Bella Moore
Stukałam palcami niecierpliwie w szklany stolik siedząc na luksusowej sofie w klubie nocnym Welcome to Hell. Oczekiwałam na swoją najlepszą przyjaciółkę, która spóźniała się już kilka minut, jak zwykle zresztą. Przewróciłam oczami ze zniecierpliwienia i westchnęłam przeciągle. Rozejrzałam się po raz kolejny wokół w poszukiwaniu ciemnoskórej dziewczyny z mnóstwem warkoczyków na głowie, lecz na próżno próbowałam ją dostrzec wśród tylu ludzi.
Na parkiecie podnieceni mężczyźni i kobiety poruszali się w zmysłowym tańcu do piosenki Envolver Anitty. Przy barze barman obsługiwał spragnionych alkoholu klientów, którzy wyczekiwali na swoje przyrządzone z najwyższą klasą drinki. Jedynie tutaj można było dostać aż tak szeroki zakres napojów alkoholowych i to w najlepszej jakości. Dlatego bogaci ludzie, najczęściej na wysokich stanowiskach, przychodzili tutaj by skosztować ich, a także zabawić się.
Czerwone światełka oświetlały całe pomieszczenie tworząc aurę namiętności, a mgła unosząca się przy podłodze nadawała temu miejscu dozy tajemniczości. Czarne ściany mieniły się milionami drobinek brokatu, a krwiste, skórzane sofy w kształcie literki U kusiły do spoczęcia na nich i zrelaksowania się. Ciemne i szkarłatne kolory dominowały tutaj przypominając wejście do piekła. Oczywiście takiego dla VIP-ów.
Kobiety tańczyły w rytm muzyki na rurze w seksownych strojach diablic na podwyższonej scenie, która posiadała dodatkowe oświetlenie. Kelnerki zatem były ubrane w skąpe, smolisto-czarne kombinezony z szpilkami o tym samym kolorze i przy każdym kroku poruszały biodrami na boki, kusząc tym mężczyzn, by się na nie spojrzeli. Nie było to tajemnicą, że potem w pokojach działy się niecenzuralne rzeczy, za które dostawały mnóstwo pieniędzy.
Welcome to Hell było piekłem na ziemi otwartym dla największych grzeszników tego miasta upadłych aniołów.
Cmoknęłam z irytacją widząc zbliżającą się przyjaciółkę w bordowej, obcisłej sukience, która odsłaniała zdecydowanie za dużo. Warkoczyki zakończone na końcu złotymi ozdóbkami podskakiwały przy każdym kroku na niebotycznie wysokich obcasach. Zbliżała się do mnie przeciskając przez tłum ludzi i trzymając mocno przy piersi czarną torebkę z złotymi napisami "Versace".
Klub był naszą odskocznią od prawdziwego życia, od wszelakich problemów, zmartwień, a także pracy, ciągłego stresu z nią związanego i narzucanej presji. Wielkim plusem tego miejsca było to, iż jako pracownik Hells Company miałam niezły rabat na wszystkie drinki i darmowe wejście przez cały rok.
- Bella!! - krzyczała radośnie przytulając mnie na powitanie.
- Hej Aisha! - Cmoknęłam ją w policzek. - Długo kazałaś na siebie czekać!
- Ale przyznaj, warto było! - Zaśmiała się okręcając wokół własnej osi. - Wyglądam jak bogini seksu! - zaświergotała odrzucając teatralnie włosy w tył i kładąc rękę na biodrze.
Przewróciłam oczami z uśmiechem, siadając z powrotem na sofę. Nie musiałam długo czekać nim znalazła się obok mnie i zaczęła wpatrywać się z iskierkami w oczach w moje zielone.
- Gdy zadzwoniłaś do mnie, że Satan Hells wezwał cię do siebie, miałam w głowie tysiąc wizji - mówiła z ekscytacją w głosie mocno gestykulując - w których robiliście takie rzeczy, które się innym nie śniły!
Zaniemówiłam patrząc się na nią z zdegustowaniem i zażenowaniem wypisanym na twarzy.
- Nie śmiem wątpić w twoją wyobraźnie - przyznałam kręcąc głową z niedowierzania.
Ciemnoskóra zachichotała, po czym przysunęła się bliżej, by zacząć swój wywiad.
- A tak na serio - zaczęła zaciekawiona - to co od ciebie chciał ten seksowny książę ciemności?