III

1.2K 63 109
                                    

"Boże, znowu ty" 

Odwróciłem się automatycznie, patrząc w stronę drzwi. Telefon wysunął mi się sam z ręki. Słyszałem gdzieś w tle krzyki Seungmin'a. Szybko się ogarnąłem łapiąc za komórkę i rozłączając z przyjacielem. 

- C-co ty tu? - spytałem jąkając się podnosząc do pozy stojącej. To już drugi raz kiedy go tutaj dzisiaj widzę. Mam dość. Pieprzony Lee Minho. 

- Ja? - spojrzał na mnie, dotykając palcem wskazującym swojego torsu. Parsknął i podniósł lekko lewy kącik ust. - To chyba ja powinienem zadać to pytanie. - jego ton głosu diametralnie się zmienił. Zniżył go do takiego poziomu,  że nawet Felix może się schować. Spojrzałem w dół unikając jego wzroku. Telefon który trzymałem w ręce ciągle wibrował. Zerknąłem na wyświetlacz, nawet jeśli wiedziałem że to Min, chciałem po prostu robić wszystko inne niż przeprowadzić jakąkolwiek rozmowę z TYM człowiekiem. - Ah... Więc Han Jisung mnie postanowił ignorować? - zaśmiał się pod nosem. - Spytam ostatni raz. Co ty tutaj do kurwy robisz? 

- Em.. E n-no ten... - odchrząknąłem - Ja podpisać papiery dotyczące pracy - powiedziałem na jednym tchu. 

Minho stanął w miejscu. Spojrzał na mnie a w jego oczach emocje ze złości i nienawiści zmieniły się na niedowierzenie i zaskoczenie. Brunet wpatrywał się we mnie z lekko rozchylonymi ustami po czym w sekundę, opuścił pomieszczenie. Wypuściłem powietrze z płuc nie wiedząc nawet kiedy je wstrzymałem. 

Szybko wziąłem komórkę, którą w miedzy czasie odłożyłem na blat za mną i wybrałem numer Seungmina. 

- Co to do cholery było!? - zapytał wykrzykując. - Chcesz żebym na jebany zawał zszedł!? Jesteś po-je-ba...

- Widziałem Lee Minho dwa razy w korporacji w której mam pracować. Jak powiedziałem że przyszedłem podpisać dokumenty w sekundę opuścił pokój. - przerwałem przyjacielowi wyrzucając wszystko z siebie na jednym tchu. 

- Co? 

- Kurwa. - warknąłem uderzając pięścią w wielki i długi stół przede mną. - Jak nazywa się korporacja Minho? - spytałem wściekły. 

- E Ji... Myślę że...

- Odpowiedz!

- District9 - wyszeptał. Dosłownie widziałem co Seungmin teraz robi, oraz jakie emocje ukazuje jego twarz. Opadłem na krzesło przeczesując włosy wolną ręką, która zaczynała pomału pulsować od bólu po uderzeniu. - Jisung... O co chodzi? 

- Minho aktualnie jest moim szefem - wyszeptałem zamykając oczy. - Muszę zapalić. 

- Jisung opanuj się. Minho jest serio zajebisty. Po za tym, skąd ty go znasz? 

- Opowiem ci wszystko jak wrócę do domu. Muszę wskoczyć na uczelnię i zajrzę do brata. Odezwę się później. 

- Nie wracaj zbyt późno. - powiedział w momencie gdy się rozłączałem. 

Siedziałem na krześle zastanawiając się czy nie zrezygnować. Z drugiej strony, muszę zacząć jakkolwiek zarabiać na siebie, a nie ciągle być na utrzymaniu pana Kim'a. Po kolejnych pięciu minutach, drzwi otworzyły się z hukiem a do środka weszła Sana a za nią Minho. Ten drugi nie wyglądał na zbyt szczęśliwego. Zastanawiałem się jednak czemu, mamy do siebie tak złe podejście. Ledwo się znamy a już się nienawidzimy. 

- Dobry panie Han. - powiedziała bardzo poważnym i profesjonalnym tonem Sana. Totalnie innym niż tym w jej gabinecie. - Proszę aby podpisał pan w tych dwóch miejscach te dokumenty. - Zerknąłem kawałek za kobietę. Minho stał tyłem do nas rozmawiając przez telefon. Dopiero gdy przyjrzałem mu się bardziej zauważyłem, jak umięśnioną ma sylwetkę, a jego czarny garnitur opinający się na jego plecach w idealny sposób to podkreślał. - Jisung podpisz, i miejmy wszyscy to z głowy. To tylko papiery dotyczące pracy. Wszystko ci wysłał już Jeongin na maila. Podpisz teraz te, a jutro jak na spokojnie przeczytasz dokument, podmienimy je po prostu. Zaufaj mi - szepnęła mi prosto do ucha. 

Drive ~ minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz