XXI

1K 63 74
                                    

MINHO POV's.
Leżałem na łóżku patrząc w sufit. Dori spała na moim brzuchu, grzejąc mnie więc nawet nie chciało mi się zbytnio wstawać.

- Minho musisz już iść - do pokoju wszedł Logan stając z założonymi rękoma na piersi. Oparł się o framugę patrząc na mnie. Dori podniosła łeb i zeskakując do niego.

- Nie jadę do pracy.

- To już piąty dzień Minho. Nie możesz zawalać pracy przez jakiegoś młodego gnojka. - rzuciłem mu piorunujące spojrzenie.

- Mogę. Bo to moja wina. - westchnąłem siadając. Gdybym tamtego dnia, nie był pod wpływem i stanem upojenia alkoholowego, nigdy ale to nigdy bym się z tamtą dziwką nie przespał.

Logan pokiwał głową biorąc rudego kota na ręce. Usiadł z nią na łóżku opierając się o oparcie. Zerknąłem na niego po czym po prostu położyłem głowę na jego ramieniu.

- Będzie dobrze zobaczysz. Jisung napewno cię kocha i do ciebie wróci.

- Nie. To ja muszę go odzyskać. Choćbym miał się zesrać. Odzyskam Hana.

JISUNG POV's.
- Jestem w dupie - wszedłem do kuchni z hukiem rzucając na blat gruby skoroszyt, z ostatniego miesiąca mojej nieobecności na uczelni i wykładach. Przebywałem aktualnie w domu Bang'a bo Seungmin nie chciał mnie zostawić samego, a jechał na spotkanie.

Hyunjin spojrzał na mnie podnosząc brew do góry. Pił swoją americane, przegryzając co chwilę ciasteczkami maślanymi. Felix natomiast zaśmiał się wsadzając do piekarnika kurczaka. Stwierdził że to będzie najlepszy obiad dla bandy wygłodniałych bandytów.

- Co ci znowu? - spytał Hyunjin. Miał aktualnie czarne włosy które zebrał w koczek. Wyglądał totalnie gorąco.

- Profesor kazał mi nadrobić ten materiał w dwa dni! Rozumiecie to? Dwa!

- Dasz radę, Jisung jak nie ty to kto - powiedział blondyn biorąc do ręki skoroszyt. - O kurwa faktycznie dużo tego. Ile tu jest dokładnie stron?

- Coś ty malutko - powiedziałem ironicznie - Tylko osiemset trzydzieści. - uśmiechnąłem się widząc miny pary. Felix jakiś czas temu postanowił przeprosić Hyunjina, dając mu naprawdę wielki bukiet kwiatów. A Hyunjin byłby kutasem gdyby nie przyjął tych przeprosin.

- Kurwa mać rzuć te studia dołącz do nas - powiedział Hyunjin całkowicie poważnie. Blondyn walnął go w ramię. - Aish! No co?! Łatwiej by mu było zabijać niż uczyć się prawie tysiąca stron w dwa dni.

- W sumie nie głupie - powiedziałem zastanawiając się. Już myślałem o tym jakiś czas temu. Nie dość że wyładowujesz się na winnych, to jeszcze zarobisz nie małe pieniądze. Same korzyści.

- Nie Jisung. - powiedział Seungmin wchodząc do środka - Będziesz się uczył, skończysz studia i zrobisz to co będziesz chciał.

Spojrzałem na niego otwierając szeroko usta. Że co proszę? Czy Seungmin dosłownie przed chwilą mi postawił już plan na życie?

- Co? - zapytałem - Co ty mówisz?

- Będzie to bezpieczniejsze dla ciebie - powiedział na co dwójka za mną cicho się zgodziła z brunetem - To nie jest takie proste jak ci się wydaje. Już łatwiej byłoby ci się tego nauczyć niż zabijać. Znam cię i wiem że każdemu byś darował mówiąc "Dajmy drugą szansę, napewno się zmieni". - Fakt. Tak bym powiedział.

Nastała grobowa cisza. Seungmin miał rację i każdy o tym wiedział, nawet ja gdzieś głęboko w duszy wiedziałem że nie zrobił bym czegoś takiego. Nie zabiłbym człowieka. Muchy się boję zabić a co dopiero kogoś kto jest taki jak ja.

Drive ~ minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz