17. 𝑲𝒂𝒓𝒕𝒌𝒂.

1.2K 65 183
                                    

Pov: Narrator.

Chłopcy siedzieli na stołówce. Jedli swoje jedzenie rozmawiając o zupełnie nie istotnych sprawach.

-To co Lixi, widzimy się po szkole w bibliotece?- Zapytał Hyunjin na chwilę przystając przy wyjściu z stołówki.

-Tak. Co dzisiaj przerabiamy?- Zapytał Felix chcąc wiedzieć na co ma się mentalnie przygotować.

-Dzisiaj dostaniesz do przetłumaczenia wiersze, które ci przygotowałem.- Usmiechnął się w stronę niższego blondyna.

𝐷𝑧𝑤𝑜𝑛𝑒𝑘...

-Oh.. czas na nas. To do później.- Hyunjin odwrócił się na pięcie i szybkim krokiem zmierzał w stronę swojej klasy. Felix wraz z Hanem zrobili to samo. Wpadli zi impetem do sali. Na szczęście nie było nauczycielki. Usiedli w trzeciej ławce rzędzie od okien. Felix poczuł lekki dyskomfort przez to że inni uczniowie gapili się na niego jak sroki w złoto.

-Ah.. Nie przejmuj się. Pogapią, pogapią i przestaną.- Pocieszał go Jisung.

-Chyba masz rację.- Stwierdził lekko wzdychając.

-Kochanie ja zawsze mam racje.- I w tym momencie weszła nauczycielka.

-Koniec gadania. Wyciągać książki.-

Skip time

Chłopcy wyszli z klasy. To była ich ostatnia lekcja. Przynajmniej dla Hana.
Chłopcy się porzegnali. Jisung odszedł w stronę wyjścia z szkoły a Felix biblioteki.

Pov: Hyunjin.

Czekałem na Felixa. Dzisiaj nie rozmawialiśmy za dużo a ja musiałem się spytać czy nikt nie zaczepiał go i nie pytał o wczorajsze zajście.

-Oh... Już jestem.- Usłyszałem zdyszanego chłopaka obok siebie.

-Biegłeś?- Zapytałem widząc że ten ledwo oddycha.

-Nie chciałem żebyś czekał.- Stwierdził młodszy.

-Spokojnie. 2 minuty w te czy w te nie robią różnicy.- Uśmiechnąłem się w jego stronę gdy ten siadał na krześle.

-No to zaczynamy.- I zaczęliśmy korepetycje.

30 minut później

-To znaczy...- Już miał coś mówić lecz wnet mu przerwałem.

-Przepraszam ze ci przerwę ale mam pytanie... Czy ktoś się pytał o to ci się wczoraj stało?- Spytałem spokojnym głosem nie chcąc przestraszyć chłopaka. Ten tylko spuścił wzrok na swojej dłonie.

-N-No nie ale... szeptali i gapili się na mnie.-

-Spokojnie lixi.- Położyłem ręke na jego ramieniu pocierając je.
-Jeżeli ktoś będzie cię zaczepiał to od razu mów a skopie dupę. Już jeden dostał a-ale to nie ważne.- Kurwa... Felix miał się neo dowiedzieć

-Kto?- Zapytał podnosząc wzrok na mnie.

-Nie... Nie ważne.-Chcoalem wziąść ręke z jego ramienia lecz ten ją przytrzymał w swojej dłoni.

-Hyunjin. Następnym razem mów mi o takich rzeczach.- Uśmiechnął się lecz było widać że ten uśmiech jest w stu procentach nie szczery i wymuszony oraz smutny.

-Dobrze słońce.- I wróciliśmy do dalszych korepetycji.

30 minut później

Oboje wyszliśmy z biblioteki.

Po krótkim pożegnaniu odszedłem kawałek dalej. Zobaczyłem że chłopak podchodzi do swojej szafki a gdy ją otworzył wyleciała z niej kartka, którą ten podniósł. Po chwili z hukiem zamknął szafkę a kartkę zgniótł i wyrzucił w stronę kosza. Chcąc nie chcąc pognieciona kartka nie wpadła do śmietnika lecz obok. Odczekałem aż chłopak wyjdzie że szkoły i podchodząc chwyciłem kartek rozwijając ją.

Zakryj te obrzydliwe plamy na ryju bo wyglądasz jakbyś opalał się przez durszlak, a i jeszcze jedno. Nie zblirzaj się do Hwanga... Pozdrawia W☠︎︎☯︎ "

-Co jest do chuja...- Spojrzałem w stronę drzwi wyjściowych do szkoły.
-Niech tylko się dowiem kto ci to napisał a skończy marnie.- Powiedziałem sam do siebie z zaciśniętymi zębami a pogniecioną kartkę jeszcze bardziej zgniotłem. Spakowałem ją do swojej torby po czym wyszedłem z szkoły. Padało...

-Kurwa mać.- Lało potwornie co zaskakujące nic na to nie wskazywało. Szybkim krokiem podbiegłem do swojego auta. Wszedłem do czarnego Hyundaia szybko przekręcając kluczyk w stacyjce. Odjechałem z parkingu. Pojechałem okrężną drogą aby zdążyć. Z naprzeciwka ujzałem blądyna. Oplatał swoje ramiona rękami. Szybko podjechałem pod chodnik zwracaj uwagę chłopaka.

-Wsiadaj.- Powiedziałem otwierajac drzwi od strony pasażera.

-Jedź. Ja się prze-przejdę.- Wychlipiał.

-Felix nie wygłupiaj się tylko wsiadaj bo cię tu wsadzę.- Powiedziałem nie chcą aby młodszy marzł i moknął na deszczu. Ten tylko wsidł. Najwidoczniej nie chciał się klucić.

-Czy ty płaczesz?- Zapytałem zapalając lampkę u góry.

-C-Co? N-Nie... N-Nie płacze.- Wymruczał lecz ja słyszałem że szlocha.

-Felix, przecież widzę.- Popatrzyłem na jego twarz i ręką skierowałem ją aby ten na mnie spojrzał. Co niespodziewane to to że chłopak jescze bardziej zaczął płakać.

-Hyunjin... Wszystko się wali... Myślałem że ch-chociaż tutaj zaznam spokoju a-ale nic z t-tego... Wszystko się pierdoli... Hyunjin... Jeszcze nigdy aż tak nie chciałem zniknąć z tego świata... Wszyscy w okół mnie nie nawiedzą... Jedynym czego chce to spotkać mamę i coś czuję że za niedługo to nastąpi...- Zamarłem. Nie wiedziałem co powiedzieć. Nigdy w swoim 19 letnim życiu nie bałem się aż tak. Wybauszyłem oczy.

-Felix... O czym ty mówisz? Czemu... Prosze... Proszę ciebie Felix.. Nie mów tak.. masz mnie i resztę... Nie przejmuj się innymi a jeżeli będziesz miał jakiś problem to pisz, dzwoń, przychodź o każdej porze... Czy to dzień czy noc.. Dobrze? Spójrz na mnie.- Podniosłem jego głowe tak że nawiązal że mną kontakt wzrokowy nadal zanosząc się płaczem. Walczyłem. Naprawdę walczyłem ze sobą aby się nie rozplakać. Na widok jego zeszklonych oczek i smutnej buźki aż serce się krajało.

-Obiecaj że nie zrobisz nic głupiego.-

-O-Obiecuje.-

𝑆𝑧𝑘𝑜𝑑𝑎 𝑡𝑦𝑙𝑘𝑜 𝑧̇𝑒 𝐻𝑦𝑢𝑛𝑗𝑖𝑛 𝑛𝑖𝑒 𝑤𝑖𝑑𝑧𝑖𝑎ł 𝑗𝑎𝑘 𝐹𝑒𝑙𝑖𝑥 𝑘𝑟𝑧𝑦𝑧̇𝑢𝑗𝑒 𝑝𝑎𝑙𝑐𝑒...

-Chodź tu do mnie.- Przyciągnąłem chłopaka do siebie.

-Hyun.. jestem cały mokry.-

-I co z tego.- Powiedziałem. Chłopak przez chwilę siedzieli zdębiały lecz po chwili oddał przytulsa. Po chwili oderwaliśmy się od siebie.

-Jedziemy do mnie.- Stwierdziłem nie czekając na jaką kolwiek odpowiedź że strony chłopaka.

-Nie no Hyun, zawieź mnie do domu. Nie będę ci zajmować twojego wolnego czasu. Dopiero co musiałeś się ze mną męczyć. Nie nie nie. Odpoczniesz sobie ode mnie.- Pokręcił przecząco głową.

-No proszeeee.- Złożyłem ręce jak do modlitwy. Ten spojrzał na mnie. Widać było że o czymś intensywnie myśli.

-Ah.. No dobra. Ale tylko na chwile. Już po 17.-

-Jej.- Zapiszczałe ucieszony.

-Aż tak się cieszysz?- Zapytał lekko uśmiechnięty.

-No oczywiście że tak.- I znowu odpaliłem auto.

☆꧁Let's Remember This Day꧂☆  ♡⁠Hyunlix♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz