/28 •Bardzo•

62 3 1
                                    

Jechałam w stronę domu. Padał śnieg, za niedługo miał byś sylwester a tu taka klapa.. Zacisnęłam dłonie na kierownicy, denerwujący się jak w chuj. Ale nie żałowałam, że tam pojechałam.. n

Nawet jeśli mam mieć teraz piekło w domu.. Myślałam nad naszą rozmową. To prawda, że nigdy go nienawidziłam.. nawet jeśli próbowałam to i tak nic do nie dawało.

Zatrzymałam się przed wilią, zaciskając zęby. Czułam jak jest mi ciężko na sercu. Zeszłam z pojazdu, nie zwracając uwagi, że się wywalił na ziemię. Zacisnęłam pięść, podchodząc do drzwi, złapałam za klamkę, ale nie odważyłam się jeszcze ich otworzyć. Zacisnęłam tylko w dłoni, trzęsłam się cała, nie z powodu zimna, a ze strachu.

Przełknęłam ślinę i delikatnie otworzyłam drzwi, zaglądając do środka. Nie wiedziałam nigdzie ojca. Wypuściłam powietrze z ust, wchodząc do środka. Czułam niesamowity strach.. zaraz chyba wyskoczy mi serce z piersi!

Zamknęłam delikatnie drzwi, zdejmując buty i kurtkę. Nie miałam odwagi się nawet odezwać. Zacisnęłam pięść, idąc powolnym krokiem. Po chwili przede mnie stanął ojciec, zatrzymałam się gwałtownie wpatrując się w jego twarz

- Miałaś odwagę Tytus przyjść.. Masz to po matce - Zmarszczyłam brwi. Mężczyzna złapał mnie mocno i agresywnie za nadgarstek i zaczął mnie ciągnąc

- Ał! Puść! To boli! - Krzyknęłam, zaciskając zęby próbując się uwolnić z jego uścisku, ale na próżno

- Ma kurwa boleć! - Szarpnął mną mocniej, przymknęłam tylko na chwilę powieki. Weszliśmy do salu i popchnął mnie na podłogę. Upadłam na niej - I co ja mam z tobą zrobić dziewucho? - Zapytał się i podszedł. Schował dłonie do kieszeni

- Najlepiej mnie oddaj do domu dziecka! Tam będzie lepiej niż tutaj! - Krzyknęłam. Starszy mężczyzna podszedł i zdzielił mnie w policzek, tak mocno, że poczułam pulsowanie tam

- Nie mogę tego zrobić. Co by pomyślała rodzina? Ale wiesz co.. - Ukucnął przede mnie i złapał za podbródek - Chciałbym bardzo to zrobić..

Czułam obrzydzenie, gdy mnie dotykał. Odwróciłam gwałtownie głowę, żeby mnie puścił

- Twoje zachowanie było skandaliczne.. A na dodatek opuściłaś się w nauce - Wpatrywałam się na tego człowieka, wstał a po chwili kopnął mnie w brzuch. Skuliłam się łapiąc się za bolące miejsce, pisnelam wcześniej

- Było właściwe... - Wyszeptałam cicho, podnosząc delikatnie głowę. Ojciec podszedł bliżej

- Kim jest ten, do którego musiałaś pójść? - Podniosłam brew. Nie rozumiem.. po co mu tą informacja?

- Po co ci to? - Zapytałam się, łapiąc się cały czas za brzuch który bolał

- To przez niego, tak zaczęłaś się zachowywać. Pyskacie i bez jakiegokolwiek kultury - Moje źrenice się powiększyły - Muszę mu coś wytłumaczyć..

Wstałam szybko, łapiąc go za kołnierz zdenerwowana

- Nawet nie próbuj go kurwa dotknąć! Słyszysz?! - Wrzasnęłam na niego. Ojciec złapał mnie za dłoń i zacząć ściskać mocno i brutalnie

- I co mi zrobisz? Jesteś chuda jak patyczek. Ledwie dotknę twojej dłoni, i czujesz ból - Zaśmiał się. Ja zacisnęłam zęby, spoglądając na niego nie dając za wygraną

- A to przez kogo..? To ty kazałeś mi się głodzić! - Zacisnął mocniej dłoń, poczułam jak zaraz miał mi złamać kości

- Słusznej sprawie. Byłaś zbyt gruba.. Nikt by się na ciebie nie spojrzał - Po tych słowach delikatnie się Uśmiechnęłam

Idealna Dziewczyna? ✓ <Kuroo x OC>Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz