Rozdział 3

1.1K 34 1
                                        

Saverio

Gdy zanosiłem Haiden do jej nowego pokoju, natychmiast poprosiłem gosposię, żeby ją przebrała. Zdawałem sobie sprawę, że szatynka nie będzie zadowolona, jeśli dotknąłbym ją bez jej zgody, a samo "uprowadzenie jej" jest już wystarczająco kłopotliwe. Bo kto by się nie wkurwił, budząc w miejscu, gdzie nigdy się nie było i nie wiadomo co z tobą zrobią?

— Panie Farnese. — Głos gosposi sprawił, że od razu odwróciłem się w jej stronę. — W co mam ją przebrać?

— Rito miał dostarczyć ubrania, nie ma ich w pokoju?

— Nie proszę pana.

— Zaraz coś znajdę.

A jak znajdę tego głąba to będzie zbierał zęby z podłogi.

Nie mam pojęcia jak Rito i Rufo mogą być bliźniakami, skoro ten pierwszy o wszystkim zapomina i tylko czekam, aż zapomni kiedyś własnej głowy, a drugi jest czasem bardziej ogarnięty niż ja i Rito razem wzięci. Co prawda moi bracia nie są bliźniakami jednojajowymi, przez co — na szczęście — nie wyglądają identycznie, bo bym nie wytrzymał.

— Proszę jej to założyć, będzie za duża, ale i tak wygodniejsza niż suknia. — Ze zirytowaniem na twarzy podałem gosposi jedną z moich koszulek.

— Oczywiście, panie Farnese.

— I niech pani z nią zostanie, a gdy się obudzi, proszę mnie zawołać.

Starsza kobieta skinęła jedynie głową i zniknęła za drzwiami pokoju. Najchętniej sam bym z nią został, żeby przypadkiem nie zrobiła czegoś głupiego, ale miałem inne sprawy na głowie. Przede wszystkim opierdolić brata, że nie ogarnął tych ubrań, a później zadzwonić do drugiego i zapytać o przemyt.

Wchodząc do gabinetu od razu sięgnąłem po whisky i szklankę, do której wlałem trunek. Siadając do biurka spojrzałem na otwartego laptopa, na którym było kilka nieodczytanych maili. Głównie dotyczących budowy nowych klubów i jednego hotelu. Ale jeden był inny — od Orsona Arrela.

Saverio

Liczę, że moja córka będzie u ciebie bezpieczna i zrobisz wszystko, żeby ją chronić. Ja już nie będę miał takiej możliwości, gdy mój brat się o tym dowie, a przede wszystkim, gdy dowie się Kane. Chroń ją, jestem pewny, że cię pokocha i stworzycie wspaniałą rodzinę.

Orson

No tak, obiecałem to. Obiecałem ją chronić, bo nie miałem innego wyboru. Moja rodzina była winna Arrelowi przysługę i nadszedł czas, żeby ją wypełnić. Haiden o tym nie wiedziała i szczerze nie chciałem, żeby się dowiedziała. Obawiałem się jednak reakcji wuja na nią i ogólnie na nasze małżeństwo. Wiedziałem, że się wkurwi, ale zapewne po wytłumaczeniu sytuacji zrozumie.

Przeglądanie reszty maili przerwał mi dzwonek telefonu, wybijający rytmiczny dźwięk. Spoglądając na wyświetlacz, nie widziałem nazwy kontaktu. Numer nieznany. Kto może dzwonić o tej godzinie?

— Saverio Farnese — odezwałem się pewnie, a po drugiej stronie usłyszałem wyraźne odetchnięcie z ulgą.

— Reese Mayer, żona Ingvara. Chciałam tylko zapytać czy Haiden bezpiecznie dotarła i się nie obudziła?

— Wszystko jest w porządku, nie obudziła się. Dziękuję za pomoc w zorganizowaniu tego wszystkiego.

— Nie ma za co, już nie przeszkadzam, dziękuję, że pan odebrał.

Guns&KissesOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz