/20 •Juz po mnie•

74 3 0
                                    

   Już za niedługo miał odbyć się mecz, szłam w stronę automatu czując pragnienie. Akurat dzisiaj nie miałam na nic ochoty. To wszystko przez ojca.

Wypuściłam powietrze, podchodząc do automatu wyciągając pieniądze, rozmyślając co wziąść. Wybrałam dobie wodę, włożyłam pieniądze, czekając na swój napój

- No dalej! - Zauważyłam, że woda sie zablokowała, uderzyłam otwartą dłonią automat, będąc zła

- Zaraz rozwalisz ten automat - Usłyszałam czyjeś głos, odwróciłam się widząc Yaku, wypuściłam powietrze z ust

- Po prostu ten automat się zaciął - Odparłam, spoglądając na ten sprzęt, i westchnęłam - Chciałam kupić sobie wodę, na mecz

- Poczekaj - Odsunął mnie delikatnie, ja odwróciłam wzrok patrząc się przed siebie. Ojciec nadal mi nic nie odpisał, żadna nowość - Proszę - Spojrzałam się szybko na niego, widząc, że podaje mi wodę

- Dzięki.. - Lekko zszokowana wzięłam od niego butelkę - Jesteś gotowy na mecz?

- No pewnie, jak zawsze! - Usmiechnął się dumny, ja zaśmiałam się cicho - A ty?

- Ja też - Kiwnęłam głową, spoglądając na butelkę zaciskając zęby

- Twoje zachowanie, nie wynika tylko ze względu na automat, prawda? - Rozszerzyłam delikatnie oczy, nie spodziewając się takie pytania

- Nie wiem o co ci chodzi - Zaczęłam znowu iść, a on przy mnie szedł

- Coś się stało? Widzę, że coś cię trapi Reiko - Przez chwilę się nie odzywałam, co ja miałam mu powiedzieć? Że boje się własnego ojca?

- Nie chce o tym gadać Yuko - Przyznałam w otwarcie, spoglądając na niego mając na dzieje, ze zrozumie

- Dobra, nie będę zaciskał - Uśmiechnęłam się delikatnie, byłam mu wdzięczna, że zrozumiał - Ale jak by co możesz do mnie pisać - Kiwnęłam głową. Taki był nasz libero, zachowuje się jak taka matka. Zawsze pomaga, martwi się a szczególnie ochrzania - Dobra, ja już lecę. Widzimy się, na meczu! - Okrzyknął i zaczął biec

- Tak, do zobaczenia! - Okrzyknęłam. Wypuściłam powietrze z ust, otwierając butelkę i zaczęłam z niej pić.

Byłam w szatni patrząc się, na strój. Zacisnęłam delikatnie zęby będąc trochę zestresowana. Nawet nie wiedziałam, dlaczego. Wypuściłam powietrze z ust.

Zaczęłam się przebierać, związując swoje włosy w kucyka. Gdy byłam gotowa wyszłam z szatni, widząc już chłopaków. Uśmiechnęłam się delikatnie, podchodząc do nich

- Już gotowa jestem - Odparłam, spojrzałam się na Kuroo uśmiechając się szerzej

- To co drużyno, zaczynamy! -Krzyknął kapitan nekomy. Ja kiwnęłam głową, i zaczęliśmy ruszać w stronę boiska. Nasza szkoła mam kibicowała, spojrzałam się tam. Nigdy nie sądziłam, że kiedykolwiek wezmę udział w jakiś zawodach.

Ustawiliśmy się wszyscy na swoich pozycjach, spojrzałam się na naszych przeciwników. Kojarzyłam ich, a szczególnie jednego z nich. Bokuto, we własnej osobie.

- Oo.. Wiedziałem, że macie nowego członka, ale nie spodziewałem się ciebie Reiko - Wpatrywałem się na Bokuto, i się delikatnie uśmiechnęłam

Czekaliśmy na znak sędziego, wypuściłam powietrze z ust. I gdy usłyszeliśmy gwizdek, zaczęła się gra.

***

Wypuściłam powietrze z ust, przetarłam czoło z potu. Cała drużyna podeszła do mnie i obieli mnie. Ja otworzyłam gwałtownie oczy

Idealna Dziewczyna? ✓ <Kuroo x OC>Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz