musi obronić. Co jakiś czas było słychać imiona wypowiadane przez prezenterów.
Nudaaa.
No i kolejna konkuręcja. Łucznictwo. Dobiegała godzina 21 a tu nadal nuda.
Łucznicy strzelali do tarczy.-A teraz Lee Felix. Osiemnastoletni Australijski łucznik. Można powiedzieć że urodził się z łukiem w ręku. Strzelać będzie z łuku na odległość 40 metrów.- Nie wiedząc czemu zacząłem wyczekiwać kolejnej rundy.
(Tutaj macie kilka zdjęć bo nie mogłam się zdecydować, które wstawić i jak co to na wszystkich ma blond włosy.)
Te całe łucznictwo to chyba najciekawszą konkuręcja.
W oddali dostrzegłem niskiego blądyna. Byłem ciekawy czy to co mówił prezenter jest prawdą. Chłopak nie wyglądala na jakoś bardzo wysportowanego. Sprawiał wrażenie raczej drobnego nastolatka.
Chłopak przygotowywał swój łuk. Było widać że naprawdę zna się na rzeczy.
-Felixie, jeżeli jesteś gotowy możemy zaczynać.- Ten tylko skinął głową.
Podszedł do wyznaczonego miejsca ustawiając się. Napiął łuk i czekał na sygnał.
-3...2...1!- Strzał prosto w środek. Kolejny i kolejny tak samo. Chyba naprawdę urodził się z łukiem w ręce. Mimo tego że nie znałem się na tej dziedzinie to śmiało mogłem stwierdzić że ten chłopak był bardzo uzdolniony. Rzucił wszystkie strzały prosto w środeczek tarczy po czym zabrzmiała głośna syrena a chłopak podleciał do trochę niższego szatyna stojącego obok. Wydawało mi się że już kiedyś ich widziałem. Nagle mnie olśniło. Przecież oni chodzą do tej samej szkoły, Hyunjin ty debilu.
Zawody trwały jeszcze z godzinę i za 5 minut miały zostać ogłoszone wyniki. A wiec czekałem na werdykt co do łuczników. Byłem ciekawy kto wygra. Z zaciekawieniem podążałem wzrokiem za blondynem. Nawet się nie spostrzegłem a wyniki już zostały podawane.
-Kategorie Biegi, za najszybszy bieg dostaje... Kim Ming-su!!!- Ludzie zaczeli skakać i bić brawo. Chyba wszyscy głosowali na tego typa.
-Drugie miejsce Jeon Hyung-wa i trzecie Kang Mi-no.- Zwycięscy zaczęli podskakiwać ze szczęścia i robić zdjęcia z fanami.-Kategorie football wygrywa... Shin Gino!!! Drugie i trzecie miejsce... Choi Deang-yo i Park Min-sooi.- Podobnie jak w przypadku biegaczy, zwycięscy robili to samo.
-I ostatnia kategoria. Konkurencje łucznictwo wygrywa...- Nie wiedzą czemu zacząłem trzymać kciuki za chłopaka.
-Lee Felix!!!-Chłopka wytrzeszczył oczy z niedowieżania. Jego bodajże przyjaciel podszedł i uściskał otumanionego chłopaka. Sam z siebie zacząłem klaskać i uśmiechac się w jego stronę mimo tego że mnie nie widział. Wyczułem na sobie zdziwiony wzrok mojego ojca, ale to zignorowałem.-Wiesz że idziemy na Afterparty. Nie schlaj się bo przyniesiesz mi wstyd.- Prychnił a ja wywruciłem oczami wzrokiem wracając do wygranego chłopaka. Ogłosili drugie i trzecie miejsce ale już nie słuchałem. Pozostali uczestnicy gratulowali zwycięstwa.
Przyszła pora na przemowy i podziękowania. Znowu zwróciłem całą swoją uwagę na Lee gdy temu zakładano medal i podano mikrofon. Zaczął przemowę.
-Jeju.. Nie mogę uwierzyć, że to ja wygrałem. Nawet nie zdajecie sobie sprawy jakiego zaszczytu jestem w stanie teraz doświadczyć... Nie jestem dobry w przemówieniach więc przepraszam jeżeli coś się nie zgadza ale jestem podekscytowany i nie dowierzam...- Miał przepiękny głos. Taki delikatny a zarazem bardzo niski. Wziął głęboki wdech i zaczął kontynuował przemowę.
-Ale nie było by mnie tu gdyby nie mój przyjaciel Jisung, moja siostra Lily i przede wszystkim moja mama, której już niestety z nami nie ma. To dzięki niej tu stoję i to dla niej starałem się te wszystkie lata... Dziękuje Mamo.- Po policzku chłopaka spłynęła jedna łza a wszyscy zaczęli bić brawo za przepięknej przemowy chłopaka. Nie powiem, naprawdę poruszyła mnie jego przemowa. Lecz wszystko się kiedyś kończy tak jak i zawody. Tylko zwycięscy plus osoba towarzysząca mogły wejść na Afterparty, no i oczywiście ludzie zaproszeni tacy jak ja i mój ojciec.Schodziliśmy schodami w dół budynku aby wsiąść do auta i pojechać do specjalnej sali, w której miała odbyć się impreza.
Jechaliśmy przez około 15 minut. Gdy zajechaliśmy pod Hotel, w którym miała odbyć się impreza, szofer otworzył mi jak i mojemu ojcu drzwi. Nie miałem ochoty na imprezy, ale chyba nie muszę tłumaczyć dlaczego tu jestem.
Weszliśmy do bardo dużej sali. Było ciemno a jedyne co oświetlało sale to lampki przy barze i fioletowe ledy. Podszedł do nas ochroniarz, który sprawdzał czy jesteśmy zaproszeni. Gdy dowiedziała się kim jesteśmy od razu nas wpuścił. Rozglądaliśmy się przez chwilę po pomieszczeniu.
-Kogo moje oczy widzą?- Usłyszałem znajomy głos. Facet podszedł przywitać się z moim ojcem a potem że mną.
-Cześć wujku.- Przywitalem się uściskiem. Wujek Joon-hyuk to brat mojego taty. Jest jego zupełnym przeciwieństwem.
-Opowiadaj co tam u ciebie bracie.- Zwrócił się do mojego taty a ja stałem obok. W końcu stwierdziłem że podejdę do baru zamówić drinka.-Tequila sunrise.- Powiedziałem a facet stojący za ladą zabierał się do tworzenia mojego drinka. Stałem tak chwilę gdy nagle poczułem że coś a raczej ktoś się o mnie dość mocno obiaj. Od razu się obróciłem i dostrzegłem blondyna, który zatacza się w kółko przygotowując się na upadek. Lecz ten nie nastał ponieważ zapałem chłopka za przedramię stawiając do pionu.
-Boże, przepraszam cię najmocniej. Poprostu ten garniak jest strasznie ciasny i niewygodny i tak jakoś... Ah Felix ty kretynie...- Ostatnie zdanie wyszeptał przybijając sobie piątkę w czoło, lecz ucichł gdy nawiązał ze mną kontakt wzrokowy. To było dziwne uczucie. Jakby coś się stało, ale nie potrafię określić tego uczucia.
-Przepraszam cię najmocniej...--Spokojnie. Przecież nic mi nie jest.- Zachichotałem lecz szybko spoważniałem aby nie sprawiać pozoru rozczulonego. Chłopka był ubrany inaczej niż wcześniej, a mianowicie w granatowy garnitur i lakierki oraz czarny krawat i biała koszula. I do tego te roztrzepane blond kosmyki. Słodko... Co.. O czym ty myślisz Hyunjin.
-Tak w ogóle to Felix jestem... nie wiem jak się przywitać, bo może się lubisz jak się podaje rękę a przytulał to za gejowskie czy coś...- Nie dałem mu do kończyć, nie chciałem żeby miał więcej wątpliwości.
-Hyunjin jestem miło mi cię poznać.- Wyciągnąłem dłoń w stronę chłopka. Ten lekko się zawahał lecz złapał ją.
-Jak masz na nazwisko?- Postanowiłem zapytać mimo tego że wiedziałem doskonale.
-Lee Felix... A ty?- Zapytał. Bałem się jego reakcji. Jednak po krótkiej chwili odpowiedziałem na pytanie.
-Hwang Hyunjin.- Westchnąłem. Zauważyłem że blondyn robi wielkie oczy.
-Ten Hwang Hyunjin? Syn Hwang Ji-hoona? O boże. Przepraszam że tak nieformalnie...- Wiedzałem. Dosłownie spodziewałem się reakcji jeden do jeden. Chłopka chyba zauważył mój wyraz twarzy i skierował wzrok na swoje malutkie dłonie, niezręcznie bawiąc się palcami.
-Ah... Przepraszam, po prostu nie jestem dobry w poznawaniu nowych osób. Zawsze muszę coś zepsuć i zrobić z siebie debila. Powinienem wygrać w kategorii „Największy idiota i król żenady." Może poprostu zapomnij że kiedykolwiek się widzieliśmy a ja już sobie pójdę.- Chłopka miał się obracać lecz szybko złapałem go za ramię, tym samym obracając go w swoją stronę.
-Zaczekaj.-
CZYTASZ
☆꧁Let's Remember This Day꧂☆ ♡Hyunlix♡
RomanceHyunjin wraz z ojcem zostaje zaproszony na zawody sportowe. Zauważa tam pewnego, bardzo utalentowanego chłopaka, który wygrywa w kategorii Łucznictwo. Okazuje się że łucznik chodzi do tej samej szkoły co Hwang. Hyunjin postanawia trochę bardziej poz...