VII

1.1K 64 20
                                    

Przebudziłem się rano rozglądając po beżowym pokoju. Pół nocy nie mogłem spać przez to że myślałem ciągle o tym, kim Seungmin tak naprawdę jest.

Jeongin starał się mnie pocieszać zaglądając co chwile do pokoju i pytając czy wszystko okej, do momentu kiedy on sam nie zasnął. Rodzice Jeongina przywitali mnie bardzo ciepło zaczynając od przepysznego ramenu. Kocham jedzienie robione przez panią Yang. Zawsze były wyjątkowo wyśmienite.

Jeongin napisał mi wiadomość nie całą godzinę temu, że idzie do roboty. Nie chciał mnie budzić i od razu usprawiedliwił mnie u  szefa. Dodał że jego rodzice są w pracy a wieczorem wyjeżdżają na podróż firmową, więc mamy wolną chatę.

Przewróciłem się na plecy wpatrując w sufit. Nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Gdyby taka sytuacja nie była w żaden sposób powiązana z Seungminem, to już dawno byśmy plotkowali jak to ludzie są idiotyczni i nie potrafią wyrażać uczuć.

Stwierdziłem, że nie ma sensu marnować czasu, na bezmyślne rozmyślanie "co by było gdyby", więc założyłem na siebie pierwszą lepszą koszulkę z torby i ruszyłem na dół by zjeść coś na szybko. Zapomniałem o jednej, bardzo ważnej rzeczy. Auto.

Pan Yang wczoraj poprosił mnie bym stanął kawałek za posiadłością, ponieważ rano nie będą mnie budzić tylko po to bym przestawił pojazd. Więc zamiast skręcić w stronę kuchni, udałem się w przeciwnym kierunku, łapiąc za klucze z komody znajdującej się przedpokoju. Założyłem klapki Jeongina, i ruszyłem w stronę auta. Przez noc ogarniało mnie wrażenie, jakby ktoś specjalnie starał się go zepsuć. Budziłem się co chwile spocony prosząc w duchu aby to nie była prawda.

Zaszedłem w uliczkę, w której wczoraj zostawiłem auto, jednak widząc kto przy nim stoi, cofnąłem się chowając za płotem. Rodzice mówili mi jak to nieładnie jest podsłuchiwać, jednak w takiej sytuacji wolałbym podpisać pakt z diabłem niżeli nie podsłuchać o czym dwójka panów rozmawia.

- Myślisz że coś mu się stało? - spytał niższy. Blondyn przeczesał włosy natomiast jego chłopak wziął głęboki wdech zapewne zastanawiając się nad odpowiedzią.

- Nie sądzę - odpowiedział w końcu wyciągając papierosa, który po chwili znalazł się już odpalony w jego buzi - Felix nie martw się. Raczej jest bezpieczny. Może przenocował się u znajomego. Zresztą słyszałeś jak Min mówił że zniknęło tylko parę jego rzeczy. - Westchnąłem słysząc to co mówi Hyunjin. - Zresztą będzie musiał wrócić. Nie porzuciłby tak nagle wszystkiego i zniknął. - nastała cisza. Myślałem że to będzie dla mnie prostsze. Hwang miał racje mówiąc że nie zostawiłbym tak nagle wszystkiego. Nie mógłbym.

- Polubiłem go. Wydaje się taki niewinny. Jakbym był Seungminem, to zdychałbym już dawno z nadzieją, że Jisung magicznie zapragnie mi wybaczyć. Nie wychodziłbym z domu i ignorował każdego.

- Dobrze wiesz że nie może...

- O czekaj. Minho dzwoni, może coś znalazł. Halo?

- Chyba znalazłem naszą zgubę - odwróciłem się patrząc prosto w oczy Minho. Nawet nie usłyszałem kiedy się zjawił za mną. - Idźcie do samochodu, nie mówcie Minowi że go znalazłem. Porozmawiam z nim najpierw. - powiedział niskim głosem kucając przy mnie. Rozłączył się i schował telefon do kieszeni swojego czarnego długiego płaszcza.

Patrzyłem przerażony w oczy chłopaka, w których o dziwo nie było widać złości czy pogardy, a zmartwienie. Spuściłem głowę zaczynając bawić się swoimi palcami.

- Czemu? - spytałem po chwili ciszy. - Po co mnie szukaliście? - starszy przewrócił oczami po czym opierając się na dłoniach odzianych w czarne skórzane rękawice usiadł na tyle swojego płaszcza.

Drive ~ minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz