7. 𝑰𝒎𝒊ę.

1.4K 65 131
                                    

-A ty nie jesz?- Chwilowo zaprzestał jedzenia owsianki patrząc na mnie z zdziwieniem oraz pełną buzią przez co wyglądał jak kurczaczek.

-Ja zjem później...- Nie było mi dane dokończyć ponieważ przerwał mi blondyn.

-Aha!? I ty mnie poganiasz z do jedzenia śniadania a sam nie zjesz. To się nazywa hi-po-kry-zja.- Przesylabował ostanie słowo aby podkreślić jego znaczenie.

-No chyba nie. Jak możesz mnie wyzywać od hipokrytów. Moje... moje serce chyba krwawi.- Teatralnie złapałem się za serce a Felix śmiał się w niebogłosy.

Mmm... Ciekawe jak krzyczy w niebogłosy. CO KURWA!?!?!? O CZYM TY MYŚLISZ HYUNJIN. Debil...

-Jesteś nie możliwy. Przecież żartowałem. Głupi.- I tak z lekkim uśmiechem wrócił do jedzenia.
-Nie no musisz coś zjeść. Bo jak nie no to nigdzie nie idę. Ja idę ci zrobię coś na śniadanie. Mam nadzieje że lubisz ciasto marchewkowe z orzechami, na co ty tam miałeś jeszcze alergie?.. A tak... Mogę pożyczyć słodkiego kociaczka od sąsiadki. Co mówisz? Chcesz całą chmarę kotków? Oczywiście. -Zaśmiał się przebiegle.

-Mam uciekać czy nie bo nie wiem czy chcesz mnie zabić czy raczej przytrzymać? Nie szkoda takiego ciacha?- Zapytałem na pokaz prężąc bicepsy.

-Szkoda to taki czeski samochód Jinnie.- No i to było to. Za to zdrobnienie chłopak miał wszystko wybaczone. Lubiłem gdy ktoś zdrabnia moje imię naprzykład Jin albo Hyun ale gdy usłyszałem zdrobnienie z ust Felixa zdębiałem.

-No co tak stoisz? Idziemy coś zrobić tobie do jedzenia.- Chłopak podszedł do mnie, ciągnąc za materiał mojej bluzy. Po sekundzie wylądowaliśmy w kuchni.

-Na co masz ochotę hmm... Masz piękne imię ale musimy wymyśleć zdrobnienie żebym nie powtarzał cały czas Hyunjin, Hyunjin, Hyunjin. Jakie byś chciał zdrobnienie. Hyunjinnie, Hyun, JiJi, albo Jinnie?- Zamyślił się szukając idealnego zdrobnienia.

-A może wszystkie?- Zapytałem bez większego zastanowienia.

-No niech ci będzie.-

-A ty jakie masz zdrobnienia albo przezwiska?- Odparłem czekając na odpowiedź chłopaka.

-Szczerze to mam więcej wyzwisk naprzykład, piegowaty przychlast, niskogłosy czy.. O Boże... Tego to ci nawet nie powiem bo to już okropieństwo nad okropieństwami.- Zaśmiał się jakby w ogóle go to nie ruszało.

-Po pierwsze, jak można mieć jakiś problem do twoich piegów? Są super i zawsze takie chciałem i dam sobie obie ręce uciąć że nie tylko ja a ci co cie wyzywają to pewnie ich zazdroszczą. Po drugie, to samo co do piegów. Jak można mieć problem do twojego głosu. Boże ja bym mógł mieć budzik z twoim głosem, a po trzecie to już teraz musisz mi powiedzieć no bo skoro zacząłeś no to nie masz wyjścia i musisz mi powiedzieć i w ogóle to koniec tematu masz mi powiedzieć koniec i kropka.- Odpowiedziałem na jednym wdechu czekając na reakcję Felixa.

-No no no... Przekonałeś mnie, moje koreańskie imię to Yongbok... Wiem, wiem ohyda.- Skrzywił się na swoje imię.
-A poza tym wybrał je mój ojciec co tylko potęguje moją nienawiść do tego okropnego imienia- Przerwałem resztę wypowiedzi.

-Wiesz z czym mi się kojarzy twoje imię? Z Haengbok. Szczęście. Jakie to słodkie.-

-Bitch... To imie nie jest słodkie tylko ohydne. Yooł jak to takie imię do takiej osoby jak ja. Rozumiem gdybym był napakowany albo wysoki i poważny, a nie do drobnego piegusa, który jest niższy od niektórych dziewczyn w klasie. To nie imię dla mnie. A poza tym jak tylko słyszę że ktoś tak do mnie mówi to mam przeczucie że zaraz ktoś mi wpierdoli albo powykręca uszy. Wyyy nienawidzę uczucia wykręconych uszu.- Zadrżał, składają ręce w dziwny sposób przez co udało mu się mnie rozbawić.

-Yongbok to super imię. Czyli Felix to twoje Australijskie imię a Yongbok to koreańskie tak?- Zapytałem chcąc pociągnąć rozmowe.

-Tak.-

-Jeśli twoje imię według ciebie „jest do kitu" to ja jestem Święty. Moje Amerykańskie imię jest oklepane i wieśniackie.- Skrzywielem się na wspomnienie.

-No teraz to mi musisz powiedzieć.- Podszedł bliżej mnie patrząc się jak słodki piesek.

-Nie.-

-Tak.-

-Nie.-

-Tak!-

-Sam!-

-O mój boże!!! Nie wieże. I ty śmiesz mówić że to imię jest wieśniackie i oklepane?! Co jest najlepsze, gdy rodzice wybierali mi imię miało być Alex albo Sam, lecz wybrano poprzez losowanie dlatego jestem teraz Felixem. Ale by było gdybym nazywał się Sam... Mniejsza z tym. Tak się rozgadałem że zaraz nie zjesz przeze mnie śniadania.- Zaśmiał się uroczo po czym na palcach podreptał do kuchni.

-Spokojnie bo się wywrócisz a ja ci zębów nie będę zbierał.- Pokręciłem ostrzegawczo palcem na co chłopak ironicznie fuknoł i otworzył lodówkę.

-Co chcesz na śniadanie?- Zapytał biorąc do ręki plasterek szynki, następnie go zjadając.

-Nie wiem. Byle co.- Odpowiedziałem podchodząc do małej komody na której leżał mały obraz w ramce.

-Ale ty jesteś trudnym człowiekiem.- Westchnoł, wyciągając coś z lodówki. Ja nadal przyglądałem się obrazkowi.

-Ładny obrazek. Kto go namalował?- Zapytałem bez większego zastanowienia.

-A ten no bochomaz to ten no kiedyś mi się nudziło i tak se usiadłem nad brzegiem rzeki i zacząłem malować.- Odpowiedział drapiąc się po karku. Na obrazie widać było odbijające się słońce w lazurowej wodzie, w oddali góry a po bokach liściaste drzewa wszystko zachowane w ciepłych kolorach przez co obrazek świetnie wpasowywał się w wystrój mieszkania. Szczerze mówiąc nie spodziewałem się że chłopak ma takie talent. Znałem się na malarstwie i z miejsca mogłem stwierdzić że chłopka miał rękę do malowania.

Pov: Narrator.

-No no no, powiem ci że ładny ten obrazek. Masz talent.- Felix na słowa Hyunjina spojrzał na swoje dłonie lekko się rumieniąc. Nie był przyzwyczajony do komplementów a gdy takowe słyszał, robiło mu się cieplej na sercu.

-Dziękuję.- Odpowiedział smarując kromki masłem.

Skip time.

Po skończonym śniadaniu jak i posprzątaniu, chłopcy wyszli z mieszkania młodszego. Po sekundzie znaleźli się przy aucie starszego. Gdy zajęli swoje miejsca, Hyunjin ruszył z parkingu. Musieli jechać do lekarza aby ten potwierdził że z Felix jest cały i zdrowy.

Zajechali pod klinikę następnie wchodząc przez masywne drzwi. Oboje podeszliśmy do recepcji. Recepcjonistka wskazała sale a oni udali się pod drzwi. Felix lekko zapukał i słysząc ciche „proszę" wszedł do środka.

☆꧁Let's Remember This Day꧂☆  ♡⁠Hyunlix♡Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz