X

1.1K 63 119
                                    

Obudziłem się cały połamany. Nadal leżałem na kanapie jednak teraz przykryty aż po uszy. Telewizor był wyłączony a w domu panowała cisza. Wstałem prostując się i siadając.

Na stoliku przede mną nie było już pełno kubków a wręcz przeciwnie czystość. Rozejrzałem się dokoła. Cisza i spokój. Złożyłem koc w kostkę i odłożyłem koło siebie. Założyłem ciapcie Simpsona które stały ułożone pod kanapą i skierowałem się do kuchni.

Wszedłem przechodząc na około wysepkę i nalałem sobie kawy do kubka. Odwracając się zobaczyłem ducha, aż podskoczyłem a kubek upadł mi na ziemię rozbijając się na małe kawałeczki.

- Jisung! - mężczyzna podbiegł do mnie oglądając mnie z każdej strony - Nic ci nie jest?

- Co ty tu robisz? - spytałem widząc Minho tak blisko mnie. Odsunąłem się po czym sięgnąłem po papier by wytrzeć ciecz z podłogi.

- Stoję. - rzuciłem mu mordercze spojrzenie - Eh, martwiłem się. Seungmin pojechał z Hyunjinem po resztę jego rzeczy.

- Co? Hyunjin tu ma zostać? A co ze mną? Nie mamy wolnych pokoi...

- No właśnie miałem ci mówić. Masz dwie opcje. Pierwsza: u mnie. Druga: w moim mieszkaniu. Którą wybierasz? - spojrzałem ponownie na bruneta tym razem zszokowany. Ten natomiast stał z dłońmi w kieszeniach spodni patrząc na mnie z góry. Jego uśmiech był większy niż rogalik z piekarni od pani Yoon kawałek dalej.

- C-Co?

- Dobra czyli wybierasz u mnie. Ach to będzie cudowny czas.

- Nie czekaj! Mogę spać u Jeongina! Pani Yang zawsze mnie przyjmie ciepło.

- Myślę że moja obsługa w domu też cię przyjmie ciepło - uśmiechnął się tym razem jednak całą twarzą - Nie obawiaj się nie zgwałcę cię w nocy.

- Nawet o tym nie pomyślałem! - krzyknąłem wstając. Jednak ja, Han Jisung jebana niezdara największa na tym świecie poślizgnąłem się o kawę.

Gdybym był teraz w serialu to mój upadek trwałby dwie minuty. Puszczony w slowmo a ja wyglądałbym jak jebany Kim Seokjin. Ale życie to nie serial więc zanim się zdążyłem zorientować wylądowałem ponownie dupskiem na ziemi klnąc w niebogłosy.

- Nic ci nie jest? - spojrzałem na wyższego który wyciągał w moją stronę rękę - Wstawaj niezdaro.

Siedziałem tak osłupiały przez moment analizując to co się stało i jakie słowa zostały wypowiedziane w moją stronę. Nie wiedząc nawet kiedy zostałem podniesiony przez Minho.

Mężczyzna włożył swoją dłoń pod moje kolana a drugą natomiast asekurował plecy. Ja sam owinąłem rękę w koło jego szyi by wrazie co nie spaść.

Byłem pewny że kierując się w stronę wyjścia odstawi mnie w salonie albo po prostu na ziemię, ten jednak zaczął wspinać się na górę po schodach. Zatkało mnie całkowicie, nie wiedziałem co mam zrobić ani co powiedzieć. Patrzyłem tępo w ucho Minho które ozdabiały srebrne kolczyki. Zeskanowałem też wzrokiem, na tyle ile mi zasięg pozwolił, mężczyznę od góry do dołu zastanawiając się jakim prawem on zawsze wygląda tak pięknie?

Gdy stanął przed drzwiami od mojego pokoju lekko szturchnął je biodrem tak że nawet nie zdążyłem mrugnąć.

- Siadaj - powiedział po czym położył mnie na łóżku. - Na jaki kolor masz dzisiaj ochotę? Ja preferuję dla ciebie granatowy - powiedział podchodząc do mojej szafy. Bardzo się cieszyłem że posprzątałem w niej przed opuszczeniem tego domu.

Wciąż patrząc ze zdziwieniem na bruneta, obserwowałem jak pod wpływem jego ruchów każdy jego mięsień się napina. Kurwa no jak można być takim obłędnym?

Drive ~ minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz