Pov: Narrator.
Wszyscy wyszli z sali szpitalnej. Zostal tylko Felix i Hyunjin. Przez chwilę siedzieli w ciszy lecz ta została przerwana przez Hwanga.
-Felix... Czemu to zrobiłeś?- Zapytał już powoli rozklejący się Hyunjin.
-Bo nie mam dla kogo żyć. Zrozum. Minho ma Hana, Seungmin ma Changbin, Jeongin ma Chana a ty masz Woojina a poza tym uświadomiłem mi to że nie potrzebujesz kogoś takiego jak ja i....i uświadomiłeś mi też że jestem nie warty... Problemy psychiczne i z akceptacją siebie, brak matki i ojciec, który też mnie nie kocha, Lily tak naprawdę ma na mnie wyjebane a to że przyjeżdżała do mnie co jakiś czas to... to tylko z litości.. i...- W tym momencie wypowie została mu przerwana.
-Felix... Co ty opowiedzasz? Przecież... Przecież masz dla kogo żyć a akcja z Woojinem to jakieś nieporozumienie a ja... ja cię strasznie przepraszam... Byłem zaślepiony Woojinem i wypomniałem ci te głupoty za co będę żałować do końca moich dni. Felix... Ja... Ja cię kocham.- Hyunjin juz nie mógł kontynuować wypowiedzi przez nagły wybuch płaczu. Zanosił się ledwo nabierając powietrza lecz nagle... Nagle poczuł na swoich wargach usat. Felix go pocałował. Ten w ogromnym szoku otworzył oczy. Zobaczył bladą piegowatą twarz i zamknięte oczy. On także je zamknął i powoli zaczął oddawać pocałunki. Był w takim amoku że nawet nie zarejestrował momentu gdy Felix wplątał swoje dłonie w jego włosy lekko za nie ciągnąc. Oblizał dolną wargę chłopaka prosząc tym o dostęp do jego ust. Ten bez wahania mu go dał. Ich języki nawet nie walczyły o dominację bo Felix się poddał już na stracie. Pocałunki stawały się bardziej nachalne i namiętne lecz nadal przepełnione miłością i tęsknotą. Młodszy Lee jęczał w usta Hyunjina gdy ten lekko zaciskał dłońmi jego biodra. Ciche mlaśnięcia i pojękiwania obijały się o ściany. Po kilku minutach odsunęli się od siebie patrząc w swojej oczy. Oboje płakali ze szczęścia i ulgi.
-Tęskniłem.- Wychlipiał Felix szybko wbijając się w objęcia Hwanga. Ten od razu oddał uścisk lekko pocierając plecy młodszego.
-Ćsiiiii nie płacz kochanie. Jestem z tobą i obiecuje że nigdy więcej cię nie skrzywdze a już na pewno nie celowo. Będę przy tobie już zawsze.- Spozał na zapłakane oczka przed sobą.
-Hyunjin... Kocham cię. Kocham cię jak nikogo nigdy wcześniej. Błagam... Nie zostawiaj mnie.-
-Nie zostawię... obiecuje..-
I tak siedzieli w ciszy słuchając swoich oddechów i pikania sprzętu mierzącego tętno. Hyunjin rozmyślał o tym co będzie dalej, kim dla siebie są i czy to już ten moment.-Ile już tu leżę?- Młodszy podnosił się do siadu przecierając oczka przez co wyglądał jak małe dziecko co dopiero się obudziło.
-Ponad dwa tygodnie. Jak tylko dostaniesz wypis to zostajemy kolejny tydzień w wynajętym apartamencie i chcąc nie chcąc będziesz musiał się męczyć ze mną w jednym pokoju bo jako jedyny jestem sam... znaczy jeśli ci to przeszkadza t-to możemy się wymienić z...- Nie dokonczył bo miękkie usta mu przerwały. Był w lekkim szoku bo pocełaunek był tak neo spodziewany i nagły. Felix odkleił się od Hwanga patrząc mu w oczy.
-Oczywiscie że mi to nie przeszkadza i nawet nie wiem dlaczego o tym pomyślałeś, przecież jesteśmy... No właśnie...- Uniósł głowę tym samym nawiązując kontakt wzrokowy z starszym.
-Kim dla siebie jesteśmy?- Zapytał.
-Jeśli tylko mi wybaczysz i..i będziesz chciał to...to chyba możemy być parą.- Zająkał się. Felix położył swoje dłonie na policzkach Hwanga lekko go przybliżając.
-Juz dawno ci wybaczyłem, a co do tego drugiego to... PEWNIE ZE CHCEE!- Z uśmiechnął i z całą siłą jaką miał, wtulił się w Hyunjina.
-No to oficjalnie mogę nazwać cię moim co nie?-
-Tak.. ale pod jednym warunkiem.. Ty już zawsze będziesz mój?- Młodszy pocałował czubek nosa Hwanga a mocniej go przytulił.
-Wszystko masz spakowane? - Zapytał Hyunjin biorąc torbę z rzeczami Felixa.
-Tak. Wszystko mam.- Powoli wstał z łóżka trzymając się ramy.
-Uważaj kochanie bo jeszcze siebie coś zrobisz.- Podszedł do młodszego i złapał go w talii.
-Moze posądzę cię na wózku żeby się nie przemęczał?-
-Nie. Nie jestem kaleką i mam zdrowe nogi i przejdę do windy bez problemu.- Stwierdził nadal trzymając się Hyunjina.
-Niech ci będzie.-
-FELIX!!!- Wszyscy rzucili się na chłopaka mocno go tuląc.
-Spokojnie bo mi go zgnieciecie.- Zaśmiał się Hyunjina. Za iusl torbę cholpaka do pokoju po chwili wracając do reszty. Cała szóstka nie chciała go puscić. Podszedł do kanapy na której siedzieli chłopcy. Wypytywali felka o to jak nie czuje, czy nic go nie boli, czy nie chce mi się pić i wiele innych.
-Obiecaj nam że nigdy więcej tego nie zrobisz.- Odezwał się Chan.-Ah.. Obiecuje... Postaram się dotrzymać obietnicy.- Spuscił głowe. Hyunjin lekko zdziwiony wypowiedzią chłopaka podszedł jeszcze bliżej.
-Felix... proszę ciebie. Już kiedyś obiecywała mi że tego nie zrobisz. Błagam cię. Jak tylko będziesz chciał to możesz dzwonić do mnie i się wyżalić.- Han złapał dłonie Lee w te swoje.
-Do mnie też.-
-Do mnie tak samo.-
-I do mnei także.-
-Do mnie też.-
-I do mnie.-
Powiedzieli jeden po drugim a Felixowi aż zrobiło się cieplej na sercu
-Ej Hyunjin! A ty co taki jakiś zamyślony?- Odezwał się Minho.
CZYTASZ
☆꧁Let's Remember This Day꧂☆ ♡Hyunlix♡
RomanceHyunjin wraz z ojcem zostaje zaproszony na zawody sportowe. Zauważa tam pewnego, bardzo utalentowanego chłopaka, który wygrywa w kategorii Łucznictwo. Okazuje się że łucznik chodzi do tej samej szkoły co Hwang. Hyunjin postanawia trochę bardziej poz...