17

44 5 20
                                    

Autorka: Na końcu jest ważne info!
A teraz zapraszam do rozdziału :>

◦•●◉✿*** ✿◉●•◦

Kenma
Dzisiaj już przyjadą chłopaki, ja i Sakusa idziemy po nich na dworzec około dziesiątej. Ojca nie ma w domu (jak na razie) pewnie siedzi w jakimś klubie czy coś, ogarnąłem mieszkanie by się nie przypierdalał. Ubrałem jakieś lepsze ciuchy i wyszedłem z domu idąc na dworzec gdzie był już Kiyoomi.

- Cześć - Przywitałem się, chłopak tylko podał mi żel antybakteryjny, standard.

- Cześć - Odpowiedział gdy już odkaziłem dłonie.

- Cieszysz się że spotkasz Atsumu, prawda? - Mogłem się założyć o jebane tysiąc złoty, że Sakusa się zarumienił, było to widać nawet przez maseczkę na jego twarzy.

- Oczywiście, że się cieszę, spędzę z nim ten weekend jak najdłużej.

- I dobrze, musicie się sobą nacieszyć - Uśmiechnąłem się, brunet odwzajemnił mój gest, zauważyłem to nawet przez jego maseczkę. Czekaliśmy na pociąg chłopaków jeszcze pare minut aż w końcu przyjechali.

- Kenma! Sakusa! - Krzyknął Shoyo biegnąc pierw do mnie, chłopak rzucił mi się na szyję.

- Cześć Shoyo - Też go przytuliłem.

- Boże już się za wami stęskniłem! - Zawołał Satori. Kiedy przestałem tulić się z Shoyo przywitaliśmy się wszyscy jeszcze raz.

- O patrzcie - Osamu wskazał na swojego bliźniaka i Kiyoomiego, którzy oddali się od nas jakieś pięć minut temu, właśnie się całowali. Jak to słodko wyglądało.

- Słodko razem wyglądają - Rozczulił się Shoyo.

- Tak, wreszcie Tsumu znalazł kogoś dobrego dla siebie - Powiedział Osamu.

- Jezu jak to słodkie jak się o niego troszczysz!

- Przecież jesteśmy rodzeństwem, kłócimy się dość często, ale i tak się kochamy. Jest najlepszym bratem - To już był nadmiar słodkości, serio ja zaraz cukrzycy dostanę.

- Zakochańce! Chodźcie bo zimno jest - Tsukishima jak zawsze zepsuję cudowne chwilę.

- Już już - Odpowiedział Atsumu. Ruszyliśmy wszyscy w stronę domu Sakusy, po drodze zauważyłem Kuroo do którego pomachałem, coś czuje że może mi coś napisać albo zadzwonić, bo obecnie paliłem, tak, zapaliliśmy wszyscy po opuszczeniu dworca.

- Dojdę do was zaraz, muszę odebrać - Powiedziałem gdy zobaczyłem, że dzwoni do mnie Kuroo. Przeszedłem przez ulicę i odebrałem.

- Kenma.

- Musiałem! Znaczy... Trudniej mi przestać palić niż przestać pić czy brać narkotyki, to było jednorazowe i nie miałem jak się uzależnić... - Boże właśnie się przyznałem, że jestem uzależniony od palenia, w sumie jak połowa tego świata.

- Nie o to mi chodziło chociaż cieszę się, że sam przyznałeś się do uzależnienia. Chciałem ci powiedzieć byś pamiętał co mi obiecałeś i liczę że tej obietnicy nie złamiesz.

- Wiem... Postaram się jej nie złamać, kocham cie...

- Ja ciebie też i uważaj na siebie.

- Dobrze, pa... - Rozłączyłem się i schowałem telefon. Tylko nie pij i nie ćpaj, Kenma błagam. Powtarzałem to w drodze do domu Sakusy, do środka wszedłem bez pukania, bo po co? I tak wiadomo że to ja.

Let Me Drown "Loving You Is A Losing Game" |Kuroken|Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz