XXIV

1K 59 17
                                    

DONGYOU POV's

Siedziałem do późna w pracy rozwiązując sprawę zaginięcia nastolatki. Kolejnej w tym tygodniu. Przymknąłem oczy odchylając się na krześle. Myślałem długo o tym czy wyjawić Jisungowi prawdę. Z jednej strony zasługuje na to, w końcu to też są jego rodzice.

- Może byś sobie zrobił przerwę? - do pomieszczenia weszła moja partnerka uśmiechając się lekko. Spojrzałem na nią podejrzliwym wzrokiem. Kim Sookyu w życiu nie kazała mi się oderwać od pracy. Nie z własnej woli.

- Kto cię nasłał? - spytałem na co kobieta przewróciła oczami. Sookyu była przepiękną kobietą. Jej czarne włosy związane były w niskiego kuca, jednak wciąż były na tyle długie by z każdym krokiem, odbijały się o jej plecy. Mundur pasował na nią idealnie. Rzadko kiedy widzi się tak przepiękną policjantkę, a Sookyu była wyjątkiem. Nie ukrywam że wdałem się romans z nią, jednak zanim całe moje życie zaczęło się jebać.

- Czy musiał to ktoś robić? Dongyou nie bądź śmieszny - usiadła na krześle przed moim biurkiem z dwoma kubkami kaw w ręku. Jej mina diametralnie się zmieniła gdy ulokowałem na niej swój wzrok. - Muszę ci coś powiedzieć - postawiła jeden z kubków przede mną i spuściła swój wzrok na swoje palce.

- Mów, aż jestem ciekaw co moja przełożona ma mi do powiedzenia - uśmiechnąłem się zadziornie.

- Znalazłam akta twoich rodziców. Nie czytałam, nie jest to moja sprawa, ale musisz je zobaczyć. - Kobieta wstała by podejść do swojego biurka a następnie rzuciła papiery przede mną - Były oznaczone czerwoną kartą Han. - spojrzałem na nią przerażony.

Pod czerwoną kartą byli chowani tylko i wyłącznie ci, którzy conajmniej zabili człowieka. Wiedziałem że moi rodzice nie byli w żaden sposób perfekcyjni, mieli sporo za uszami. W końcu nie bez powodu ojciec został wydalony z hukiem z policji.

- Zostawisz mnie samego? - kobieta pokiwała głową po czym opuściła pomieszczenie.

***

- No mówię ci że nie pierdolę Kim! - warknąłem słysząc jak mężczyzna po drugiej strony słuchawki stara się mi wmówić, że chyba się przewidziałem. Kurwa przecież na własne oczy przed chwilą przeczytałem co moi rodzice odjebali.

- Uspokój się. Zaraz przyjadę. Jesteś na komisariacie?

- Ta, nie mogę wyjść z teczką oznaczoną czerwoną kartą - usiadłem na fotelu przewracając oczami - Wziąłbyś mi kawę?

- Tak. - rozłączyłem się z mężczyzną rzucając telefon na biurko. Popatrzyłem zmęczony na porozwalane papiery. Sięgnąłem po jeden z nich ponownie czytając co dokładnie było na nich napisane.

     Lipiec 1996 rok. Raport L/199
Państwo Han Miseok oraz Jeon Hyangmi zostali zatrzymani, przez funkcjonariuszy policji po tym gdy zostali złapani na porwaniu młodej dziewczyny. Według zeznań sprawców działali pod przymusem znanego wszystkim gangu "Meyson'a". Byłaby to już dwudziesta czwarta ofiara uprowadzenia. Według zeznań pani Jeon, łącznie miało być ich dwadzieścia pięć z czego jedna osoba z nich to brat winnej. Han Miseok zachowywał się w sposób agresywny do stróżów prawa. Po przeprowadzeniu badań, w jego krwi znajdowała się spora ilość substancji narkotyzujących. Jeon Hyangmi była czysta.
        Wywiad przeprowadzony z jednym z funkcjonariuszy:
    - Kobieta była bardzo spokojna, nie wyglądała na taką która by się tego nie spodziewała. Mężczyzna natomiast szarpał się oraz obrażał policjantów. Przed zakuciem go w kajdanki zranił nożem jednego z funkcjonariuszy. Policjant nie został poważnie ranny.

Rzuciłem kartki przed siebie po czym odsunąłem się na obrotowym krześle. Miałem ochotę rozjebać kogoś lub coś.

Całe życie żyłem w kłamstwie, wmawiano mi że to my uciekamy przed bandziorami, gdy ci prawdziwi mieszkali ze mną i moim małym bratem pod jednym dachem. Może i działali dla Mayson'a, ale mieli własne rozumy. Wystarczyło ich tylko użyć.

Drive ~ minsungOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz