Profesor Nataniel x Reader II 18+

20.1K 74 16
                                    

- To co powiesz na to, żebyśmy zostali parą? Może nie od razu, ale możemy chodzić na randki, by się lepiej poznać. Pasuje Ci taki pomysł?

- Pasuje i to bardzo!

~rok później~

Po tamtym pamiętnym momencie umawialiśmy się na kilka randek, po których zgodziliśmy się oficjalnie ze sobą chodzić. Oficjalnie czyli tylko między nami. Tak naprawdę to był sekret, który trzymamy już od roku.. Na uniwerku staramy się nie dopuszczać do sytuacji, które mogłyby stworzyć szkodliwe dla nas oboje plotki. Lecz pewnego razu nie udało nam się dotrzymać tego postanowienia...

- Dzień dobry, Panie Profesorze. Przepraszam, że przerywam Panu wykład, ale zostałam poproszona o przekazanie informacji, że na tej przerwie i następnej lekcji mam z Profesorem przyszykować aulę na Święto Muzyki. - Stałam przed nim z lekkim uśmiechem na ustach ignorując studentów, którzy się gapili.

- Rozumiem. Możesz na chwilkę podejść? - kiwnął nieznacznie głową.

- Oczywiście. - mówiąc to zbliżyłam się do Nataniela.

- Czy ktoś jeszcze będzie nam pomagał? - szepnął nachylając się w moją stronę.

- Nie przewiduję żadnych gości. - powiedziałam równie cicho puszczając mu dyskretnie oczko.

- Znakomicie. - wychrypiał, odsuwając się chwilę później ode mnie.

Odkaszlnął, wyprostował się i z powrotem wrócił do tematu, a ja wróciłam na swoje zajęcia, które minęły w oka mgnieniu. Weszłam na aulę, która była jeszcze pusta i zaczęłam wyciągać ozdoby, gdy wtem poczułam jak ktoś mnie przytula od tyłu. Wszędzie bym rozpoznała te ramiona owijające się wokół mojej tali i te wspaniałe perfumy od Prady.

- Natanielu! - pisnęłam uradowana.

- Hm? - wymruczał w moją szyję, owiewając ją gorącym oddechem.

- Jest jeszcze przerwa, więc może ktoś wejść i nas zobaczyć!

Westchnął i puścił mnie z uścisku, w którym mogłabym trwać wieki. Odwróciłam się do niego i podałam karton wypełniony po brzegi ozdobami.

- Mógłbyś je zawiesić nad sceną? - zrobiłam oczy kota ze Shreka.

- Jasne, ale jak przerwa się skończy to..

- Tak, tak, dokończymy wtedy przytulanie! - zachichotałam cmokając go w policzek.

Czarnowłosy uśmiechnął się uwodzicielsko i poszedł zrobić to co poleciłam. W tym czasie ja zaczęłam ustawiać krzesła. Gdy przerwa się skończyła, my zdążyliśmy ogarnąć salę na tyle, by zrobić sobie "krótką" przerwę. Poszliśmy więc odetchnąć do pokoju za sceną. Mężczyzna podniósł mnie do góry oplatając moje nogi wokół swojego pasa. Przez materiał majtek poczułam wybrzuszenie w jego spodniach. Sapnęłam ocierając się o niego. Zainicjował namiętny pocałunek wkładając w tym czasie rękę pod spódniczkę. Pisnęłam, gdy ścisnął w dłoni mój pośladek. Palcami zaczęłam rozpinać guziki jego czarnej koszuli, która idealnie przylegała do umięśnionego ciała mężczyzny. Posadził mnie na biurko przyciągając na jego skraj. Ściągnęłam jego spodnie, które spadły na podłogę z charakterystycznym dźwiękiem. Nagle naszła mnie myśl o niezamkniętych drzwiach i ryzyku, które się z tym wiąże. Kładąc dłonie na torsie Nataniela, odsunęłam go delikatnie od siebie.

- Nie zamknęliśmy drzwi od auli, ani od tego pokoju... - wyszeptałam z paniką w głosie.

Spojrzał czule w moje oczy i pocałował przelotnie usta.

One Shoty [18+]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz