I

2.1K 79 85
                                    

- Wychodzę - krzyknął Seungmin. Odwróciłem się w jego stronę doskonale wiedząc gdzie idzie.

- Idę z tobą - powiedziałem zakładając ramoneskę. Seungmin spojrzał na mnie typowo oceniającym wzrokiem.

- Jisung. To nie wyglada tak jak w Szybkich i Wściekłych gościu - odpowiedział opierając się o ścianę. - To co jest tam to jest nic. Pamiętaj że w filmie zawsze to inaczej wyglada - zaśmiał się przesuwając ręką po włosach.

Skrzyżowałem ręce na klatce piersiowej prychając cicho.

- To teraz mnie posłuchaj Seungminie. Gdyby nie ja to po pierwsze twój stary gruchot by już dawno nie jeździł. Ile cholernych razy wygrywałem z tobą na wyścigach ulicznych w liceum? Albo kto Ci do tej jebanej pory naprawia jebany silnik? Jeśli mnie nie weźmiesz z wielką chęcią powiem temu twojemu Bangchanowi jak sytuacja wyglada naprawdę. - uśmiechnąłem się chamsko czekając na jego odpowiedź.

Na wzmiankę o tym jego kochasiu, źrenice mu się powiększyły i chyba nawet zaczął szybciej oddychać.

- Dobra, ale bierzesz tego swojego gruchota.

- Ten "gruchot" rusza się szybciej niż ty. - wyprzedziłem go zakładając na nogi buty - po za tym spójrz na swój. - przewróciłem oczami i sięgając po klucze od auta ruszyłem w stronę garażu.

I o to moje piękne cudeńko. Czerwony, wciąż jak nowy lakier. Światła nówki sztuki nie ruszane dzisiaj wymienione. Uśmiechnąłem się odblokowując auto i do niego wsiadając. Wsadziłem klucze do stacyjki i wyruszyłem.

Wyjechałem z podwórka i czekając grzecznie przed domem na Mina testowałem mój nowiutki silnik.

- Może i Dominiciem nie jestem, ale prowadzić tak jak on potrafię - uśmiechnąłem się pod nosem wciskając gaz.

- Już się tak nie podniecaj kurduplu. Kto pierwszy na Parking HaSoyuna zgarnia 10000 wonów co ty na to?

- Chciałbyś - zaśmiałem się i ruszyłem.

Jechałem przed siebie nie patrząc na światła, przechodniów czy gdzie jest Seungmin. Kocham rywalizować. Każda wygrana jak i przegrana dają mi satysfakcję. Od małego rodzice uczyli mnie jak zachowywać się podczas wygranej jak i przegranej.

Skręciłem mocno w prawo zarzucając tyłem auta. Uśmiechnąłem się widząc miny kilku dziewczyn stojących na pasach. Taak... To jest to czego mi brakowało w życiu.

Widząc tabliczkę w którą stronę na parking HaSoyuna skręciłem i przyspieszyłem. Zjeżdżając coraz bardziej w dół czułem nutkę strachu i ekscytacji zarazem.

Zaparkowałem kawałek dalej od tłumu ludzi czekając na Seungmina. Zgasiłem pojazd wzdychając ciężko.

- Dobra masz mnie - wydusił Seungmin parkując swoim autem obok mnie. Uśmiechnąłem się na znak zwycięstwa. - Obiecuje że wygrałeś ostatni raz - zaśmiał się a ja mu dorównałem. - Dobra jedziemy tam do nich. Chyba że się przesiadamy.

- Wsiadasz do mojego Mustangeczka bo BMW to az wstyd jeździć - uśmiechnąłem się widząc kwaśna minę Kima.

- Dobra niech ci będzie. Ale gwarantuje że to ostatni raz kiedy jadę z tobą i ty prowadzisz dzieciaczku - skrzywił się wsiadając do auta. Parsknąłem cicho na to jak mnie nazwał. Sam jesteś kurwa dzieciaczkiem.

Po kilku sekundach staliśmy już bliżej grupki nastolatków i nie tylko. Seungmin spojrzał na mnie i widziałem w jego oczach lekkie zmartwienie.

- Pilnujesz się mnie. Nie odchodzisz ode mnie nawet na krok. Naprawdę czuję się winny że cię tu wziąłem, to towarzystwo nie jest bezpieczne.

Drive ~ minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz