V

1.1K 61 79
                                    

v1

Wyszedłem z pod prysznica z ręcznikiem na głowie.

Zanim wszedłem do łazienki by się umyć, Seungmin powiedział mi gdzie jest kurczak, który przywiozła nam jego mama. Wspomniał też że był na zakupach więc w lodówce pusto nie jest. Rzucił też że wróci późno więc mam się nie martwić.

Sięgnąłem po telefon wybierając numer Jeongin'a w między czasie siadając na kanapie.

- Siema boi. Wpadasz? - spytałem gdy chłopak odebrał telefon.

- Tak! Będę za piętnaście minut. Ojciec mnie podwozi. Przypomnij mi tylko dokładny numer domu.

Po odpowiedzeniu Jeonginowi na jego prośbę, skierowałem się w stronę lodówki. Ważna sprawa by na dzisiejszy wieczór było piwo. I jak to kurwa zawsze nie było.

Nie chciało mi się bardzo chodzić do piwnicy zobaczyć czy tam przypadkiem nie ma jakiegoś czteropaku, więc stwierdziłem że po przyjeździe przyjaciela, podjedziemy do jakiegoś pierwszego lepszego sklepu.

Rzuciłem ręcznik na blat kuchenny. Usiadłem na krześle zastanawiając się co tak naprawdę ciekawego po za pracą w biurze i ruchaniem na boku różnych męskich dziwek, robi Minho.

Wiem że na pewno przyjaźni się z Seungminem, więc na 100% spędza czas z chłopakami. Ale co tak naprawdę oni robią?

Seungmin skończył studia ekonomiczne, dawno mógłby już pracować w jakiejś korporacji bądź banku. Ten jednak do południa spędza czas w domu, a wieczorami znika na długo. Pieniędzy nie brakuje mu nigdy. Owszem jest nadziany, jego ojciec to w końcu jeden z założycieli największego banku w Korei, ale pan Kim nigdy nie był ani nie jest taki hojny. Pomoże synowi oczywiście, jeśli tylko będzie tego potrzebował, jednak nigdy nie dał mu z własnej woli swoich pieniędzy.

Więc skąd Min bierze na to wszystko? Na ubrania z najwyższej półki, na zajebiście drogie wyścigi, na dom.

Nie narzekam, sam na tym korzystam i to wiele, jednak ciągle coś czuję że to nie są do końca czyste pieniądze.

Po kolejnych minutach rozmyślań, rozbrzmiał dzwonek do drzwi. Wstałem w ekspresowym tempie, ledwo co nie zabijać się o komodę dzielącą pokój od kuchni.

Otworzyłem drzwi a w nich z szerokim uśmiechem stał Jeongin. Ubrany był w luźną bluzę i o wiele za duże dresy. W ręce trzymał paczkę czipsów i cole. Uśmiechnąłem się widząc przyjaciela jakiego zapamiętałem z czasów licealnych.

- Siemaneczko! Dawaj piwo bo mnie pojebie - powiedział wchodząc do domu jak do siebie. Mruknąłem cicho odsuwając się by zrobić mu przejście.

- Co ci znowu? - spytałem zamykając drzwi i odbierając od bruneta butelkę napoju gazowanego.

- Gadanka od starego, że jaki ja to leniwy nie jestem, że nic nie robię, że musi utrzymywać moją dupe i gdyby nie mama to już dawno by mnie za drzwi wyjebał. Po prostu mści się na mnie za to że w pracy jakiś młodszy od niego koleś dostał awans a nie on. Rozumiem to że jest wkurwiony bo obiecywali mu wyższą posadę, ale nie musi się na mnie wyżywać.  Ma jeszcze mojego brata do tego. - prychnąłem cicho słuchając monologu przyjaciela. Odkąd skończyłem liceum, marzyłem o takiej rozmowie z rodzicami, do której niestety nie doszło, i już nigdy nie dojdzie.

- Potrzebujemy piwa - powiedziałem odbijając się od blatu o który się przed chwilą opierałem. - Problem jest taki że najpierw musimy jechać go kupić. Nie mam nic w lodówce.

- No to jedźmy. Kupisz odrazu fajki prawda? - spytał patrząc na mnie z oczami szczeniaka.

Jeongin miał jeszcze niestety osiemnaście lat przez co wiele rzeczy i spraw po prostu nie mógł załatwiać sam, jako iż był osobą niepełnoletnią. Śmiałem się zawsze z naszej różnicy wieku, mimo wszystko Jeongin został puszczony do podstawówki rok wcześniej. Przez co wiekowo dzielą nas dwa lata, jednak patrząc na szkołę to tylko rok.

Drive ~ minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz