XVII

1K 61 70
                                    

Przebudziłem się rano z okropnym bólem brzucha. Chciałem się ruszyć ale nie mogłem, wszystko mnie bolało. Przekręciłem głowę w stronę fotelu na którym wcześniej soak Minho. Nie było go.

Zerknąłem na kroplówkę i wenflon w mojej dłoni, naprawdę nienawidzę igieł a świadomość że mam właśnie jedną w mojej dłoni przyprawiał mnie o dreszcze. Nie było nikogo kogo mógł bym poprosić o leki przeciwbólowe. Byłem całkowicie sam w pokoju. Przymknąłem oczy mając nadzieję że usnę. Usłyszałem ciche głosy za drzwiami, robiły się coraz głośniejsze dlatego cóż skorzystam z okazji i podsłucham rozmowy. Jednym z mężczyzn napewno był Minho, drugim natomiast wydawało mi się że Bang Chan albo Seungmin.

- Spał jak zabity jak wychodziłem. Boże zabiję tego gnoja.

- Wooyoung jest w rękach Chana musimy mu zaufać - ach więc Seungmin. - Wykrwawił się bardzo dużo. Banhg wyciąga z niego informacje grożąc mu że inaczej się wykrwawi na śmieć.

- Nie wiem nie gadajmy teraz o śmierci, a jak z Felixem?

- Żyje, Hyunjin cały czas przy nim siedzi. Jaemin zabezpieczył miejsce zdarzenia uciszając sprawę tak żeby psy się nie dowiedziały.

- Dobra, dzięki Seungmin, wpadnij później okej?

Nastała chwila ciszy, którą przerwał dźwięk otwieranych drzwi. Wciąż miałem zamknięte oczy, mając nadzieję że Minho się nie domyśli że już nie śpię. Ciche kroki odbijały się od skrzypiącej podłogi. Czułem obecność Minho przy łóżku, nagle materac lekko się ugiął a ja poczułem że siada obok mnie.

Złapał moją dłoń w tą swoją po czym zostawił pocałunek na jej wierzchu. No kurwa na stówkę jestem już cały czerwony.

- Co ja bym zrobił gdybyśmy nie zdążyli. - wyszeptał w moją dłoń po czym oparł na nią swoją głowę. Było bardzo, ale to bardzo miło. Nie spodziewałem się tego że Minho potrafi być taki uczuciowy.

Uśmiechnąłem się lekko stwierdzając że już przerwę te ciszę w której mężczyzna napewno rozmyślał zbyt bardzo.

- Ale zdążyliście - wychrypiałem spoglądając na bruneta - Nic mi nie jest po za tym. - posłałem mu uśmiech. Minho spojrzał na mnie z lekkim uśmiechem. Wciąż trzymał moją dłoń i wcale nie wyglądało na to żeby miał ją puścić. Nie przeszkadzało mi to.

- Właśnie że masz obrażenia wewnętrzne Ji. Zrobili ci prześwietlenie jak spałeś. Najprawdopodobniej nie obejdzie się bez operacji - powiedział zaciskając mocniej palce na mojej ręce. Westchnąłem zastanawiając się czy na tyle poważnie zostałem pobity i skopany, żeby doszło do jakiegoś wewnętrznych obrażeń. Nie pamiętam dużo z tego co się działo.

- Połóż się obok - powiedziałem zaplatając palce z tymi Minho - proszę. - Brunet patrzył na mnie chwilę po czym jednak położył się obok. Splotłem nasze dłonie ponownie przekręcając się tak by na niego spojrzeć. Był zmęczony, nawet bardzo.

- Ciesze się ze nic ci nie jest - złożył szybki pocałunek na moim czole po czym zamknął oczy. Ponownie cały się zarumieniłem lekko uśmiechając. Wtuliłem się w ciało chłopaka zastanawiając się czy właśnie zacząłem mu się oddawać. Czy on mnie nie wykorzysta i potem zostawi ze złamanym sercem. Przymknąłem oczy, stwierdzając że nie będę teraz o tym myślał. Żyjmy tym co się dzieje teraz a nie przyszłością. Później się okaże i wszystko wyjdzie na jaw.

Obudziłem się czując wargi na moim policzku. Otworzyłem oczy patrząc wprost w te chłopaka. Wyspał się.

- Dzień dobry - powiedział niskim głosem - Śniadanko do łóżka? - spojrzałem na zegarek wiszący na ścianie, dwudziesta pierwsza.

Drive ~ minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz