31. 𝑫𝒛𝒊𝒆̨𝒌𝒖𝒋𝒆.

1.2K 51 65
                                    

3 tygodnie później.

Wszystko układało sie jak najlepiej tylko mogło. Minho i Jisung po wyjaśnieniu sobie wszystkiego zostali nierozłączną parą. Po między Chanem i Jeonginem zaczęła się dziać coś ciekawego, to samo można powiedzieć o Seungminie i Changbinie. Obie te pary spędzały że sobą coraz więcej czasu przez co gołym okiem było widząc że coś do siebei mają mimo tego że uparcie że wypierali.

W związku Hyunjina i Felixa było coraz lepiej. Starszy dbał o Lixa jak nikt nigdy wcześniej a Felix odwdzięczał się jak tylko mógł. Rodzcei Hyunjina się do niego nie odezwali od początku wyjazdu w co miał w sumie gdzieś bo właśnie szykowali się na zawody łucznicze.

—KOCHANIE ZARAZ SIE SPÓŹNIMY!— Krzyknął Hyunjin szykując się i poprawiając garnitur.

—Już jestem.— przed nim stanął Felix przebrany w dres o barwach reprezentacyjnych.

—Wszystko masz?—

—Chyba tak.— Stwierdził.

—Guma do wyciągania strzał?— Zapytał. Przez te wszystkie dni spędzone ze swoim chłopakiem zdążył się nauczyć nazw akcesori.

—Mam.—

—Napinacz do łuku?—

—Mam.—

—Trenażer łuczniczy?—

—Mam.—

—Smycz do łuku?—

—Mam.—

—Najlepszego chłopaka i uśmiech na twarzy?— Zaśmiał się Felix podchodząc do starszego lekko całujac jego usta.

—Oczywiście że mam.—

—No to idziemy?—

—Tak.—

Po drodze zgarnęli jeszcze I.Na i Chana a reszta miała przyjechać razem z Minho.

Podjechali pod ogromny stadion pod którym stało bardzo dużo paprazzi czyli coś czego nienawidzi Felix ale jakoś musiał wejść na stadion. Wyszli z auta podchodząc do ochrony. Młodszy Lee pokazał swój identyfikator a ochroniarz otworzył im bramkę.

—Japierdole jeszcze ten nowy trener jak ja go nienawidzę.— Westchnął widząc faceta po 40-stce.

—LEE FELIX DO JASNEJ CHOLERY 30 MINUT DO ZAWODÓW A TY DOPIERO SIE POJAWIASZ. JESZCZE JEDNA TAKA SYTUACJA A WYPAD Z KLUBU!— Wykrzyczał podchodząc do piegowatego.

—Przepraszam proszę pana to się więcej nie powtórzy.— Powiedział że spuszczoną głową. Facet zignorował go podchodząc do jego chłopaka.

—O Jezu czy to Hwang Hyunjin? Bardzo mi miło że przyjechał pan na zawody i mogę pana poznać osobiście. Niech się pan nie przejmuje Lee, napewno zawody się panu spodobają tym bardziej że mamy bardzo uzdolniona kadrę gdyby tylko ten gówniarz co nie przychodził przez 2 tygodnie na treningi. — Końcówka zdania była skierowana do Felixa.

—Tak się składa że to do Lee Felixa tu przejechałem i będę tylko jemu kibicować bo według mnie jest świetnym łucznikiem i rozwali tą waszą kadrę, a i jeszcze jedno. Jeszcze raz się pan odezwie tak do mojego chłopaka to osobiście zadbam o to aby nie dostał pan już nigdy pracy jako trener. No najwyżej w jakim aerobiku. Żeby to było ostatni raz rozumiemy się.— Wycedził przez zaciśnięte zęby.

—Ymmm.... T-Tak rozumiemy się. Przepraszam to się już więcej nie powtórz.— Ukłonił się przed obojgiem.

—Mam nadzieję bo inaczej nie ręcze za siebie.— Uśmiechnął się zwycięski i złapał Felixa w talii.

☆꧁Let's Remember This Day꧂☆  ♡⁠Hyunlix♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz