XVIII

1K 57 59
                                    

LEE KNOW POV's
Czekałem w sali na Jisunga, który właśnie miał operację. Udało się bez policji, bez żadnych naginania praw, po prostu wczoraj wieczorem było tak źle z Hanem że musiałem po karetkę dzwonić.

Lekarz prowadzący chciał wykonywać mnóstwo badań przed, jednak nasz kochany przyjaciel powiedział że odrazu na salę operacyjną bez pierdolenia.

Jako iż brat Jisunga był w Anglii, pan Kim nie miał jak przyjechać do szpitala podpisać dokumentów, to musiałem zrobić to sam w kolumnie zaznaczając że jestem jego mężem. Seungmin wkurwił się na mnie zwłaszcza gdy pokazał mi palcem że mogłem zaznaczyć opcję "przyjaciel".

- Długo to jeszcze potrwa? - spytał brunet podnosząc się z krzesła. - Zaraz miną trzy godziny.

- Nie, właśnie skończyliśmy - usłyszeliśmy głos lekarza. Zdejmował rękawiczki z dłoni. - Musi zostać trzy dni na obserwacji. Ma leżeć i się nie ruszać chyba że do toalety.

- Mężulek się nim zaopiekuje - Seungmin z ironią w głosie wysyczał - A jakieś leki po?

- Ustalimy to przy wypisie. Nie było to duże obrażenie przeżyje, a i właśnie sprawdzajcie co chwilę czy opatrunek nie przecieka. Zaraz go pielęgniarki tu przyprowadzą. Jest wprowadzony w uśpienie, przebudzi się dopiero za maksymalnie godzinę. Zmieniajcie się co chwilę jako wartownicy - zaśmiał się widząc nasze miny - Wrazie co będziemy dzwonić do Chana. Felix miał dzisiaj zszywane osiem ran, i ma jutro być tu na kontroli więc możemy go położyć obok Jisunga. Nie będzie sam.

- Dobrze dziękujemy - powiedziałem kłaniając się. Odczekaliśmy chwilę po tym gdy lekarz wyszedł, po czym drzwi się ponownie otworzyły a w nich stanął wkurwiony Hyunjin.

- Nie pomyśleliście o tym żeby mnie poinformować?! - wykrzyczał wchodząc do środka - Jeden umiera w domu, drugi w szpitalu. No kurwa fajnie się zapowiada.

- Żaden z nich nie umiera - powiedziałem przekręcając oczami na histerię chłopaka - Obydwoje mają się dobrze.

- No widzę właśnie - warknął siadając obok Seungmina. - Felix ciągle mnie przeprasza. Mówił że chciał do mnie zadzwonić wcześniej ale za każdym razem jak chciał to zrobić to Wooyoung go bił. Czuję się winny.

- Ej nie mów tak - zaczął Seungmin - To nie twoja wina.

- Moja bo jakbym nie pojechał to tego palanta po jakieś chujowe pierdoly to byśmy się nie pokłócili.

- Te chujowe pierdoly to były twoje rzeczy. Jeszcze z czasów jak mieszkałeś u mnie.

- Dobra tam, narzekasz - wtrącił się na co ponownie przewróciłem oczami. Hyu był wkurwiajacy, czasem tak bardzo ze miałem ochotę złapać go za kudły i jebnac jego głową o ścianę, ale za bardzo go szanowałem i lubiłem by to zrobić.

Po chwili pielęgniarki wprowadziły na łóżku Jisunga i zostawiły nas ze śpiącym chłopakiem. Odrazu się do niego przysunąłem na krześle obrotowym łapiąc go za dłoń. Pocałowałem wierzch i spojrzałem na jego bladą twarz. Słodziak.

- Minho się zakochał - wyśpiewał zbyt przesłodzonym tonem Seungmin. Nie chciałem teraz jakkolwiek ingerować więc to zignorowałem.

Nie zakochałem się w Jisungu, jeszcze, ale chłopak miał w sobie coś co mnie do niego przyciągało. Za wszelką cenę chciałem go ochraniać i robić wszystko by wiecznie był bezpieczny. Wczoraj gdy usnęliśmy razem w łóżku, zdałem sobie sprawę z tego? że chciałem aby było tak zawsze, abyśmy byli obok siebie, przytulając się i okazując sobie czułość. Podobał mi się bo był inny niż wszyscy. Umiał się postawić i w tym samym czasie być uroczym.

- Moglibyście mnie zostawić z nim samego? - wyszeptałem. Chłopaki po chwili zebrali się i zamykając za sobą drzwi wyszli z pomieszczenia.

Przeczesałem palcami włosy Jisunga. Był jeszcze bardziej niewinny niż na codzień. Wyglądał jak mały chomik, który zasnął.

~~
Nie wiem kiedy zasnąłem ale obudziłem się czując jak coś mocno mnie walnęło w głowę.

- Co jest kurwa? - spytałem masując tył głowy przebudzając się. Przede mną siedział uchachany Jisung śmiejąc się głośno.

- Chrapałeś i zagłuszałeś mi serial - powiedział wskazując na telewizor wiszący na ścianie - Idź do domu się wyspać a nie siedzisz nade mną.

- Nie popilnuje cię.

- Jestem dorosły.

- Jesteś dzieckiem.

- Jestem... A nawet mi się nie chce. No to wymyśl coś jak już masz zamiar tu siedzieć.

- Uprawiałeś kiedyś seks w szpitalu?

- Minho! - chłopak krzyknął głośno śmiejąc się. Uśmiechnąłem się patrząc na rozbawionego bruneta.

- A kiedykolwiek uprawiałeś? - spytałem, co było wielkim błędem. Jisung zarumienił się aż po uszy a między nami nastała niezręczna cisza - Czy ty...

- I co z tego? - powiedział cicho drapiąc się po brodzie - Nawet jeśli to... No skąd możesz wiedzieć że jestem gejem? Może jestem hetero.

- Krzyczy od ciebie gejostwo, nawet jak się starasz to ukryć to ci to nie wychodzi - parsknąłem spoglądając na telewizję. Leciała jakaś jedna z najbardziej tandetnych koreańskich dram na co przewróciłem oczami.

- Nie moja wina - wzruszył ramionami cicho jęcząc. Niemal odrazu podniosłem się odkrywając kołdrę chłopaka. Podniosłem kawałek koszuli do góry by zobaczyć czy nic nie przeciekło. - Nic mi nie jest, tak bywa po operacjach że ludzie jęczą z bólu. - powiedział uroczo na co miałem naprawdę ochotę go tutaj zerżnąć. Jest zbyt niewinny na to jednak więc odpuściłem.

- Ghm ghm, em to ja pójdę po kawę - powiedziałem zmieszany wstając i wychodząc. Co się z tobą do cholery dzieje Minho?

Nie zakochałem się to wiem, ale miałem takie dziwne uczucie, które aż wręcz kazało mi być zawsze przy chłopaku i się nim opiekować, troszczyć się i być zawsze na każde jego zawołanie. Chciałem już na zawsze mieć świadomość tego że jest bezpieczny.

Niestety z moim życiem ciężko będzie mu to zapewnić.

~~~
Krótki ale wstawię jeszcze jeden też krótki bo jak dwa to oba krótkie. Przez jakiś czas nie będę wstawiała rozdziałów bo czasu może mi trochę zabraknąć tak jakby to powiedzieć. Dlatego wstawię wam te dwa i musi wam to wystarczyć:(( przepraszam was ale szkoła to niestety nie zachcianka a obowiązek.

XoXo

Drive ~ minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz