/3 •Zostaw mnie w spokoju•

132 4 0
                                    

  Przed sobą wiedziałam kapitana drużyny Nekomy i jego członków. Zachowałam spokój i znowu założyłam maskę tej kulturalnej idealnej dziewczyny.

- No proszę, widzę, że nie tylko siedzisz nad książkami a też grasz siatkę - Wpatrywał się we mnie Kuroo. Ja patrzyłam się na chłopaka spokojnym wzrokiem

- Po prostu postanowiłam zrobić coś nowego - Przyznałam wzruszając ramionami. Chciałam już iść ale zatrzymał mnie kogoś głos

- Nowego? Twoje "granie" nie wyglądało jak u początkującego gracza - Powiedział chyba Lev z tego co kojarzę. Odwróciłam wzrok nie patrząc się na nich.

- Grasz jak prawdziwy zawodowiec - Moje źrenice powędrowały do Tetsuro zaciskając delikatnie zęby - Nie myślałaś o tym, żeby nie ukrywać się przed wszystkimi i pokazać jak grasz?

- Nie, podziękuję.. Nie mam na to czasu, muszę się przyłożyć do nauki - Przyznałam idąc w kierunku sztabu wchodząc do środka, słysząc że ktoś chciał mnie zatrzymać ale nie udało mu się - Nie mogę.. - Powiedziałam cicho zaczynając się przebierać w swoje ciuchy codzienne.

Rozwiązałam włosy rozczesując się, wyszłam z szatni widząc przebranych już drużyne Nekomy

- Przemyśl to jeszcze. Masz dobry potencjał - Spojrzałam się na Kuroo nic nie mówiąc przez chwilę

- Już podjęłam decyzję. Dajcie spokój - Wyszłam z sali gimnastycznej idąc w stronę swojego domu. Oczywiście, że bardzo chciałam grać w jakieś drużynie, ale mój ojciec by się wtedy dowiedział. Zaczął by mnie jeszcze bardziej kontrolować, a tego nie chce.

Byłam już w swoim pokoju zaczynając odrabiać lekcję oczywiście a później uczyć się. Jutro zaczął się weekend ale mój ojciec ma to gdzieś. Przed ten czas wolny muszę siedzieć przed książkami. Zaczęłam się zastanawiać czy czasami przeciwstawić się ojcu, ale co mi to da? Tylko pogorszę swoją i tak beznadziejną sytuacje.

Poczułam, że zaczęła mnie boleć głowa. Złapałam się za to miejsce wstając z krzesła idąc w stronę kuchni, żeby wziąść sobie tabletkę. Zeszłam na dół, wchodząc do kuchni, zajrzałam do szafki wyciągając z niej pudełko tabletek. Westchnęłam wkładając do buzi i od razu przełknęłam bez popijania. Byłam strasznie zmęczona.

Nawet nie wiedziałam czym. Aż tak długo się dzisiaj nie uczyłam, tylko 3 godziny, więc czemu? Wyszłam z pomieszczenia spoglądając przez okno tylko chwilę. Westchnęłam wchodzą do pokoju, siadając na łóżku i kładąc się na nim

Tak właśnie wygląda moje życie, szkoła, nauka, spanie. Dokładnie tak.. to jest najlepsze streszczenie. Przymknęłam powieki myśląc o propozycji który złożył mi Kuroo.. Nie mogę się zgodzić. Mój ojciec by się dowiedział. Ale w sumie.. moja mama zawsze chciała żebym szła ciężką którą ja sama wybiorę.

Wstałam będąc na pozycji siedzącej wyciągając telefon sprawdzając która jest godzina

- Już ich raczej nie ma.. pójdę jutro - Odparłam patrząc na godzinę a po chwili się położyłam patrząc się w sufit - Mama chciała żebym się spełniała.. i to zamierzam robić

Był kolejny dzień, szykowałam się do wyjścia. Na szczęście nie było mojego ojca więc bez problemu mogłam wyjść z domu. Ogarnęłam się spoglądając na godzinę, była 15:30. Miałam na dzieje, że tam są

Wyszłam z domu wsiadając na rower i zaczynając jechać tam gdzie mają zawsze treningi. Muszę spełnić swoje marzenie, nawet nie dla mnie a dla mojej mamy. Uśmiechnęłam się delikatnie na samą myśl o tym

Gdy dotarłam to zeszłam z rowera, poprawiając torbę na ramieniu. Wypuściłam powietrze z ust wchodząc do środka. Nikogo nie było..

- Kurwa - Warknęłam cicho patrząc na puste boisko. Chciałam już wyjść ale zatrzymał mnie jego głos

- A jednak zdecydowałaś? - Odwróciłam się patrząc na kapitana Nekomy nic nie mówiąc

- Chce pokazać jak gram - Powiedziałam pewnie patrząc jak Tetsuro zaczął podchodzić do mnie

- I to chciałem usłyszeć, idź do szatni i się przebiesz - Kiwnęłam głową zaczynając iść w stronę szatni. Weszłam tam spoglądając na torbę

- Mam na dzieje, że nie pożałuje tego - Sapnęłam do siebie zaczynając się przebierać

Gdy to zrobiłam to wyszłam spoglądając na nich jak się rozgrzewają. Poprawiłam swojego kucyka patrząc się na nich

- Chodź tutaj - Krzyknął Tetsuro. Ja poszłam tam rozściągając ręce - Jaka pozycja? - Mój wzrok do niego powędrował

- Atakujący, chodź libero też mi nieźle wychodzi - Odparłam nie uśmiechając się nadal.

- To jest moja działka! - Mój wzrok powędrował do libero drużyny - Nie rozpędzaj się - Uśmiechnął się w moją stronę

- Już nie przesadzaj Yaku! - Okrzyknął zadowolony kapitan Nekomy. Ja przewróciłam oczami - tutaj stanij i możemy grać - Odparł. Ja bez  odzewu ustawiłam się - No to gramy drużyno!

Osoba na drugiej stronie boiska trzymała piłkę, miała rozgrywać pierwsza. Zaczęła biec i odbiła w moją stronę. Złożyłam ręce odbijając do góry spoglądając, że piłka poleciała do Kuroo który przyjął piłkę a chyba Kai walną do strony przeciwnej

Graliśmy tak zanim któraś ze stron wygra. Dobrze mi szło, w sumie czego się dziwić? Moja mama była najlepszą siatkarką. Zauważyłam, że piłka leciała w moją stronę podbiegłam podrzucając i odbiłam mocno piłkę w stronę podłogi. To był nasz ostatni punkt do wygrania.

Gdy piłka dotknęła podłogi to oznaczało tylko jedno. Wygraliśmy! Chłopacy podeszli do mnie

- Kurcze jesteś dobra Reiko! - Lev się uśmiechnął do mnie, chciał mi przybić piątkę ale nie podniosłam ręki

- Myślałaś kiedyś, żeby dołączyć do jakieś drużyny? - Zapytał się Tetsuro. Ja się zawiesiłam. Nie powiem, że tak.. nie mogłam. Przypomniałam sobie o ojcu, jak by się dowiedział

- Nie.. ja już muszę iść - Odparłam zaczynając iść w stronę szatni

- Reiko. Masz potencjał - Powiedział cicho Kenma. Odwróciłam się w ich stronę zaciskając delikatnie zęby

- Nie mogę.. nie chce - Przyznałam już się nie zatrzymując. Weszłam do szatni wypuszczając powietrze z ust. Japierdole, co ja zrobiłam? Powinnam teraz być w domu nad książkami a nie grać z nimi!

Gdy się przebierałam usłyszałam pukanie do drzwi. Spojrzałam się tam odgarniając swoje włosy do tyłu. Podeszłam otwierając je widząc Kuroo

- Co tym razem? Spieszę się - Przyznałam, kapitan wszedł do środka. Odwróciłam się czekając na odpowiedź

- Chcesz grać z nami. Ja to widzę - Podniosłam brew, zacisnęłam zęby

- To źle widzisz. Sorry nie mam czasu na głupoty, muszę się uczyć. Jeśli tego nie rozumiesz, to już nie moja wina - Wzruszyłam ramionami biorąc torbę, zakładając za ramię chcąc wyjść, ale on mnie złapał za nadgarstek

- Zrób to co mówi ci serce. Jeśli byś chciała do mojej drużyny dołączyć, napisz do mnie - Gwałtownie odepchnęłam jego dłoń

- Zostaw mnie w spokoju. Przyszłam tu bo mi się nudziło. Ale teraz wiem, że to był błąd - Przyznałam, wychodząc z szatni nawet nie żegnając się resztą. Zacisnęłam zęby spoglądając na niebo

Znowu musiałam zakładać tą cholerną maskę.. ale wiem, że tak jest lepiej. Ojciec urządził by większe piekło niż jest teraz..
Zdecydowanie

Idealna Dziewczyna? ✓ <Kuroo x OC>Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz